James Franco wraca odmieniony! Zapewnia, że skończył z molestowaniem kobiet

„Pracowałem nad sobą, by się zmienić. Zapewniam, że nie chciałem nikogo skrzywdzić” – powiedział James Franco. Popularny i lubiany niegdyś aktor, którego w 2018 roku kilka studentek oskarżyło o molestowanie seksualne, opowiedział w udzielonym niedawno wywiadzie o swojej drodze ku odkupieniu. Aktor przyznał również, że po tym, jak wyszedł z alkoholizmu, wpadł w kolejny nałóg – przez ostatnie 20 lat był seksoholikiem, który notorycznie zdradzał swoje partnerki.

James Franco przeszedł wewnętrzną przemianę

James Franco postanowił przerwać milczenie i udzielić pierwszego wywiadu od wybuchu skandalu z jego udziałem. W styczniu 2018 roku "The Los Angeles Times" opublikował wyznania czterech byłych studentek aktorstwa, które oskarżyły hollywoodzkiego gwiazdora o molestowanie seksualne i wykorzystywanie przez niego swojej pozycji i władzy. Franco miał zmuszać je na zajęciach do rozbierania się i odgrywania z nim scen erotycznych. Sprawa znalazła finał w sądzie. W lutym tego roku prawnicy aktora i dwóch poszkodowanych studentek obwieścili, że udało się wypracować porozumienie i podpisać ugodę. Z danych, do których dotarł magazyn "People", wynika, iż w ramach rzeczonej umowy aktor zapłacił swoim ofiarom 2 235 000 dolarów.

Reklama

Sam Franco przez lata nie komentował tej sprawy, ale teraz zabrał głos. Goszcząc w podcaście "The Jess Cagle Podcast" aktor postanowił wytłumaczyć się z dawnych wybryków i zapewnił, że przeszedł wewnętrzną przemianę. "Naturalny ludzki instynkt nakazuje w takiej sytuacji zrobić wszystko, by powstrzymać krytykę i przeprosić. Ale rozczarowałem wielu ludzi, więc najpierw musiałem ich wysłuchać. Wtedy czułem, że to nieodpowiedni moment, by zabierać głos. Postanowiłem siedzieć cicho. W ciągu tych kilku lat pracowałem nad sobą, by się zmienić. Zrozumiałem, że jak dotąd byłem całkowicie ślepy na kwestię dynamiki władzy i własnego uprzywilejowania. Sypiałem ze swoimi studentkami, myśląc, że nie ma w tym nic złego. Zapewniam, że nie chciałem nikogo skrzywdzić" - powiedział Franco.

Gwiazdor ujawnił, że po tym, jak w młodym wieku wyszedł z alkoholizmu, wpadł w sidła kolejnego nałogu - przez ostatnie 20 lat był seksoholikiem. Z jego słów wynika, że zdradzał wszystkie swoje dotychczasowe partnerki. "Seks to taki potężny narkotyk. Nigdy nie potrafiłem być wierny. Jako nastolatek nadużywałem alkoholu, wytrzeźwiałem w wieku 17 lat. Dziurę po tym nałogu wypełnił kolejny. Uzależniłem się od sukcesu, sławy, podziwu - zwłaszcza kobiet. Ale to nigdy nie było wystarczające. W żadnej relacji nie byłem tak naprawdę obecny. W końcu pojąłem, że ranię wszystkich wokół siebie" - wyznał Franco.

Na koniec aktor dodał, że teraz jest już innym człowiekiem, a wewnętrzną przemianę przeszedł dzięki swojej obecnej dziewczynie, amerykańskiej aktorce Isabel Pakzad.



PAP life
Dowiedz się więcej na temat: James Franco
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy