Jennifer Lopez wystawiła na sprzedaż rezydencję. Kwota zwala z nóg
Autorka hitu "Waiting For Tonight" po ślubie z Benem Affleckiem postanowiła pozbyć się rozległej, ośmiohektarowej posiadłości w prestiżowej dzielnicy Los Angeles. W urządzonej w stylu francuskim rezydencji jest domowe kino, gabinet masażu oraz obszerny salon z barem, kominkiem i wejściem na taras, który prowadzi prosto do basenu. Za te atrakcje trzeba będzie sporo zapłacić. Przyszły nabywca musi dysponować wielomilionowym budżetem.
W lipcu zeszłego roku Jennifer Lopez i Ben Affleck powiedzieli sobie sakramentalne "tak" podczas kameralnej uroczystości w Las Vegas. Para, która reaktywowała swój związek po przeszło 20 latach, niedawno zamieszkała w nowym domu wraz ze swoimi dziećmi z poprzednich związków. "To była bardzo emocjonalna przemiana. Wszystkie moje najskrytsze marzenia się spełniają. Czuję, że to był najlepszy rok mojego życia od czasu, gdy urodziłam dzieci" - wyznała gwiazda w połowie stycznia goszcząc w programie "Today".
W związku z tą ważną życiową zmianą małżeństwo postanowiło pozbyć się kilku nieruchomości. We wrześniu Affleck sprzedał swoją posiadłość w Pacific Palisades za niespełna 30 mln dolarów. Teraz na podobny krok zdecydowała się Lopez. Piosenkarka wystawiła na sprzedaż imponującą rezydencję w Bel Air, eleganckiej dzielnicy Los Angeles u podnóża gór Santa Monica. Swoje domy posiadali tam m.in. Marilyn Monroe, Tony Curtis oraz Beyonce i Jay-Z.
Urządzona w stylu francuskim rezydencja ma dziewięć sypialni, domowe kino, prywatny gabinet masażu, bibliotekę, dwie garderoby, siłownię, pokój gier oraz obszerny salon z barem, kominkiem i wejściem na taras, przy którym jest basen. Na terenie ośmiohektarowej posiadłości znajdują się takie udogodnienia, jak ogród warzywny, amfiteatr, domek dla gości czy prywatne jezioro z piaszczystą plażą i prysznicem.
Chętni na odkupienie od Lopez tej rezydencji muszą dysponować pokaźnym budżetem. Artystka wyceniła bowiem wartość posiadłości na 42,5 mln dolarów.