Filip Pławiak nigdy nie mówi o swojej ukochanej. To znana aktorka

O 35-letnim Filipie Pławiaku mówi się, że jest jednym z najzdolniejszych polskich aktorów pokolenia millenialsów. Gwiazdor "Białej odwagi", "Chyłki" i "Rojsta. Millenium" niechętnie dzieli się z fanami szczegółami ze swego życia prywatnego. Wiadomo, że od kilku lat jest związany ze swoją koleżanką po fachu, niezwykle utalentowaną Michaliną Łabacz, ale oboje uparcie milczą, gdy słyszą pytania o łączące ich uczucie.

Michalina Łabacz miała 24-lata i była jeszcze studentką warszawskiej Akademii Teatralnej, gdy Wojciech Smarzowski powierzył jej główną rolę w "Wołyniu". Zanim po raz pierwszy stanęła przed kamerą na planie swego debiutanckiego filmu, spotykała się z Tomaszem Ziętkiem, którego poznała w Studium Wokalno-Aktorskim im. Danuty Baduszkowej w Gdyni, gdzie oboje się uczyli.

Reklama

W "Wołyniu" sporą rolę dostał też nazywany już wtedy "polskim Edwardem Nortonem" Filip Pławiak. Michalina słyszała o nim wiele dobrego, była pod wielkim wrażeniem wybitnej kreacji, którą rok wcześniej stworzył u boku Adama Woronowicza w "Czerwonym pająku". Była ciekawa, jaki jest "twarzą w twarz", ale nie przypuszczała, że straci dla niego głowę.

Michalina Łabacz i Filip Pławiak: Uwielbiają ze sobą pracować

Filip Pławiak nie chce rozmawiać z mediami o początkach swojego związku z Michaliną. Ona również – choć od czasu do czasu publikuje w sieci romantyczne kadry z ukochanym – nie opowiada dziennikarzom o tym, jak wygląda jej życie z dala od błysków fleszy.

"Chciałbym mówić za siebie swoimi rolami, a nie opowiadając o życiu prywatnym" - stwierdził Filip w rozmowie z "Vivą!", dodając, że wcale nie zależy mu na tzw. gazetowej popularności.

Podobne zdanie na temat epatowania prywatnością ma Michalina. Pytana o ukochanego, mówi, że... lubi z nim grać, bo praca u boku kogoś tak utalentowanego to wielka przyjemność.

Kilka lat po premierze filmu "Wołyń" Michalina i Filip spotkali się na planie serialu "Rojst. Millenium", wcześniej zagrali razem w "Oszustach", których w stołecznym Och-Teatrze wyreżyserował Jan Englert.

Michalina Łabacz i Filip Pławiak: Trzymają się z daleka od ścianek i czerwonych dywanów

Kiedy zakochali się w sobie i zdecydowali razem wybrać w podróż przez życie, ich znajomi nie wierzyli, że będą ze sobą szczęśliwi. Mówiono, że są jak woda i ogień. On – hardy góral spod Nowego Sącza, ona – delikatna Kresowianka z Suwałk. On – mocno stąpający po ziemi, pewny swego twardziel, ona – romantyczka z głową pełną marzeń. "To się nie może udać" - mówili ich przyjaciele, gdy wyszło na jaw, że są parą. A jednak się udało.

Michalina i Filip wierzą, że spędzą ze sobą resztę życia. Ich wielką pasją są podróże – zwiedzili już razem wiele pięknych zakątków świata, mają w planach kolejne wyprawy. Nie ciągnie ich ani na czerwone dywany, ani na środowiskowe bankiety.

"Mam takie poczucie, że jeśli uda mi się zwrócić uwagę na siebie pracą, to znaczy, że robię to, co powinienem. Nigdy nie zależało mi, żeby zaistnieć na ściance" - powiedział aktor, goszcząc niedawno w podcaście "WojewódzkiKędzierski".

Fani Michaliny Łabacz i Filipa Pławiaka raczej nie mają co liczyć na to, że aktorska para – jeśli zdecyduje się zalegalizować swój związek – pobierze się "z hukiem". O tym, że biorą ślub, dowiemy się najprawdopodobniej dopiero po fakcie.

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Filip Pławiak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy