Ewa Ziętek nie potrafi funkcjonować bez pomocy... Boga

69-letnia Ewa Ziętek, czyli Waleria Koszyk-Górka z "Barw szczęścia", nie ukrywa, że nie wyobraża sobie swojego życia bez wiary. Aktorka przyznaje, że kiedyś nie było jej z Bogiem po drodze, ale to już przeszłość. - Rozmawiam z nim codziennie - twierdzi.

Ewa Ziętek: Gwiazda kina i telewizji

Ewa Ziętek to bez wątpienia jedna z najpopularniejszych polskich aktorek swojego pokolenia. Mija właśnie dokładnie pół wieku od chwili, gdy zadebiutowała przed kamerą w roli Panny Młodej w "Weselu" Andrzeja Wajdy. Była jeszcze studentką warszawskiej szkoły teatralnej, gdy Mistrz Wajda wybrał ją spośród setek kandydatek...

- Już jako mała dziewczynka żyłam marzeniami, że jestem aktorką. Śniłam o wspaniałych rolach, o wielkich salach teatralnych i konsekwentnie realizowałam swoje marzenia, zapominając po drodze o tym, co najistotniejsze - stwierdziła w rozmowie z "Dziennikiem".

Reklama

Aktorka nie kryje, że na długie lata odwróciła się od Boga...

Ewa Ziętek: Doświadczyła cudów. Dlatego się nawróciła?

Odtwórczyni roli Marty Gabriel w niezapomnianych "Złotopolskich" nawróciła się dzięki przypadkowi. Pewnego dnia przed Wielkanocą zajrzała do kościoła i spontanicznie przystąpiła do spowiedzi. To był przełom.

- Powrót do wiary stał się sensem mojego życia. Odkrycie i doświadczenie tego, że Bóg mnie kocha, było tak mocne, że już nigdy nie chciałabym zejść z tej drogi" - powiedziała autorowi książki "Zapatrzeni", Michałowi Góralowi.

Ewa Ziętek bardzo żałuje, że latami nie wpuszczała Boga do swego życia. Odkąd powiedziała Bogu "tak", czuje się tak, jakby na nowo się narodziła.

- Myślę, że bez pomocy Boga nic nie może funkcjonować. Doświadczyłam wydarzeń, które nie mogłyby mieć miejsca, mierząc ludzką miarą. To są dla mnie cuda. Tak, doświadczyłam cudów - twierdzi.

Aktorka zawierzyła swoje życie Jezusowi, któremu bezgranicznie ufa.

- Możemy go odrzucić, ale jak sobie pomyślę, że on na mnie czeka, że dał mi wolną wolę i z miłości za mnie umarł, to mi się to nie mieści w głowie - wyznała na kartach książki "Zapatrzeni".

Ewa Ziętek: Broni nienarodzonych dzieci i przygotowuje się na spotkanie z Bogiem

Wiara w Boga każe Ewie Ziętek być m.in. orędowniczką dzieci nienarodzonych. Gwiazda "Barw szczęścia" uważa, że człowiekiem jest się od chwili poczęcia.

- Jestem pro-life. Nie osądzam jednak ludzi, którzy podejmują decyzję o nieurodzeniu poczętego dziecka. Te osoby muszą mierzyć się z ogromnym cierpieniem - powiedziała Ewie Pietrzak z Radia Warszawa.

Aktorka - znana m.in. jako służąca Zosia z serialu "Alternatywy 4", Jadwiga z "Aby do świtu..." i Halszka z "Kariery Nikodema Dyzmy" - codziennie modli się do Matki Bożej o... dobrą śmierć.

- Świadomość śmierci towarzyszy mi częściej. Często próbuję się na nią przygotować. Dobra śmierć to taka, którą się przyjmuje jako kolej rzeczy, jako wolę Boga - wyznała na antenie Salve.tv i dodała, że stara się dobrze przygotować na odejście.

- W przygotowaniu na dobrą śmierć pomaga nieprzechowywanie w pamięci doznanych krzywd, pogodzenie się z ludźmi i z Panem Bogiem - twierdzi.

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Ewa Ziętek | Barwy szczęścia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy