"Euforia" otworzyła mu bramy Hollywood! Czekał na to 30 lat
Colman Domingo to człowiek wielu talentów, ale to rola w "Euforii" wyniosła jego karierę na zupełnie nowy poziom. Od tamtej pory aktor nie zwalnia tempa – nominacje do Oscara i Złotego Globu za role w "Sing Sing" i "Rustin", a wkrótce reżyserski debiut z Sydney Sweeney. Jego historia to inspirująca opowieść o determinacji i spełnieniu marzeń, które w końcu się ziściły.
Colman Domingo pochodzi z Filadelfii i urodził się w 1969 roku. Dorastał pod okiem matki i przybranego ojca, którzy niestety szybko zmarli. Studiował dziennikarstwo, które porzucił na rzecz aktorstwa. Zaczynał w skromnych teatrach, a przez jakiś czas pracował nawet w cyrku.
Występował na Broadwayu i zdobywał nagrody za kolejne musicalowe role. Gdy trafił na ekrany telewizorów, był obsadzany głównie w rolach epizodycznych. Na przestrzeni lat pojawił się w takich produkcjach jak "Lucyfer", "Timeless", "Nash Bridges", "The Knick". Obecnie jest nie tylko aktorem — pokazał się jak pisarz, twórca sztuk teatralnych i producent filmowy. Jego umiejętności można wyliczać bez końca, ale na swój czas musiał długo czekać.
Pisał sztuki teatralne, by mieć w czym grać. Jak podawał "The New York Times" rozważał porzucenie aktorstwa z powodu odrzucenia — pojawiał się na castingach, by następnie zostać odrzucony z absurdalnych powodów. Gdy nie otrzymał roli, która wydawała się być wręcz stworzona dla niego, postanowił zająć się zawodowo fotografią portretową. Na szczęście na jego drodze stanął przyjaciel, który przedstawił go odpowiedniej osobie, która pomogła mu zmienić medialny profil. Nadeszła pora na sukces.
Przełomowy okazał się występ w serialu "Fear the Walking Dead", w którym wcielił się w rolę Victora Stranda. Z czasem miał także okazję wyreżyserować jeden z odcinków serii.
"Dla mnie była to jedna z najciekawszych rzeczy, jakie zrobiłem na planie 'Fear the Walking Dead'. Wspaniale jest nauczyć się czegoś nowego, co w szczególności pozwoli ci na współpracę z aktorami, ekipą i producentami w inny sposób niż na co dzień. Odcinek, który wyreżyserowałem, jest dla mnie bardzo ważny" - stwierdził w rozmowie z Katarzyną Ulman dla Interii.
Okazało się, że rola w serialu dodała mu skrzydeł i utwierdziła w przekonaniu, że jeszcze coś może zdziałać w tym biznesie. Otrzymał role w "Lucyferze", "The Knick", a nawet podkładał głos w kultowej animacji "BoJack Horseman".
W końcu nadszedł czas na "Euforię" i rolę, która otworzyła mu drogę do kariery, o jakiej już przestał marzyć. Odkąd wcielił się w rolę Alego, stał się jednym z najbardziej rozchwytywanych aktorów naszych czasów. Za ten występ otrzymał nagrodę Primetime Emmy w 2022 roku.
"Choć nie wiem, co przyniesie mi los. Wiem jedynie, że sporo zainwestowałem i że to się wreszcie opłaci. Jestem podekscytowany!" - stwierdził w niedawnym wywiadzie dla magazynu "Esquire".
Colman Domingo nie mylił się — ostatnie lata są dla niego pasmem sukcesów. Był dwukrotnie nominowany do Oscara, Złotego Globu i BAFTA za najlepszą rolę pierwszoplanową za filmy "Sing Sing" i "Rustin".
Rok 2025 zapowiada się przełomowo dla Colmana Domingo. Aktor po raz pierwszy stanie za kamerą jako reżyser, przygotowując się do realizacji filmu "Scandalous!", w którym główną rolę zagra znana z "Euforii" Sydney Sweeney.
Film opowie o "rozbitej historii miłosnej między Sammym Davisem Jr. a Kim Novak". W latach 50. ich związek był skandalem, który wywołał oburzenie w podzielonej Ameryce. Media nie szczędziły plotek, a presja ze strony szefa Columbia Pictures, Harry’ego Cohna, zmusiła Novak do zerwania relacji.
Chociaż Davis był zmuszony wziąć pokazowy ślub z chórzystką Loray White, ich historia pozostała jednym z najbardziej dramatycznych przykładów wpływu rasizmu na hollywoodzkie romanse.
"Chcemy stworzyć piękny, słodki film o miłości, o próbie ochrony prywatności, o próbie życia. To coś, co Sydney i ja doskonale rozumiemy — bronić swojego człowieczeństwa w chaosie życia" - zdradził w rozmowie z "Deadline".
W życiu prywatnym Colman Domingo radził sobie lepiej i z chęcią opowiada o swoim małżeństwie. Swojemu obecnemu mężowi wyznał miłość na pierwszej randce.
"Ludziom się wydaje, że takie wyznania wymagają czasu, ale jaką masz pewność, że dostaniesz ten czas? Powiedziałem mu, że go kocham na pierwszej randce i od tamtej pory jesteśmy razem" - opowiadał w "Interview".
Jego wybrankiem jest Raul Domingo.
Co ciekawe, zanim doszło do randki, wielokrotnie mijali się na ulicy. To, co ich do siebie zbliżyło to... post na stronie internetowej. Panowie poznali się na portalu, na którym można kupić przedmioty z drugiej ręki. Colman poszukiwał wtedy komputera, który przyspieszyłby jego pracę pisarską, a z ciekawości zajrzał w zakładkę z anonimowymi ogłoszeniami.
"Czytałem je, bo jestem romantykiem" - wyznał Colman Domingo i dodał, że trafił tam na wiadomość, która musiała być zaadresowana do niego. Po upewnieniu się, że szukają właśnie siebie nawzajem, umówili się na spotkanie. Rozmowy trwały godzinami. W trakcie pierwszego spotkania padło najważniejsze wyznanie, a noc spędzili wspólnie. Jednak od samego początku byli przekonani, że to nie jest jednorazowa przygoda. Od tamtej pory razem idą przez życie.
Początki były trudne, ale zdecydowali się na kompromisy. Nie chcieli związku na odległość, więc gdy Colman spełniał się w zawodzie, Raul zatrudnił się jako asystent projektanta kostiumów.
Po roku związku Raul postanowił oświadczyć się aktorowi, a pobrali się w 2014 roku - po dziewięciu latach związku. Wesele było niekonwencjonalne — zamiast hucznej imprezy, zaprosili gości na domówkę, zamiast garniturów — hawajskie koszule i tańce do białego rana.
Chętnie pokazują się na branżowych imprezach, a Raul jest największym fanem swojego partnera. To właśnie jemu Colman zadedykował nagrodę Emmy za rolę w "Euforii".