Grzegorz Damięcki: Na popularność musiał długo czekać

Grzegorz Damięcki od kilku lat przeżywa prawdziwy rozkwit swojej kariery. Popularność zyskał dopiero po ponad dwóch dekadach od aktorskiego debiutu. Jak sam przyznaje, w zdobywaniu ról, zwłaszcza tych, które potencjalnie pomogłyby mu się wybić, przeszkodziła mu jego niecierpliwość i buntowniczość. Bywało, że zwyczajnie... nie chciało mu się czekać na castingu. Szczęście uśmiechnęło się jednak do niego w 2015 roku, kiedy otrzymał rolę w serialu "Belfer". Od tego czasu niemal nie schodzi z ekranów. Dziś Grzegorz Damięcki kończy 55 lat. Z tej okazji przyglądamy się najważniejszym wydarzeniom z jego życia.

Grzegorz Damięcki: Popularność przyszła długo po debiucie

Grzegorz Damięcki urodził się 15 listopada 1967 roku w Warszawie. Jest synem Jest synem reżyserki Barbary Borys-Damięckiej i aktora Damiana Damięckiego. Jak wspominał w wywiadach, w jego domu zawsze panowała artystyczna atmosfera, a rodzice często przyjmowali w domu gości związanych z kulturą i sztuką.

Tyle że we wczesnym dzieciństwie Damięckiego w ogóle ten świat nie interesował. Miał bardzo buntowniczą naturę i był jednocześnie bardzo nieśmiały. W szkole nigdy nie występował na akademiach, nie recytował wierszy, nie przejawiał talentu wyniesionego z artystycznej rodziny.

Reklama

W liceum zdarzyło mu się nie zdać z klasy do klasy. Bardzo zainteresował się natomiast muzyką, a z czasem także aktorstwem. Postanowił zdawać do szkoły aktorskiej i w 1991 roku ukończył Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Warszawie.

Jeszcze w tym samym roku zadebiutował na deskach teatralnych. Po czasie zaczął się również systematycznie pojawiać w filmach i serialach. Widzowie mogli go oglądać w serialu "Dom", czy filmach "Pornografia" oraz "Jasminum". Przez lata grywał jednak jedynie epizodyczne bądź drugoplanowe role, które nie przynosiły mu popularności. Sytuacja zmieniła się zaledwie kilka lat temu, gdy aktor regularnie zaczął dostawać angaż w dużych polskich produkcjach. Zagrał m.in. w "Podatku od miłości" i "Nietykalnych", stając się jednym z najbardziej pożądanych obecnie aktorów.

Mimo sukcesu, jaki odniósł, aktor przyznaje, że niecierpliwość i buntowniczość z okresu młodości wciąż przejawia się w jego obecnym życiu. Z tego względu, kilka ciekawych ról przeszło mu koło nosa. 

W dzieciństwie otarł się o śmierć

Mimo że aktorowi teraz powodzi się znakomicie, wciąż z tyłu głowy ma traumę, jaką przeżył w dzieciństwie. W wywiadzie dla "Faktu", Damięcki zdradził, że jako chłopiec był bardzo chorowity i często trafiał do szpitala. Najgorsza sytuacja przytrafiła mu się, kiedy zaaplikowano mu niewłaściwą szczepionkę. Szybko doszło do pogorszenia stanu małego Grzegorza, a jego rodzice drżeli o życie syna. Aktor przyznaje, że został cudem ocalony.

Na szczęście Damięcki zaczął samodzielnie oddychać i obyło się bez zabiegu. Dziś jest ogromnie wdzięczny lekarzom i docenia ich pracę.

Dziś aktor kończy 55 lat i nie może narzekać i nie może narzekać na kłopoty w życiu zawodowym. Dobrze wiedzie mu się także prywatnie. W latach 90. ożenił się z Dominiką, którą poznał, będąc jeszcze początkującym aktorem w Teatrze Ateneum. Dominika jest dziś scenografką i projektantką wnętrz. Para doczekała się trójki dzieci: Antoniego, Aleksandry i Janiny.

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Grzegorz Damięcki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy