Grzegorz Świątkiewicz: Kim był ostatni mąż Katarzyny Dowbor?
Katarzyna Dowbor od wielu lat jest obecna na ekranach telewizorów. 63-latka cieszy się ogromną sympatią widzów, którzy interesują się nie tylko jej życiem zawodowym, ale również prywatnym. Choć jej kariera obfituje w liczne sukcesy, to życie miłosne nie zawsze układało się tak szczęśliwie. Dziennikarka trzy razy rozwodziła się. Jej ostatnim mężem był Grzegorz Świątkiewicz. Dlaczego się rozstali?
Katarzyna Dowbor od wielu lat gości na ekranach polskich telewizorów i uznawana jest za jedną z najsympatyczniejszych osobowości polskiej telewizji. Karierę zaczęła jako prezenterka Telewizji Polskiej, gdzie prowadziła m.in. "Pytanie na śniadanie". Od 2013 r. współpracuje z Polsatem. Jest gospodynią programu "Nasz nowy dom", którym zaskarbiła sobie sympatię widzów. Dziennikarka jeździ po całej Polsce i wraz z ekipą remontową pomaga rodzinom, które zmagają się z kłopotami mieszkaniowymi.
Największą dumą Dowbor są jej dzieci. Maciej - starszy z rodzeństwa, jest dziennikarzem i prezenterem telewizyjnym. Maciej Dowbor jest owocem związku dziennikarki i jej pierwszego męża Piotra Dowbora, którego poślubiła w wieku zaledwie 19 lat. W 1999 roku przyszła na świat Maria - córka Katarzyny oraz Jerzego Baczyńskiego. Ulubienica widzów po latach przyznała, że długo skupiała się na karierze, przez co często cierpieli najbliżsi. "Zawsze coś jest kosztem czegoś. Najbardziej na tym ucierpiał mój syn" - mówiła.
Jej pierwsze małżeństwo rozpadło się krótko po narodzinach syna. Powodem miała być niedojrzałość oraz różne wizje małżeństwa i kariery. Gdy Maciej miał trzy lata, Katarzyna Dowbor wyjechała do Warszawy. Tam poznała starszego o 10 lat dziennikarza Janusza Atlasa. To on sprawił, że postanowiła spróbować swoich sił w mediach. Dzisiejsza gwiazda telewizji wiele zawdzięcza drugiemu mężowi, ale i ten związek zakończył się rozwodem. "Układało się dobrze do czasu, kiedy słuchałam go w życiu i w zawodzie jako jedynego mistrza. Popsuło się, gdy zaczęłam mieć własne zdanie" - przyznała po latach Dowbor. Na decyzję o rozwodzie miał wpływ również problem dziennikarza z alkoholem oraz jego agresywne zachowanie.
W końcu na jej drodze stanął kolejny dziennikarz sportowy - Grzegorz Świątkiewicz. Mężczyzna był dla niej ostoją spokoju po małżeństwie z Atlasem. "Był wysportowany, trenował karate, a przede wszystkim bił od niego spokój. I ten spokój bardzo mnie wtedy w nim pociągał" - mówiła o Świątkiewiczu dziennikarka. To on był jej oparciem, gdy przeżywała trudne chwile. "Potrzebowałam wsparcia, bo byłam na skraju załamania nerwowego. Musiałam się komuś wygadać, a Grzesiek wspaniale słuchał. I pocieszał". Z czasem przyjaźń przerodziła się w coś więcej.
Katarzynę Dowbor szczególnie cieszył fakt, że ukochany miał bardzo dobry kontakt z jej synem. Gdy się z nim związała, nastoletni Maciej przeprowadził się z Torunia (gdzie mieszkał z ojcem) do Warszawy. "Grzesiek był dla mnie bardzo dobry. On mnie właściwie usynowił, jest moim ojcem na swój sposób" - wyznał Dowbor w jednym z wywiadów.
Dla wielu osób Katarzyna Dowbor i Grzegorz Świątkiewicz uchodzili za małżeństwo idealne. Chociaż różnili się od siebie, to doskonale się dogadywali. Również pod względem zawodowym. Przeżyli wspólnie dwanaście lat i być może byli by ze sobą go końca, gdyby Katarzyna Dowbor nie poznała Jerzego Baczyńskiego, ówczesnego redaktora naczelnego "Polityki". Połączyło ich nagłe i gorące uczucie. Nie przeszkadzał im nawet fakt, że oboje byli w związkach małżeńskich.
"Na pewno nie chciałam nikogo skrzywdzić. Miłość jednak to szaleństwo, stan upojenia, w którym zapomina się o dobrych chęciach" - przyznała po latach dziennikarka. Dla nowego ukochanego postanowiła się rozwieść. Rozstanie z drugim mężem przebiegło modelowo. Między byłymi małżonkami nie było napięć. Po rozwodzie przez pewien czas nadal razem mieszkali, ale już jako przyjaciele. "Mój były mąż to bardzo fajny człowiek i nie mam mu nic do zarzucenia. Miał pecha, że poznałam miłość swojego życia, czyli ojca Marysi" - mówiła prowadząca program "Nasz nowy dom" w rozmowie z magazynem "Na Żywo".
Katarzyna Dowbor nie ukrywała jednak, że trzy rozwody nie były dla niej powodem do dumy. "Trzy rozwody to moja osobista klęska. Nie trafiłam na faceta, który byłby ideałem. Za rozpad tych małżeństw oczywiście nie winię bezpośrednio telewizji, ale bez wątpienia niepewność jutra, nerwowość, dyspozycyjność - to wszystko wywarło piętno na moim życiu" - opowiadała dziennikarka.
Chociaż w 1999 roku na świat przyszła córka Dowbor i Baczyńskiego, to para nigdy nie sformalizowała związku. Mężczyzna nie zamierzał bowiem porzucić dla niej swojej rodziny. "Ją zafascynowała inteligencja i erudycja Jerzego, jego oryginalna uroda i niezwykły temperament Kasi. Postanowili być razem, a Katarzyna zaszła w ciążę. Obiecali sobie, że rozstaną się z dotychczasowymi partnerami. Ale tylko ona dotrzymała słowa" - wspominała w "Na żywo" znajoma dziennikarki.
Gwiazda Polsatu nie ma jednak żalu do ojca swojej córki. W swojej autobiografii napisała, że chociaż nie mogli być razem, to zakochała się w "facecie, który był tego absolutnie wart". Do tego jest bardzo dobry ojcem. "Jest świetnym ojcem i dobrym przyjacielem. Wiem, że mogę się go poradzić w ważnych sprawach. Z różnych przyczyn nie mogliśmy być razem i niech to zostanie naszą trudną tajemnicą" - napisała Dowbor. Po rozstaniu z Jerzym Baczyńskim już z nikim oficjalnie się nie związała.
Grzegorz Świątkiewicz po rozwodzie z Dowbor związał się z Joanną Kurowską. Wspólnie wychowywali córkę Zofię. Po latach aktorka przyznała, że przed narodzinami córki spotkała ich tragedia. "Zanim urodziła się Zosia, jedno moje dziecko zmarło. Im człowiek jest bardziej poraniony, tym lepiej mówi monodram o śmierci dziecka" - wspominała w "Na Żywo". Kilkanaście lat później dziennikarz odebrał sobie życie. Od dawna zmagał się z depresją. Mimo pomocy bliskich nie potrafił sobie poradzić z chorobą.
Śmierć Świątkiewicza bardzo przeżyła również Katarzyna Dowbor. Osoby z otoczenia dziennikarki mówiły, że przez kilka dni nie potrafiła dojść do siebie. Jednak przez szacunek dla najbliższej rodziny byłego męża, nie pojawiła się na pogrzebie. "Świątkiewicza opłakują publicznie jego żona Joanna Kurowska i córka Zosia. To przede wszystkim ich cierpienie i ból" - można było przeczytać w mediach. Katarzyna Dowbor do samego końca bardzo szanowała byłego męża i była wdzięczna za jego przyjaźń. "Chyba jednak łatwiej się przyjaźnić niż kochać, tak jak z moim ostatnim mężem Grzegorzem" - napisała w swojej autobiografii.