Gwiazdor "Barw szczęścia" kilka lat temu dokonał coming outu. Żałuje?

Tomasz Nosiński, czyli Igor Duszyński z „Barw szczęścia”, kilka lat temu „wyszedł z szafy” i wyznał publicznie, że kocha inaczej. Aktor nie kryje, że kiedy studiował w krakowskiej szkole teatralnej, profesorowie radzili mu, by nie ujawniał swej orientacji, bo będzie mu ciężko. On jednak zaryzykował.

O Tomaszu Nosińskim cała Polska po raz pierwszy usłyszała kilkanaście lat temu. Było o nim bardzo głośno, bo jako pierwszy aktor w historii teatru w nazywanych "Klerykowem" Kielcach pokazał się na scenie bez ubrań, za co lokalni politycy prawicowi odsądzili go od czci i wiary, wspierani przez biskupa, który "ryczał" z ambony w Katedrze, że w Teatrze im. S. Żeromskiego "zamieszkał diabeł". Wtedy jeszcze niewiele osób wiedziało, że grający główną rolę w przepełnionej homoerotyzmem "Samotności pól bawełnianych" jest gejem, a i tak pluto za nim na kieleckim deptaku i wyzywano od "pe***ów".

Reklama

"Raz poleciały nawet w moją stronę butelki" - wspominał na łamach "Repliki".

Aktor, którego w 2012 roku "Przekrój" zaliczył do piątki najbardziej obiecujących młodych polskich aktorów dopiero parę lat temu wyznał, że należy do społeczności LGBTQ.

Tomasz Nosiński: Sugerowano mu, żeby się ukrywał i starał się być jak najbardziej męskim

W dzieciństwie Tomasz był przekonany, że zostanie... księdzem.

"Udzielałem się w kościele nawet dość mocno. Przez 10 lat służyłem do mszy, musiałem uczyć się łaciny, potem byłem szefem ministrantów. Miałem okres, kiedy myślałem, że mógłbym być księdzem. Ale ciągnęło mnie do występowania" - opowiadał "Replice".

Po maturze Tomasz Nosiński postanowił zdawać do krakowskiej szkoły teatralnej. Przed kolegami i profesorami nie krył swej orientacji. Był bardzo zdziwiony, gdy jeden z wykładowców, którego niezwykle cenił, zasugerował mu, żeby nie mówił głośno o swoich preferencjach.

"(...) radził, żeby się do tego nie przyznawać, bo będzie mi bardzo ciężko, bo to jest niewskazane i spowoduje, że nie będę miał pracy. Miałem dbać o to, żeby być jak najbardziej męski" - wyznał w rozmowie z Krzysztofem Tomasikiem.

Tomasz Nosiński nie zastosował się do profesorskich wskazówek i jednak "wyszedł z szafy". W 2016 roku podpisał apel wyoutowanych publicznie osób LGBTQ skierowany do wciąż ukrywających się artystów o robienie coming outów. On sam ujawnił się jako gej właśnie podpisem złożonym pod tzw. listem Roberta Rienta.

Tomasz Nosiński: Nie ukrywa swoich preferencji, ale nie obnosi się z nimi

Tomasz ma swoim dorobku kilka ról gejów. Homoseksualistę zagrał m.in. w serialu TVP "Artyści" oraz w głośnych spektaklach stołecznego Teatru Studio "Berlin Alexanderplatz" i "Pocałunek kobiety-pająka".

Aktor, którego na małym ekranie oglądaliśmy ostatnio jako Igora w "Barwach szczęścia", twierdzi, że - wbrew temu, co kiedyś ogłosiła Joanna Szczepkowska - w teatrach wcale nie ma silnego homolobby.

"Wszyscy myślą, że w teatrze dramatycznym jest mnóstwo gejów, którzy są całkowicie akceptowani, mogą spokojnie pracować i nikt nie ma z tym problemu. Jest odwrotnie" - powiedział "Replice".

"To bardzo hetero-środowisko, które pokazuje swoją siłę, szczególnie w męskich garderobach. Trzeba się czasem mocno nastarać, żeby wymusić traktowanie poza kategoriami orientacji seksualnej" - dodał.

Tomasz Nosiński nie żałuje, że dokonał coming outu. Cieszy się, że nie musi ukrywać przed ludźmi, kim jest, co nie znaczy, że afiszuje się ze swoimi preferencjami na każdym kroku.

Aktor wspomina, że najtrudniej było mu powiedzieć o sobie mamie, która dziś nie ma już żadnego problemu z tym, że nie będzie mieć synowej.

"Urodziłem się i wychowałem w Słupsku. Moja mama pracowała przez pewien czas z prezydentem naszego miasta Robertem Biedroniem. Samo jego istnienie i obecność w Słupsku bardzo pomogła w naszych relacjach. Mama zobaczyła, że to świetny facet  i zaczęła ze mną inaczej na ten temat rozmawiać. Homoseksualizm przestał być demoniczny, niespotykany, odległy" - wyznał aktor w wywiadzie.

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Barwy szczęścia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy