Dzieli życie z inną kobietą. Wyznała to jako pierwsza polska aktorka
Justyna Wasilewska jest pierwszą polską aktorką, która dokonała coming outu, zdradzając w 2022 roku w wywiadzie, że dzieli życie z inną kobietą. Gwiazda bijącego aktualnie rekordy oglądalności serialu "Heweliusz" niechętnie opowiada o tym, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami jej mieszkania, ale nie kryje, że jest szczęśliwa, choć czasem brakuje jej poczucia bezpieczeństwa. "Chciałabym, żeby różnorodność była normą" - mówi.
Pierwszą wielką miłością Justyny Wasilewskiej była... Edyta Górniak.
"Jako 11-latka byłam szaloną fanką Edyty. Jej zdjęcia miałam w całym pokoju, modliłam się, żeby być jej przyjaciółką" - wspominała w rozmowie z "Wysokimi Obcasami".
"Do tej pory mam sentyment do niej i jej pierwszej płyty. To jest ścieżka dźwiękowa mojego dzieciństwa" - wyznała.
Justyna Wasilewska twierdzi, że nie była "typową" dziewczynką. Co prawda lubiła bawić się lalkami Barbie, ale miała też kolekcję resoraków, chodziła po drzewach i ganiała się z bratem po ogrodzie babci.
Aktorka nie zgadza się z teorią, że dorosłość to "dom, mąż, dziecko, kanapa i pies".
"To nie jest świat dorosły, tylko jakiś schemat" - powiedziała w wywiadzie dla "Elle", dodając, że dla niej dorosłość to przede wszystkim odpowiedzialność i umiejętność stawiania granic.
"Dorosłość to zdolność rozmawiania z sobą samym, świadomość tego, że ma się w sobie dziecko, o które trzeba zadbać, i umiejętność trzymania go w bezpiecznym miejscu" - stwierdziła.
Pochodząca z Wrocławia gwiazda "Heweliusza" bardzo długo po przeprowadzce do stolicy wynajmowała mieszkania, marząc o własnym. W 2022 roku w końcu je sobie kupiła. Sama je wyremontowała.
"Jestem małym majsterkowiczem. Mam pilarkę, wkrętarkę, wiertarkę oraz inne fantastyczne narzędzia i nie waham się ich używać" - żartowała w rozmowie z "Panią".
"Po latach tułaczki mam wreszcie własne miejsce, które mogłam urządzić po swojemu. I czuję się tu bardzo dobrze" - dodała.
Nie jest tajemnicą, że Justyna dzieli życie z reżyserką i scenarzystką Zuzanną Grajcewicz, absolwentką łódzkiej filmówki.
Zuzanna dopiero trzy lata temu skończyła studia, ale może się już pochwalić wieloma zawodowymi sukcesami - była II reżyserką na planie seriali "Matki pingwinów" i "Zachowuj spokój", reżyserowała sceny zbiorowe w "Weselu" Wojciecha Smarzowskiego, samodzielnie wyreżyserowała (na podstawie własnych scenariuszy) kilka etiud filmowych.
Ani Justyna, ani jej partnerka nie opowiadają o swoim związku, nie afiszują się z uczuciami. Tylko raz opublikowały w sieci romantyczny kadr, raz zapozowały razem do zdjęcia, które ukazało się na okładce magazynu "Kino na granicy" i promowało ich wspólny film "Newborn".
"Brakuje mi poczucia bezpieczeństwa. Mam znajomych w krajach, gdzie ludzie nie muszą poświęcać czasu na walczenie o swoje prawa ani nie boją się konsekwencji bycia wolnym" - tłumaczyła Justyna w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów".
"Tam kobiety mogą cieszyć się swoją seksualnością. Tego im zazdroszczę i tego mi brakuje. Mam nadzieję, że ten regres w naszym kraju jest przejściowy, ostatecznie uda nam się rozwiązać te kwestie i pójść naprzód" - powiedziała.
Justynie Wasilewskiej lada moment - pod koniec listopada - stuknie czterdziestka. Pytana, czego życzyłaby sobie z tej okazji, bez wahania mówi, że normalności oraz tego, by ludzie przestali postrzegać różnorodność jako coś nienormalnego.