Dzięki kultowej roli pokochała ją cała Polska. Co się z nią stało?

Ewa Szawłowska była ćwierć wieku temu uważana za jedną z najzdolniejszych polskich aktorek młodego pokolenia. Grała w najpopularniejszych serialach ("Klan", "Plebania", "Lokatorzy", "Samo życie"), ale nigdy nie zależało jej na popularności. Po ślubie ze znanym fotografem na pewien czas zniknęła z ekranów i tak naprawdę do dziś nie udało się jej wrócić do łask widzów. Co u niej słychać?

Rolę Marty Michalskiej w "Klanie" Ewa Szawłowska dostała przez przypadek. Tak naprawdę starała się o postać Beaty, ale przegrała z Dorotą Naruszewicz. Podczas zdjęć próbnych oczarowała jednak reżysera Pawła Karpińskiego.

"Wzięłam udział w trzech castingach" - wspominała w rozmowie z magazynem "Weekend".

"Pan Karpiński zwrócił na mnie uwagę, dopiero kiedy zaczęłam na niego krzyczeć. Przestraszył się mnie i dał mi rolę" - żartowała.

Ewa Szawłowska: Marzyła o karierze baletnicy

Zanim Ewa Szawłowska zdecydowała się zdawać na wydział aktorski łódzkiej PWSFTviT, marzyła o karierze baletnicy.

Reklama

"Balet był moją wielką pasją, ale do klasyki się nie nadaję, bo jestem za duża. Tańczyłam w różnych zespołach, aż w końcu trafiłam do 'Metra'. Praca z Januszem Józefowiczem to była prawdziwa szkoła życia" - opowiadała w cytowanym już wywiadzie.

Miała już na koncie debiut w "Metrze", gdy stanęła przed komisją egzaminującą kandydatów na aktorów w stołecznej szkole teatralnej. Zdała, ale nie została przyjęta na studia z powodu braku miejsc. Nie przejęła się tym za bardzo.

"Wyjechałam z 'Metrem' do Stanów, występowaliśmy na Broadwayu. Ogromne przeżycie, wspaniała przygoda. A po powrocie dostałam się z pierwszą lokatą do szkoły filmowej w Łodzi" - wspominała w rozmowie z "Halo!".

Jeszcze w czasie studiów Ewa zagrała u boku Doroty Segdy w słynnej "Faustynie", dostała też sporą rolę w "Awanturze o Basię" oraz w kultowym "Sztosie" Olafa Lubaszenki. Zaraz po dyplomie zadebiutowała na scenie Teatru Ochoty w "Tangu" Mrożka, a niedługo potem dołączyła do obsady "Klanu".

Roli w "Klanie" zawdzięczała popularność i... męża

Dzięki udziałowi w oglądanej wówczas każdego dnia przez kilka milionów widzów telenoweli Ewa szybko zdobyła popularność, o jakiej wcześniej nie śmiała nawet marzyć. Roli Marty zawdzięczała nie tylko sławę, ale też męża.

"W okresie, gdy grałam w 'Klanie', jedna z gazet zwróciła się do mnie z prośbą o wywiad. Zgodziłam się. Poproszono mnie także o udział w sesji zdjęciowej, a ponieważ lubię być fotografowana, bo swobodnie czuję się przed obiektywem, bez wahania przystałam i na tę propozycję. Zdjęcia miał mi robić młody fotograf... Od razu go polubiłam, szybko się zaprzyjaźniliśmy, a nasza znajomość skończyła się ślubem" - opowiadała w wywiadzie dla "Echa Dnia".

"Nie lubię słowa 'podrywać', ale wydaje mi się, że zostałam przez niego w klasyczny sposób poderwana" - dodała.

Ewa Szawłowska, zanim poznała swego przyszłego męża, marzyła, że jeżeli kiedykolwiek wyjdzie za mąż, to ta najważniejsza w jej życiu uroczystość odbędzie się w stuletnim domu jej mamy stojącym wśród łąk i lasów w małej wsi pod Poznaniem. Kiedy pokazała ten dom ukochanemu, ten bez wahania zgodził się, by właśnie tam przysiąc Ewie dozgonną miłość.

"Kwiaty do mojej wiązanki ślubnej zbieraliśmy razem na pobliskiej łące. Do kościoła pojechaliśmy bryczką. Za nami jechał wielki drabiniasty wóz, który wiózł orkiestrę" - wspominała na łamach "Halo!".

Ewa Szawłowska po ślubie z fotografem żartowała w wywiadach, że do końca życia ma zapewniony stały serwis fotograficzny. Mąż uwielbiał robić jej zdjęcia... 

Od dawna już jednak tego nie robi, bo ich związek nie przetrwał próby czasu.

Skupia się na pracy z dziećmi i dla dzieci

Kariera Ewy, choć na początku miała naprawdę szalone tempo, po kilku latach mocno wyhamowała. Aktorki nie satysfakcjonowały epizody w serialach, nie chciała też nosić halabardy w spektaklach Teatru Narodowego, do zespołu którego dołączyła w 2000 roku. Uznała, że musi znaleźć sobie jakąś niszę - zaczęła pisać scenariusze spektakli dla dzieci, reżyserowała je potem i grała w nich główne role. Baśnie jej autorstwa (napisała ich ponad 100) wystawiane były m.in. w Teatrze Buffo, Teatrze Wielkim - Operze Narodowej i w jednym z teatrów w Londynie.

W 2010 roku Ewa Szawłowska niespodziewanie zrezygnowała z roli Makowskiej w "Plebanii" i na ponad pół dekady słuch o niej zaginął. Przed kamerę wróciła dopiero w 2016 roku - zagrała wtedy gościnną rólkę w jednym z odcinków "Ojca Mateusza", potem jej nazwisko pojawiło się jeszcze w obsadzie jednego odcinka "Diagnozy" i dwóch odcinków "Barw szczęścia", w 2019 roku wystąpiła w "Wojennych dziewczynach" i na tym koniec.

Była gwiazda "Klanu" pilnie chroni prywatność, nie chwali się swoim życiem w mediach społecznościowych, nie udziela wywiadów.

Dziś Ewa Szawłowska ma już 54 lata, trzyma się z daleka od show-biznesu i skupia na pracy dla dzieci i z dziećmi.

Źródło: AIM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy