Grażyna Torbicka od ponad 40 lat tworzy szczęśliwy związek z Adamem Torbickim
Grażyna Torbicka od ponad czterech dekad idzie przez życie u tego samego mężczyzny. Adam Torbicki zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. Jaka jest recepta na udane małżeństwo? "Albo miłość jest, albo jej nie ma. Trzeba po prostu kochać!" - twierdzi dziennikarka.
"Od razu wiedziałam, że Adam to mężczyzna na całe życie, ale nie sądziłam, że jestem taka nieomylna" - mówi Grażyna Torbicka, wspominając początki swego związku ze słynnym kardiologiem Adamem Torbickim.
Są razem już ponad 40 lat, a profesor Torbicki wciąż widzi w żonie tę samą śliczną i pełną energii dziewczynę, która w 1979 roku zgłosiła się do jego gabinetu na badania przed egzaminem na prawo jazdy. Zakochał się od pierwszego wejrzenia.
"Mąż powiedział mi kiedyś, że dla niego idealny związek to taki, w którym kobieta czuje się szczęśliwa. I stara się, bym ciągle była szczęśliwa. A szczęście najlepiej... poprawia urodę" - wyznała niedawno Grażyna Torbicka, odpowiadając na pytanie, co robi, że - choć jest już po sześćdziesiątce - wygląda lepiej niż niejedna czterdziestolatka.
Dziś była prezenterka telewizyjnej Dwójki żartuje, że przeglądając się w oczach ukochanego mężczyzny, w ogóle nie zauważa przybywających co roku na jej twarzy zmarszczek.
"Nie przejmuję się tym, że mam o dwie zmarszczki więcej. Takie jest życie, tak działa upływ czasu. Nie ma co z nim walczyć" - mówi i dodaje, że nigdy nawet nie przyszło jej do głowy, by skorzystać z usług chirurga plastycznego czy wstrzyknąć sobie botoks.
Najważniejsze jest dla niej, by wciąż wzbudzać zachwyt męża, którego nazywa miłością swojego życia.
Adam Torbicki już rok po ślubie z Grażyną zgubił swoją obrączkę. Dziennikarka pomyślała wtedy, że skoro on nie ma obrączki, to ona też nie powinna jej nosić.
"Dobrze nam to zrobiło. Obrączka jest próbą uczynienia z małżeństwa instytucji, a my, nie mając obrączek, wciąż możemy zachowywać się tak, jakbyśmy byli... kochankami" - stwierdziła w jednym z wywiadów.
Grażyna Torbicka uważa, że najważniejsze w życiu we dwoje są przyjaźń, zaufanie i szczerość, bo to na nich opiera się miłość i szczęście.
"Jesteśmy już czterdzieści lat po ślubie, ale wciąż czujemy się razem fantastycznie. Potrafimy maksymalnie wykorzystać każdą chwilę bycia we dwoje, choć zdajemy sobie sprawę, że związek nie polega tylko na tym, by sobie bezustannie towarzyszyć" - mówi.
O tym, że razem chcą iść przez życie, Grażyna i Adam zdecydowali już podczas pierwszej randki, na którą wybrali się do kina. Po seansie poszli na kawę i... przegadali całą noc. Okazało się, że chodzili do tej samej szkoły, że uczyli ich ci sami profesorowie, że podobają się im te same książki i filmy, że słuchają tej samej muzyki. Po prostu się w sobie zakochali.
Grażyna Torbicka od dekad jest niezmiennie zafascynowana mężem i - jak mówi - czuje się przy nim jak prawdziwa kobieta.
"Nie jestem instytucjonalną żoną, ale kobietą mającą swój dom, swoje pasje, swoją pracę. Nie wymagam od męża, by traktował mnie jak schematyczną kapłankę domowego ogniska i zachowywał się jak głowa rodziny. Nie dzielimy obowiązków na "żonine" i "mężowskie". Jeżeli coś robimy, to dla satysfakcji, po to, by sprawić przyjemność drugiej osobie" - zdradziła w wywiadzie, opowiadając o swym małżeństwie.
Dziennikarka przyznaje, że nigdy nawet przez moment nie myślała o innym mężczyźnie. Dla niej zdrada oznacza koniec miłości i zawsze prowadzi do rozstania.
"Miłość albo jest, albo jej nie ma. Wiem, że można wspaniale żyć z tym samym człowiekiem przez wiele lat i jeśli się go naprawdę kocha, udaje się pokonywać wszystkie przeszkody stojące na wspólnej drodze" - mówi popularna dziennikarka. "Trwałość mojego małżeństwa to mój największy życiowy sukces" - dodaje.
Czytaj więcej: Grażyna Torbicka: Niebawem skończy 64 lata. Jaki jest sekret jej urody?