Elżbieta Starostecka: O jej związku krążą legendy. Poświęciła dla niego karierę

Elżbieta Starostecka już grubo ponad pół wieku związana jest z kompozytorem Włodzimierzem Korczem. Nigdy nie zależało jej na karierze, za to zawsze na rodzinie. "Bez Eli by mnie nie było" - wyznał niedawno mąż aktorki.

 Elżbieta Starostecka, której nieśmiertelność zapewniła rola Stefci Rudeckiej w "Trędowatej", i Włodzimierz Korcz, który skomponował największe przeboje Alicji Majewskiej i od lat towarzyszy jej na koncertach w roli akompaniatora, poznali się, gdy oboje studiowali w Łodzi - ona na wydziale aktorskim filmówki, on w konserwatorium. Po raz pierwszy spotkali się dzięki wspólnym kolegom, którzy zaangażowali ich do swoich projektów kabaretowych.

"Chodziliśmy na próby, a potem on - jako miły kolega dżentelmen - odprowadzał mnie do domu" - opowiadała Elżbieta Starostecka reporterowi "Uwagi. TVN".

Reklama

Elżbieta Starostecka i Włodzimierz Korcz: Po zaręczynach dwa lata zwlekali ze ślubem

Długie spacery, interesujące rozmowy i podobne zainteresowania sprawiły, że ich przyjaźń po pewnym czasie przerodziła się w uczucie. Podobno jednak dopiero po kilku miesiącach znajomości Elżbieta Starostecka zdecydowała się zaprosić swojego chłopaka do domu na kawę. Włodzimierz Korcz wspomina, że stawił się u ukochanej punktualnie, ale zastał... zamknięte drzwi. Okazało się, że 20-letnia wtedy Ela szoruje schody, bo chciała na nim zrobić jak najlepsze wrażenie. Gdy wreszcie skończyła sprzątać mieszkanie i wpuściła gościa do środka, spędzili razem na rozmowie o wspólnej przyszłości niemal całą noc!

Tej nocy, wiosną 1965 roku, Włodzimierz poprosił Elżbietę o rękę, a ona bez chwili wahania zgodziła się zostać jego żoną.

"Natychmiast chcieliśmy brać ślub, ale tata Włodka poradził nam, żebyśmy się nie śpieszyli. Stwierdził, że jeśli mamy być razem, to za dwa lata też będziemy" - wspominała gwiazda "Trędowatej" na łamach "Vivy!".

"Miał rację" - dodała.

Elżbieta Starostecka i Włodzimierz Korcz stanęli na ślubnym kobiercu w 1966 roku. Oprócz przysięgi małżeńskiej złożyli sobie wtedy obietnicę, że nie będzie u nich cichych dni, że nigdy nie zasną "w stanie pokłócenia".

"Mąż jest silną osobowością, ja też mam swój charakterek, czasem trudno nam zrezygnować ze swoich racji. Mamy artystyczne zawody i przeżywamy związane z tym frustracje, ale nauczyliśmy się sobie z tym radzić i nawzajem się wspierać" - wyznała aktorka w wywiadzie dla "Pani".

Elżbieta Starostecka i Włodzimierz Korcz: Gnieździli się w dwóch małych pokojach

Po ślubie państwo Korczowie uwili sobie gniazdko w Domu Aktora w Kaliszu. Ona dostała pracę w kaliskim teatrze, a on nie chciał rozstawać się z nią ani na chwilę - uznał, że komponować może wszędzie. Zanim w 1972 roku przeprowadzili się do stolicy, przez pewien czas mieszkali u mamy aktorki w Gliwicach, potem pięć lat wynajmowali kawalerkę w Łodzi. W końcu spełniło się ich największe marzenie - dostali własne M4 w bloku na warszawskim Bródnie. Szybko jednak okazało się, że sąsiadom przeszkadza głośna muzyka.

"Kiedy Włodek zaczynał pracować, walili w kaloryfery. Pamiętam, że marzyłam wtedy o domku z ogródkiem i obiecałam sobie, że kiedyś go zbudujemy" - wspominała Elżbieta Starostecka w rozmowie z "Panią".

Na razie musieli jednak pomieścić się z rocznym synkiem w dwóch malutkich pokojach. Dopiero gdy Kamil poszedł do szkoły, aktorka postanowiła spełnić swe wielkie pragnienie o własnym domu. Sama znalazła działkę na Żoliborzu i z zaprzyjaźnionym architektem zaprojektowała willę swoich marzeń, nadzorowała budowę, jeździła po całej Polsce w poszukiwaniu cementu i osobiście wykańczała wszystkie wnętrza. Wkrótce po przeprowadzce na świat przyszła Ania, a pan Włodzimierz rozpoczął pracę w orkiestrze umilającej bogaczom rejsy po morzach i oceanach całego świata...

"Grałem na norweskim statku, bo musiałem zarabiać pieniądze. Budowaliśmy dom, wpadliśmy w długi, mieliśmy dwoje małych dzieci" - opowiadał "Vivie!".

Elżbieta Starostecka: Nie chciała grać na siłę w byle jakich filmach

Wkrótce po urodzeniu córki Elżbieta Starostecka postanowiła zrezygnować z pracy przed kamerą, by poświęcić się wychowywaniu dzieci i domowi. Po rolach w "Czarnych chmurach", "Nocach i dniach" i przede wszystkim "Trędowatej" była gwiazdą, ale stwierdziła, że od sławy woli spokojne życie. Tłumaczyła, że nie dostaje ciekawych propozycji, a nie chce grać w byle jakich filmach i miałkich serialach na siłę. Jako aktorka spełniała się na scenie stołecznego Teatru Ateneum.

Włodzimierz Korcz był już wtedy, na początku lat 80. ubiegłego wieku, jednym z najbardziej znanych i najbardziej zapracowanych polskich kompozytorów. Jego piosenki nucili wszyscy, a gwiazdy estrady ustawiały się do niego w kolejce po nowe przeboje.

Dziś państwo Korczowie nie wyobrażają sobie, że mogliby rozstać się na dłużej niż kilka dni. 

"Nigdy nie mieliśmy osobnych wakacji, bo nie musimy od siebie odpoczywać" - zapewniali na łamach "Pani".

Choć oboje już dawno osiągnęli wiek emerytalny, nie zamierzają zwalniać tempa, w jakim żyją. Aktorka uwielbia zajmować się domem i ogrodem, który nazywa rajem, jej mąż nadal jest aktywny zawodowo, wciąż tworzy nowe przeboje i koncertuje.

"Te lata, które wynikają z wpisów w naszych dowodach, to chyba jakaś pomyłka. Ale cóż, czas płynie i dlatego każdy dzień musi teraz trwać dłużej i każdy jest ważny"  - powiedział Włodzimierz Korcz w programie "Uwaga".

Elżbieta Starostecka: Opiekowała się ukochanym, gdy walczył o życie

Niewiele osób wie, że kompozytor ma za sobą kilka poważnych operacji, parę razy był nawet o krok od śmierci. Elżbieta Starostecka zawsze się nim opiekowała, była przy nim w najtrudniejszych momentach. To jej uśmiechniętą twarz widział, gdy po kolejnych zabiegach budził się na szpitalnym łóżku.

"Bez Eli by mnie nie było. Niczego w życiu bym nie osiągnął, gdybym nie miał miejsca, do którego wracam i czekającej tam na mnie żony. Ona jest zawsze" - powiedział w wywiadzie dla "Vivy!".

Elżbieta i Włodzimierz są razem już 60 lat!

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Elżbieta Starostecka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy