Filip Chajzer zabrał głos w sprawie powrotu do telewizji. Rozwiał wszelkie wątpliwości
Wspólne zdjęcie Zygmunta i Filipa Chajzera na planie tajemniczego programu wzbudziło wśród widzów wiele emocji. Choć na ten moment nadal brakuje jakichkolwiek szczegółów, Filip Chajzer raczej nie zmienił zdania w sprawie powrotu do telewizji. Jest jednak format, dla którego mógłby zrobić wyjątek.
Filip Chajzer odsunął się od świata telewizji i wydawałoby się, że za nim nie tęskni. Mężczyzna z powodzeniem prowadzi punkty gastronomiczne serwujące kebaby. Choć dziś rozwój własnego biznesu jest dla niego najważniejszy, na jego Instagramowym profilu pojawiło się zdjęcie, które dało fanom wiele nadziei na wielki powrót.
"Nigdy nie mów nigdy. Niedługo widzimy się w TV!" - podpisał zdjęcie, na którym możemy go zobaczyć m.in. w towarzystwie ojca, Zygmunta.
Już od jakieś czasu fani snuli domysły na temat powrót Filipa Chajzera do telewizji, a wraz z nim lubianego formatu programu "Idź na całość", który niegdyś prowadził Zygmunt Chajzer. Dziennikarz nie zaprzeczał plotkom, a nawet je podsycał.
"W Niemczech jest dwóch prowadzących. Jest ten stary, legendarny z lat 80., 90., którego kochają wszystkie babcie, ale młodzież nie zna, bo to w ogóle nie ich czasy. W związku z tym dokooptowali do niego młodego człowieka i tak sobie pomyślałem, że jak tam może być dwóch prowadzących..." - mówił jakiś czas temu.
W rozmowie dla Plejady Filip Chajzer przyznał, że powstał odcinek pilotażowy do pewnego programu, jednak nie może nic więcej zdradzić:
"Pilot to w języku produkcji telewizyjnej testowy odcinek, który producent pokazuje stacji telewizyjnej bądź kilku stacjom po to, żeby te mogły podjąć decyzję".
Mężczyzna podkreślił, że nie ma zamiaru wrócić do telewizji na stałe. Mógłby zmienić zdanie, gdyby program był związany z gastronomią, która w ostatnim czasie pochłania cały jego wolny czas, jednak nawet wtedy pracę przed kamerą traktowałby wyłącznie jako hobby.
"Jeśli miałbym myśleć o telewizji to raczej w kontekście hobby. Marzyłby mi się program podróżniczy w stylu "Bez rezerwacji" Anthony'ego Bourdaina. Byłem jego wielkim fanem" - mówił Plejadzie.
"Nigdy w życiu w żadnej telewizyjnej pracy nie czułem takiej adrenaliny jak dziś, kiedy rozwijam swoją markę stworzoną w mojej głowie od totalnego zera" - wyznał. Dodał również, że planuje rozszerzyć swoją działalność nie tylko na inne miasta, ale również na inne kraje. To jego aktualny cel i wielkie marzenie.
Zobacz też: Gwiazda Marvela dołącza do "Fallouta"! Wznowiono prace nad 2. sezonem