Grzegorz Wons był spełnieniem marzeń rodziców, a jednak zawiódł ich oczekiwania

Grzegorz Wons, czyli Leopold Kwapisz z "Klanu" i Andrzej Więcławski z nieodżałowanego "Rancza", nie kryje, że jego rodzice byli bardzo niezadowoleni, gdy powiedział im, że chce zostać aktorem. "Nie miałem z ich strony zrozumienia i poparcia" - wspomina.

Gdy Grzegorz Wons pojawił się na świecie, jego mama była już po czterdziestce, a ojciec zbliżał się do pięćdziesiątki. Aktor żartuje, że był spełnieniem marzeń rodziców o synu.

"Mam trzy starsze siostry. Ojciec pragnął syna, aż wreszcie w wieku 50 lat udało mu się go spłodzić. Ludzie rzadko decydują się na dzieci w tym wieku, moi rodzice jednak tak bardzo chcieli mieć chłopca, że nie dawali za wygraną" - twierdzi gwiazdor "Rancza" i dodaje, że sprawił nie lada problem mamie...

Reklama

"Była przyzwyczajona, że rodziły się jej córki, aż tu nagle chłopak. Zupełnie inne myślenie, inne podejście, inne standardy zachowań" - mówi.

Grzegorz Wons: Mama nie rozumiała jego pragnień

Grzegorz Wons, opowiadając o kobietach, które miały największy wpływ na jego życie, mamę zawsze wymienia na pierwszym miejscu, choć wcale - gdy był dzieckiem, a potem młodzieńcem - nie było im razem po drodze.

"Nie było między nami takiego silnego związku uczuciowego, jaki można by sobie wyobrazić. Istniała między nami ogromna przepaść emocjonalna i duchowa" - wspomina aktor.

"Nie mogłem jej się zwierzać ze swoich problemów. Nie rozumiała moich pragnień" - wyznał w wywiadzie.

W dzieciństwie i wczesnej młodości Grzegorz Wons najlepszy kontakt miał z najmłodszą siostrą. Także dwie starsze traktował jak przyjaciółki. Tak naprawdę to siostry go wychowały.

"Bo rodzice nie mieli czasu na zajmowanie się nami" - mówi.

Odtwórca roli Leopolda Kwapisza w "Klanie" nie ma jednak o to żalu do rodziców.

"Życie tak się układało. Poznań, wielka bieda, trudne czasy... Wojna zniszczyła mojemu ojcu całe życie. Musiał wszystko zaczynać od nowa. Był chłopem, miał przed wojną dużo ziemi, którą później sprzedał" - opowiada Grzegorz Wons.

Grzegorz Wons: Rodzice chcieli, żeby został inżynierem

Rodzice Grzegorza Wonsa przeżyli szok, gdy oznajmił im najpierw, że po podstawówce chce uczęszczać do liceum plastycznego, a po maturze zamierza studiować aktorstwo.

"Mama uważała, że jedyny syn powinien zostać inżynierem, nie aktorem" - wspomina i dodaje, że nie miał ani ze strony mamy, ani ze strony ojca zrozumienia i poparcia.

"Nie mogę jednak nic złego powiedzieć o rodzicach. Robili wszystko, by zapewnić nam godne życie, by niczego nam nie brakowało" - kwituje.

(wypowiedzi Grzegorza Wonsa pochodzą z książki "Ona w jego oczach. Znani mężczyźni o kobietach" autorstwa Ilony Adamskiej).

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Grzegorz Wons
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy