Gwiazda kina narzeka na popularność. "Bycie sławnym jest potwornie drogie"

Sharon Stone jest jedną z największych gwiazd Hollywood. W latach 80. i 90. była ikoną kina. Chociaż dzisiaj gra rzadziej, to nadal może liczyć na gwiazdorski statut. Niedawno wyznała, że bycie sławną osobą jest... potwornie drogie.

Sharon Stone narzeka na sławę

Celebryci chętnie przekonują w wywiadach, że bycie rozpoznawalnym ma swoją ciemną stronę. Wiele gwiazd narzeka, że ze względu na nadmierną atencję fanów i tabloidowych mediów z trudem udaje im się zachować resztki prywatności. Na zgoła zaskakujący aspekt sławy zwróciła tymczasem uwagę Sharon Stone. W rozmowie z magazynem "InStyle" 65-letnia aktorka stwierdziła, że przynależność do grona znanych postaci show-biznesu wiąże się z ogromnymi kosztami - w dosłownym tego słowa znaczeniu.

Laureatka Złotego Globu przyznała, że jako aktorka, której twarz znana jest niemal na całym świecie, jest zmuszona unikać korzystania z usług tanich linii lotniczych, a przed każdym publicznym wystąpieniem zająć się nią musi sztab stylistów, fryzjerów i makijażystów. A to kosztuje. "Przynajmniej dziś ludzie rozumieją już, że Jennifer Lopez czy Nicole Kidman nie mogą tak po prostu wskoczyć do pierwszego lepszego samolotu. Ja też nie mogę. Nie ma znaczenia to, czy gram obecnie w wielu filmach, czy nie" - stwierdziła Stone.

Reklama

Aktorkę frustruje również to, że gdy spotyka się w restauracjach ze znajomymi lub współpracownikami, czuje się w obowiązku płacić za swoich towarzyszy. "Wychodzę na kolację, przy stoliku siedzi 15 osób i kto dostaje rachunek? Za każdym razem oczekuje się, że to ja ureguluję rachunek na jakieś 3 tys. dolarów. Bycie sławnym jest potwornie drogie" - skarży się gwiazda, której majątek do niedawna wyceniany był na 60 mln dolarów. Zeszłej wiosny Stone ujawniła, że w wyniku bankructwa Silicon Valley Bank straciła blisko połowę zgromadzonych pieniędzy. 

Sharon Stone: Wie, kto mógłby zagrać w jej biografii

Sharon Stone uważa, że jeśli kiedykolwiek powstanie biograficzny film o jej życiu i karierze, najlepszą kandydatką do wcielenia się w gwiazdę "Nagiego instynktu" będzie Margot Robbie ("Barbie"). O swoim uwielbieniu dla gwiazdy filmu "Barbie" 65-letnia Sharon Stone opowiedziała w podcaście "The Lady Gang Podcast".

"Uwielbiam Margot Robbie, więc to byłaby najprawdopodobniej ona" - Stone odpowiedziała na pytanie prowadzących, która z aktorek mogłaby ją zagrać w filmie biograficznym. "Jest taka utalentowana. Po tym, jak zobaczyłam ją w roli Tonyi Harding [w filmie 'Ja, Tonya' - przyp. red.], pomyślałam: 'Masz to'" - dodała Stone. I nazwała Robbie "najlepszą" współczesną aktorką.

INTERIA.PL/ PAP Life
Dowiedz się więcej na temat: Sharon Stone
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy