Ewa Kasprzyk kończy aktorską karierę? Planuje wyprowadzkę z Polski
Ewa Kasprzyk coraz więcej czasu poświęca podróżowaniu i w efekcie rzadziej oglądamy ją na ekranie. Aktorka wyznała właśnie, że bardzo poważnie myśli o przeprowadzce do... Afryki. Co z jej karierą?
Ewa Kasprzyk w ostatnim czasie wykorzystuje niemal każdą chwilę, by zwiedzać świat. Jako że jej ukochany Michał Kozerski zajmuje się obsługą zagranicznych armatorów, para ma ku temu wiele sposobności.
Gwiazda serii "Kogel mogel" coraz częściej myśli o wyprowadzce z Polski. Planuje zamieszkać w RPA. Ten kraj zachwycił ją bowiem swoim pięknem i klimatem.
"Ja tam wspaniale odpoczywam. Całkowicie zwalniam tempo. Teraz będziemy tam jeździć jeszcze częściej, ze względu na nowe wyzwanie" - wyznała Ewa Kasprzyk.
A co w takim razie z aktorską karierą gwiazdy? Być może Kasprzyk niebawem... zmieni zawód. "W przyszłości chciałabym tam mieszkać i pisać książki. To taki mój plan" - zdradziła artystka.
Niedawno okazało się, że Kasprzyk nie zobaczymy w najnowszej odsłonie kultowej serii "Kogel mogel". Aktorka przez lata wcielała się w Barbarę Wolańską, jedną z ulubionych postaci fanów cyklu, ale nie pojawi się piątej części o podtytule "Baby Boom".
W podcaście "WojewódzkiKędzierski" wyjaśniła przyczyny tej decyzji. Przede wszystkim zaznaczyła, że "Kogel mogel" nie jest jej ulubionym filmem. "To jest film kultowy w ocenie tych, którzy dają takie 'metki'. Tak jak 'Sami swoi'" - stwierdziła.
Po czym dodała, że powinno się zaprzestać realizacji kolejnych części tej serii. "Kiedyś przypadkiem powiedziałam Ilonie Łepkowskiej, że widzowie jeszcze chcieliby zobaczyć [ten film - przyp. red.] i nagle zostałam sex coachem w trzeciej części. Miałam wrażenie, że wypadłam z jakichś szyn, że wypadłam z tamtej lekkości i z tamtej postaci i że to było coś kompletnie obok. Roman Załuski był naprawdę świetnym reżyserem. Miał to coś, to poczucie i w zestawieniu z Iloną Łepkowską to gdzieś jeszcze rezonowało, a później... W czwartej części zostałam pozbawiona wszystkiego, bo zesłano mnie do klasztoru, razem z moim psem Szakirą, która biedna musiała wytrzymać te dymy" - opowiadała gwiazda.
Kasprzyk wyznała wręcz, że film o podtytule "Koniec świata" wzbudził w niej zażenowanie. "Strasznie nie lubię grać takich ogonów. Jeżeli z głównej roli, czyli Wolańskiej zrobiono ze mnie takie nie wiadomo co... W piątej części wręcz dopominałam się o dopisanie [roli - przyp. red.], to mnie skreślili" - zdradziła.
"To co to jest za deal? Powiedziałam, że nie będę moim nazwiskiem świecić i nie będą moim nazwiskiem odcinać kuponów" - dodała artystka.
Prowadzący dopytywali, czy do zmiany decyzji nie przekonałaby ją pokaźna kwota za powtórzenie roli. "Nie ma takiej motywacji. Ja już jestem tak ustawiona, że już nie potrzebuję pieniędzy" - podsumowała Kasprzyk.