Jacek Chmielnik był bardzo dumny z syna. Igor poszedł w jego ślady

Zmarły w sierpniu 2007 roku Jacek Chmielnik - niezapomniany Zygmunt Korczyński z "Nad Niemnem", Olo z filmu "Kingsajz" i Mosk z kultowych "Vabanków" - zawsze z wielką dumą mówił w wywiadach o swoich dzieciach: córce Julii i synu Igorze. Marzył, by choć jedno z nich poszło w jego ślady. Kiedy Igor zdecydował, że po maturze będzie zdawał do szkoły aktorskiej, osobiście przygotowywał go do egzaminów. Niestety, nie dożył dnia, w którym junior po raz pierwszy stanął na scenie i przed kamerą.

Igor Chmielnik, którego w tym roku mieliśmy okazję oglądać w gościnnym epizodzie w jednym z odcinków "Ojca Mateusza", a w zeszłym jako Krystiana w "Na sygnale" i rycerza Piotra w serialu "Korona Królów. Jagiellonowie", miał 21 lat, gdy jego ojciec został śmiertelnie porażony prądem podczas urlopu, który spędzał z całą rodziną w domu letniskowym w Suchawie pod Włodawą. Był już wtedy studentem stołecznej Akademii Teatralnej, do której przeniósł się po dwóch latach nauki w łódzkiej filmówce. Właśnie przygotowywał się do debiutu.

Jacek Chmielnik bardzo czekał na to, by zobaczyć syna na scenie...

Reklama

Igor Chmielnik: Bardzo żałuje, że ojciec nie doczekał jego debiutu

Igor zagrał swą debiutancką rolę kilkanaście miesięcy po śmierci ojca, dzięki Marcinowi Przybylskiemu. To właśnie on - aktor, reżyser i asystent Mai Komorowskiej na Wydziale Aktorskim Akademii Teatralnej - zaprosił go do udziału w przedstawieniu "Moulin Noir. Antyrewia", które w grudniu 2008 roku weszło na afisz stołecznego Teatru Współczesnego. Ciekawostką jest, że jedenaście lat później Marcin Przybylski został... szwagrem Igora (w 2019 roku ożenił się z Julią Chmielnik, znaną m.in. z show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo" trenerką dykcji i śpiewu, prywatnie byłą żoną Huberta Urbańskiego).

Chmielnik junior nie kryje, że znane nazwisko pomogło mu zaistnieć, ale też - jak mówi - "pozytywnie utrudniło" mu start w zawodzie.

"Nigdy nie byłem zupełnie anonimowy, ludzie w końcu zawsze kojarzą, że jestem synem 'tego' Chmielnika. Musiałem zawsze bronić swoich jakości i ciągle udowadniać, że nikt mi nic nie załatwił" - wyznał w rozmowie z autorką książki "Być dzieckiem legendy".

Igor Chmielnik: Inwestuje w realizację swoich pasji i marzeń

Igorowi nigdy nie zależało na masowej popularności i na pieniądzach. Najważniejsze było i wciąż jest dla niego, by realizować swoje marzenia oraz cieszyć się wypełnionym pasjami życiem.

"Uważam, tak samo jak mój ojciec, że ludzie popełniają kardynalny błąd, inwestując swoją energię w zarabianie pieniędzy, a nie w realizowanie swoich pasji i staranie się, aby to te pasje przynosiły pieniądze" - stwierdził w wywiadzie z "Dziennikiem Bałtyckim".

Mimo niezłego debiutu na scenie Teatru Współczesnego oraz świetnie ocenianych występów w spektaklu warszawskiej Romy "Piosenka jest dobra na wszystko", Igor nie zdecydował się zapuścić korzeni w stolicy. Wkrótce po ukończeniu studiów przyjął ofertę pracy w Słupsku i w 2011 roku dołączył do zespołu tamtejszego Teatru Nowego.

"Przyjechałem tu na chwilę, ale jakoś - przynajmniej na razie - nie chcę wyjeżdżać. Moje życie w Słupsku rozkwitło. Pokochałem to miasto" - powiedział w cytowanym już wyżej wywiadzie.

"Tu poznałem żonę, tu urodził się mój syn Ignacy" - wyznał.

Igor Chmielnik: O ojcu mówi, że był wspaniałym aktorem i człowiekiem

Igor Chmielnik zawsze podziwiał ojca. Nie tylko za to, jakim był aktorem, ale też za to, jakim był mężem i tatą.

"Tata poza mamą nie widział świata, byli fantastycznym, wzorowym związkiem" - mówi 38-letni aktor i dodaje, że chciałby, aby po latach jego syn mógł to samo powiedzieć o nim.

Swoją drugą połówkę - Agnieszkę Kowalczys - Igor poznał niewiele ponad dekadę temu na warsztatach teatralnych dla tancerzy tańca współczesnego.

"Miała 18 lat i mówiła do mnie: 'Proszę pana'... Nie zakochałem się w niej od razu. Najpierw zakochałem się w tym, co robiła na scenie. Najpierw pokochałem ją jako artystkę, chwilę potem jako kobietę" - opowiadał "Dziennikowi Bałtyckiemu".

Pobrali się niespełna pięć lat po pierwszym spotkaniu, rok po ślubie powitali na świecie Ignacego.

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Igor Chmielnik: Po sławnym tacie odziedziczył entuzjazm do życia

Syn Jacka Chmielnika ma na swoim koncie wiele świetnych ról teatralnych. Może też pochwalić się udziałem w kilku serialach - widzieliśmy go m.in. w polsatowskim "Śladzie", w "Na dobre i na złe" i "Barwach szczęścia".

Wielkim marzeniem aktora jest wyreżyserować wszystkie sztuki, które wyszły spod pióra jego taty, oraz zagrać w nich.

"Jeśli mam jakiś niedosyt związany z dorobkiem ojca, to są to jego sztuki teatralne. Uważam, że był znacznie lepszym dramaturgiem niż aktorem, a aktorem był przecież świetnym. Napisał sześć sztuk. Te utwory chciałbym pozwolić odkryć światu. Ilekroć wracam do tych tekstów, jestem pod ich ogromnym wrażeniem. Nie tylko dlatego, że ich autorem jest mój ojciec" - wyznał w wywiadzie dla "Dziennika Bałtyckiego".

Pytany, czy jest podobny do sławnego taty, twierdzi, że z pewnością łączy go z nim podobny... entuzjazm wobec życia i - to jego słowa - wiara w sens trzech antycznych cnót: miłości, prawdy i piękna.

"Entuzjazm wobec życia to po prostu czerpanie radości z tego, co jest, a nie narzekanie na coś, czego nie ma" - mówi.

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Jacek Chmielnik
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy