Gwiazda "Misia" porzuciła Polskę i spełnia marzenia. Tak dziś żyje
Krystyna Podleska, kultowa Ola z „Misia” Barei, diametralnie zmieniła swoje życie. Zamieszkała na hiszpańskiej wsi, gdzie opiekuje się zwierzętami i cieszy spokojem z dala od zgiełku show-biznesu.
Krystyna Podleska, znana przede wszystkim jako Ola Kozeł z kultowego "Misia" Stanisława Barei, przeszła ogromną życiową metamorfozę. Choć przez wiele lat związana była z Polską, dziś mieszka na wsi w Hiszpanii. Jak wygląda jej codzienność i dlaczego zdecydowała się na taki krok?
Krystyna Podleska przyszła na świat w Londynie, ale polskie korzenie były jej zawsze bliskie. Dzięki znajomościom rodzinnym i kontaktom w branży filmowej aktorka szybko rozpoczęła karierę w Polsce. Zagrała w wielu znaczących produkcjach, jednak największą popularność przyniosła jej rola w komedii Barei. Kultowe powiedzonka jej bohaterki, jak "Taka jestem nieubrana" czy "Dzwonię do ciebie, bo niestety nie mogę z tobą rozmawiać", do dziś wywołują uśmiech na twarzach widzów.
Po śmierci rodziców w 1999 roku Podleska przeniosła się do Krakowa, gdzie zamieszkała z mężem Januszem Szydłowskim. Ich dom w okolicach miasta stał się dla nich miejscem pełnym spokoju i harmonii, ale aktorka marzyła o jeszcze jednym - życiu w ciepłym klimacie, najlepiej nad Morzem Śródziemnym. Kiedy pandemia COVID-19 uniemożliwiła jej występy z monodramem "Mój boski rozwód", postanowiła działać.
"Nie mogłam grać, więc stwierdziłam, że przynajmniej będę żyć w miejscu, gdzie jest ciepło" - wyznała w rozmowie z "Faktem". - "Myślałam o Włoszech, ale finalnie padło na Hiszpanię. Mam domek na wsi, blisko morza i gór, a przy domu jest basen. To takie moje miejsce na ziemi."
Podleska nie ukrywa, że jednym z największych źródeł radości w jej hiszpańskiej oazie są zwierzęta. W swoim gospodarstwie opiekuje się m.in. osłem, kozami, kurami oraz kilkoma psami. — Śmieję się, że mam tu małe zoo. Kocham zwierzęta, choć nie planowałam, że będzie ich aż tyle. Ale dzięki nim mam mnóstwo pracy, a to trzyma mnie w dobrej formie — mówiła.
Aktorka podkreśla, że opieka nad zwierzętami nie jest tylko obowiązkiem, ale też formą terapii. — Zwierzęta dobrze wpływają na psychikę, szczególnie na osoby, które mają tendencje do depresji. One dodają energii i pomagają znaleźć cel każdego dnia.
Chociaż aktorka zdecydowała się na przeprowadzkę do Hiszpanii, jej mąż pozostał w Krakowie. Janusz Szydłowski, dyrektor Krakowskiego Teatru Variété, nie chciał opuszczać swojej pasji, co oboje zaakceptowali. "Jesteśmy razem 35 lat i nie musimy żyć u siebie w kieszeni" — tłumaczyła Podleska.
Mimo dzielącej ich odległości, ich związek pozostaje silny. Podleska przyznała jednak, że najbardziej brakuje jej kontaktu z publicznością. — Tęsknię za graniem. To daje mi energię, ale nie można mieć wszystkiego — skwitowała.
Krystyna Podleska od wielu lat jest wegetarianką, a życie w zgodzie z naturą nie jest dla niej nowością. Hiszpania dała jej jednak szansę na całkowite odcięcie się od zgiełku i powrót do prostych przyjemności: pracy na świeżym powietrzu, opieki nad zwierzętami i relaksu w promieniach śródziemnomorskiego słońca.
Choć rzadko pojawia się publicznie, wciąż pozostaje w pamięci widzów jako niezapomniana Ola z "Misia".
Zobacz też:
Irka z "Plebanii" kompletnie się nie zmienia. Tak wygląda po latach
Ikona "Alternatywy 4" wycofała się z show-biznesu. Tak teraz mieszka
Była gwiazdą "M jak miłość". Dziś unika kamer i żyje zupełnie inaczej