Gwiazdy PRL-u nie miały w życiu lekko. Po latach ujawnili bolesną prawdę
Filip Łobodziński i Henryk Gołębiewski byli ulubieńcami widzów, ale los nie był dla nich łaskawy. Po latach zdradzili kulisy swojego życia, pełnego wzlotów, upadków i dramatycznych momentów, które na zawsze ich odmieniły.
Filip Łobodziński i Henryk Gołębiewski - duet, który zapisał się w historii polskiego kina dzięki rolom Dudusia i Poldka w kultowej "Podróży za jeden uśmiech". Choć dorastali w różnych środowiskach i poszli innymi ścieżkami, ich losy od lat się przeplatają. Dziś, po latach, wspominają wspólne chwile na planie i wyzwania, jakie postawiło przed nimi życie.
Ich pierwsze spotkanie miało miejsce na planie filmu "Abel, twój brat". Wtedy jeszcze nie wiedzieli, że to początek wieloletniej znajomości. Chociaż potem razem wystąpili w "Podróży za jeden uśmiech" i "Stawiam na Tolka Banana", ich relacja po zakończeniu zdjęć na długi czas uległa zawieszeniu.
"Trochę się bałem tego spotkania po latach, bo nie wiedziałem, czy w ogóle będziemy mieć jakieś porozumienie, bo nasze drogi się totalnie rozeszły" - wspominał Filip Łobodziński w jednym z wywiadów.
Z kolei Henryk Gołębiewski dodał, że mimo długiej przerwy w kontakcie, pewna bliskość między nimi nigdy nie zniknęła.
Choć dziecięca sława mogła zwiastować łatwą drogę w dorosłość, rzeczywistość okazała się inna. Henryk Gołębiewski przez wiele lat mierzył się z wieloma trudnościami, a Filip Łobodziński doświadczył ogromnej osobistej tragedii.
Obaj również stanęli do walki z chorobą nowotworową, która w pewnym momencie odmieniła ich życie.
"Mój zoperowali, wycięli, wysprzątali i na tym koniec. Teraz co miesiąc się badam" - mówił Filip.
"Mój pojawił się koło oka. Połowy brwi nie mam. Ale powiedziałem sobie: 'Heniek, jak inni z tego wychodzą, to i ty wyjdziesz'" - wspominał z kolei Henryk.
Dziś obaj wciąż są aktywni zawodowo. Filip Łobodziński spełnia się jako tłumacz i dziennikarz, a Henryk Gołębiewski regularnie pojawia się na ekranie i w teatrze.
"Moje marzenia są spełnione" - mówi Filip.
"Gram w teatrze, w filmach, na ulicy mnie ludzie zaczepiają i mówią, że jestem w porządku. W życiu jest zawsze dużo do roboty" - dodaje Henryk.
Obaj zgodnie przyznają, że mimo trudnych momentów, jakie postawiło przed nimi życie, mają dziś powody do radości. A ich filmowa przyjaźń - choć na lata przygasła - wciąż pozostaje ważnym elementem ich historii.
Zobacz też:
Lekkomyślny młodzieniec nagle został ojcem. Matka nie mogła uwierzyć
Miłość jest wokół nas. Wszystkie szaleństwa Bridget Jones
Jesteście gotowi na kolejną grę? "Alice in Borderland" powraca!
Ulubieniec z hitu HBO teraz w serialu Netfliksa. Jest na co czekać!