"Hotel Paradise": Wiktoria Gąsior trafiła do szpitala psychiatrycznego. Przeżyła koszmar
Kilka dni temu Wiktoria Gąsior poinformowała na Instagramie, że trafiła do szpitala psychiatrycznego. Gwiazda "Hotel Paradise" już od pewnego czasu nie ukrywała, że zmaga się z problemami zdrowotnymi. W niedzielę Gąsior wypisała się ze szpitala na własne życzenie. Podzieliła się z fanami swoimi doświadczeniami.
Wiktoria Gąsior była uczestniczką czwartej edycji reality show "Hotelu Paradise". Jej pobyt w rajskim hotelu nie wyglądał jednak tak, jak to sobie wyobrażała. Gąsior nie była lubiana przez innych uczestników i często płakała przed kamerami. Kobieta na własnej skórze doświadczyła hejtu. Jej relacje z mieszkańcami nie układały się najlepiej, a każdy kolejny odcinek obfitował w masę emocji. Po programie odcięła się od znajomych z Zanzibaru i wróciła do startów w zawodach bikini fitness. Zaczęła też pracować jako trenerka.
Kilka dni temu Gąsior osobiście poinformowała fanów, że przebywa obecnie w szpitalu psychiatrycznym. W jednym z obszernych postów, które pojawiły się na jej profilu na Instagramie, Wiktoria wyznała, że sama zgłosiła się na leczenie, bo "to już było za dużo".
"To już było za dużo. Za dużo tego wszystkiego. Zamykam się na własne życzenie. Jestem w szpitalu psychiatrycznym. (...) Wszystko zaczęło się od tego (sory, że tak napiszę. Może znowu będzie HEJT, bo przecież mi, NIE WYPADA) od tego całego hotelu paradise. Zasady poprawnej polszczyzny mówią, że nazwy własnościowe piszemy wielką literą. Ale to nie zasługuje na to, aby było pisane z wielkiej litery" - zaczęła.
Niedługo później na instagramowym profilu 24-latki ukazał się kolejny wpis, w którym ujawniła ona, jak doszło do tego, że znalazła się na oddziale psychiatrycznym. Okazuje się, że najpierw przewieziono ją do szpitala ogólnego, ponieważ cierpiała na dokuczliwe bóle.
W niedzielę Gąsior poinformowała, że na własne żądanie wypisała się ze szpitala. Uczestniczka "Hotelu Paradise" opisała co się działo w placówce. Jej doświadczenia nie należą do najlepszych. Okazało się, że nie była tam zbyt dobrze traktowana. "Podejście personelu (oczywiście nie wszystkich, bo były wyjątki) przerosło moje oczekiwania. Od doby błagałam o kroplówkę nawadniającą, bo ciągle wymiotowałam i czułam się już tak odwodniona, jak po zawodach. Ledwo trzymałam się na nogach. Miałam już wenflon, bo przewieźli mnie prosto z oddziału ginekologicznego, gdzie trafiłam przez ostry ból kręgosłupa i jajnika. Jak już Wam wspominałam, mam krwawą endometriozę na prawym jajniku. Podłączenie tej kroplówki to byłaby dosłownie chwila" - napisała celebrytka.
Dodała również, że pielęgniarki budziły pacjentów krzycząc im do ucha i na siłę wyciągały ich z łóżek. "Pielęgniarki miały zaje*** sposób budzenia pacjentów. DARŁY się nad uchem i wyciągały z łóżka. Czułam się jak kiedyś, na obozie harcerskim. Brakowało jedynie trąbki. W trakcie ataków nerwicy płakałam i krzyczałam, że mam dość tego miejsca, bo traktują nas tutaj jak zwierzęta, a nie osoby chore. Nie było żadnej rozmowy z pacjentem. Dostałam silne leki uspokajające, po których spałam całą dobę. Chwilę przed tym, jak na dobre mnie odcięło, udało mi się wstawić post, który zapewne większość z Was widziała" - wspominała Wiktoria Gąsior.