Jacek Borkowski nie wie, co to samotność. Przyznaje się do licznych "relacji"
64-letni dziś Jacek Borkowski, czyli Piotr Rafalski z "Klanu", co pewien czas przypomina fanom, a przede wszystkim fankom, że nie umie żyć bez kobiet. W najnowszym wywiadzie wyznał, że odkąd skończył 19 lat, nigdy nie był sam.
Jacek Borkowski trzy raz stawał na ślubnym kobiercu, ale to nie znaczy, że w jego życiu były tylko trzy kobiety. Aktor nie kryje, że wikłał się w różne związki i "relacje", bo po prostu nie wyobrażał sobie siebie w roli samotnika. Kobiety od zawsze były dla niego - jak twierdzi - nieodłącznym elementem jego życia.
"Nigdy nie potrafiłem żyć bez kobiety. Od dziewiętnastego roku życia smak samotności był mi zupełnie obcy" - wyznał w rozmowie z "Twoim Imperium".
Choć Jacek Borkowski nie jest już młodzikiem, wciąż podoba się paniom i wciąż ma wielki apetyt na miłość. Gwiazdor "Klanu", który w 2016 roku został wdowcem, nie ustaje w staraniach, by miejsce u jego boku stale było zajęte. Plotkarskie media co rusz donoszą o kolejnych romansach aktora.
"Ten rodzaj konfabulacji nie jest dla mnie irytujący i z pełną świadomością uczestniczę w tej medialnej zabawie" - żartuje Jacek Borkowski i dodaje, że nigdy nie komentował ploteczek o sobie i nadal nie zamierza tego robić.
Aktor zdradził w najnowszym wywiadzie, że kiedy był młody, nie miał najmniejszych problemów z uwodzeniem kobiet, bo - to jego słowa - procedury były uproszczone.
"W czasach mojej młodości ludzie podchodzili do siebie z większym zaufaniem i otwartością. Może dlatego, że była to era radosnego Gierka, a o AIDS nikt jeszcze nie słyszał. W sferze obyczajowej nie było żadnych półcieni" - wspominał na łamach "Twojego Imperium".
Dziś Jacek Borkowski musi bardziej niż przed laty starać się, by "zdobyć" kobietę, ale wcale nie dlatego, że stracił urok.
"Wystarczy jedno żartobliwie rzucone zdanie, by zostać oskarżonym o mobbing czy seksizm" - tłumaczy.
Odtwórca roli Piotra Rafalskiego w "Klanie" nie wstydzi się tego, że kiedyś skakał z kwiatka na kwiatek, w czym bardzo pomocny był zawód, który wykonuje.
"Mój fach zazwyczaj ułatwiał mi nawiązywanie licznych znajomości i przyśpieszał akcję" - przyznaje bez zbędnej kokieterii.
Aktor zapewnia, że nawet przed chwilę nie czuł się samotny, bo zawsze otaczał go wianuszek wpatrzonych w niego jak w obrazek pań.
"Sięgając pamięcią wstecz, nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek był bez kobiety. Bywało i tak, że w ciągu dnia było tych kobiet kilka. Każdy mój związek, gdy się kończył, przechodził płynnie w kolejny" - opowiadał na łamach książki Ilony Adamskiej "Ona w jego oczach. Znani mężczyźni o kobietach".
"Kobieta jest kwiatem życia. Trzeba ją kochać i smakować" - stwierdził.