Emilian Kamiński we wspomnieniach siostry. "Cały czas mi towarzyszy"
Choć od śmierci Emiliana Kamińskiego minęło już kilka miesięcy, bliscy aktora wciąż mierzą się z żałobą. Ostatnio o swoich emocjach opowiedziała jego siostra, aktorka Dorota Kamińska. "Emilian cały czas mi towarzyszy. Po pięciu miesiącach nie jest ani trochę łatwiej".
Emilian Kamiński był jednym z najbardziej lubianych aktorów. Artysta w swoim dorobku miał dziesiątki ról serialowych i filmowych. Prowadził także Teatr Kamienica.
Olbrzymią popularność przyniosła mu rola malarza Jerzego w ekranizacji powieści Kornela Makuszyńskiego "Szaleństwa Panny Ewy" (1985). Dużą sympatię publiczności zyskał także dzięki roli Bociana w komediach Jacka Bromskiego "U Pana Boga w ogródku" i "U Pana Boga za miedzą". Popularność i sympatię widzów przyniosły mu występy w serialach. W latach 1997-2006 grał w "Klanie" postać Tomasza Jakubowskiego, męża Bogny. Na plan serialu powrócił w 2019 roku. Przez wiele lat wcielał się także w Wojciecha Marszałka w serialu "M jak miłość".
Kamiński zmarł 26 grudnia 2022 roku po długiej chorobie płuc. Kłopoty zdrowotne miały nasilić się podczas walki o przetrwanie Teatru Kamienica. Emilian Kamiński nie tylko żył w ciągłym stresie, ale również na przyśpieszonych obrotach. Sytuację pogorszyła również pandemia. Po otwarciu teatrów aktor wrócił do pracy po kilkanaście godzin dziennie. "Pracuję po 14 godzin, czasem więcej, ale nie czuję się specjalnie zmęczony. Przeciwnie - to, co robię, nakręca mnie i dodaje sił!" - mówił Kamiński w jednym z wywiadów.
Stres i szybkie tempo życia sprawiły, że stan aktora jeszcze się pogorszył. Nie pomogła operacja płuc, którą przeszedł na początku 2022 roku. Aktor odszedł w drugi dzień świąt Bożego Narodzenie i pozostawił w głębokiej żałobie najbliższą rodzinę - żonę, syna, siostrę.
Mimo że od śmierci Emiliana Kamińskiego minęło już prawie pół roku, czas wcale nie zaliczył ran jego bliskich. O ogromnym poczuciu straty opowiedziała ostatnio w wywiadzie dla "Faktu" Dorota Kamińska.
"Emilian cały czas mi towarzyszy. Po pięciu miesiącach nie jest ani trochę łatwiej" - zapewniała.
To kolejne bolesne doświadczenie w życiu aktorki.
"Jeżeli ktoś towarzyszy człowiekowi całe życie, ktoś na kim zawsze można się oprzeć, bez względu na to, co by się nie działo, to pustka po jej odejściu jest niewyobrażalna. Ostatnie pięć lat mnie nie rozpieszczało. Straciłam wszystkie najbliższe mi osoby, mamę, ojca i brata. Nie łatwo o tym mówić" - tłumaczyła.
By nieco zapełnić pustkę, aktorka rzuciła się w wir pracy. Ma za sobą przeprowadzkę oraz remont domu. Robi wszystko, co może, żeby przetrwać ten najtrudniejszy czas w swoim życiu.