Jan Englert przed laty zaliczył gigantyczną wpadkę! Upił się na planie serialu

Jan Englert uznawany jest za jednego z najlepszych polskich aktorów. Ma na koncie dziesiątki ról serialowych, filmowych i teatralnych. Widzowie mogli go również podziwiać w "Nocach i dniach". Okazuje się, że to właśnie na planie tej produkcji doszło do sytuacji, która przerodziła się w spory skandal. Głównym jego bohaterem, a raczej antybohaterem, był właśnie Englert. Co się wydarzyło?

Jan Englert: Aktor miał kilka niechlubnych momentów

Jan Englert jakiś czas temu zdecydował się opowiedzieć o nieznanych faktach ze swojego życia. W książce "Bez oklasków" wyznał m.in., że zdarzyło mu się prowadzić samochód po alkoholu i... zaproponować łapówkę milicjantom. 

"Od razu na miejscu załatwiłem sprawę z milicjantami. Zapytali, ile wypiłem, odpowiedziałem, że jedno piwo, i nie czekając na ich reakcję, postawiłem sprawę jasno: "Możliwości są dwie: albo jedziemy badać krew, albo płacę. A jeśli płacę, to ile?" - opisywał sytuację. 

Reklama

Warto dodać, że Jan Englert był wówczas u szczytu popularności, więc przekonanie milicjantów nie zajęło mu zbyt dużo czasu. 

To nie była jednak jedyna sytuacja, w której alkohol namieszał w życiu aktora. Do sporego skandalu doszło również na planie serialu "Noce i dnie".

Jan Englert upił się w pracy

"W filmie jest scena, w której Śniadowski przemawia na zebraniu konspiracyjnym. Zdjęcia kręciliśmy w Jabłonnie. Przywieźli nas na plan, czekałem, a gdzieś koło pierwszej w nocy uznałem, że zdjęcia już się nie odbędą, i z nudów wypiłem co najmniej pół butelki wódki" - wspominał w książce.

Gwiazdor zaznaczył, że zdjęcia odbywały się w pałacu w Jabłonnej, gdzie bar był otwarty całodobowo. Niestety, ku zaskoczeniu aktora, okazało się, że musi wrócić do pracy. 

"Tymczasem nieoczekiwanie o piątej nad ranem wezwano nas na plan. Byłem nieźle wstawiony, miałem spierzchnięte usta. Ale co znaczy silna wola! Moje pojawienie się zostało przyjęte bez komentarzy, ale kiedy tę scenę zobaczyłem na ekranie, to przecież widziałem, że byłem urżnięty. Pamiętam, że trzymałem się resztką sił i woli, żeby móc ten tekst wypowiedzieć. Widocznie udało mi się jakoś zebrać. Zresztą, zawsze miałem bardzo mocną głowę i słabą wątrobę" - zdradził na kartach "Bez oklasków".

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Jan Englert
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL