Dopiero po latach przyznała, że zdradziła z nim męża. "Nie byłam najlepszą żoną"
Jan Machulski znany był ze swej wielkiej słabości do pięknych kobiet i licznych romansów. Swego czasu głośno było o jego zauroczeniu Ireną Laskowską, którą poznał w 1958 roku na planie filmu "Ostatni dzień lata" i o względy której rywalizował z reżyserem Tadeuszem Konwickim.
To, że mąż zdradzał ją na potęgę, Halina Machulska wyznała dopiero po śmierci mężczyzny, z którym szła przez życie przez ponad pół wieku.
"Janek miał romanse na boku, ale zawsze wracał. Może to, że byłam dosyć oziębła, prowokowało go do zaspokajania potrzeb poza domem... Jak w końcu pojęłam, że dla mnie nie zrezygnuje z innych kobiet, byłam w rozpaczy. Z czasem udało mi się do tego przywyknąć, ale odmówiłam mu na zawsze relacji fizycznej" - wyznała na kartach książki "Byłam wierna sobie", wspominając zmarłego w 2008 roku Jana Machulskiego.
Jan Machulski miał 29 lat i był wschodzącą gwiazdą polskiego kina, gdy Tadeusz Konwicki zaoferował mu główną rolę w swym debiutanckim filmie. W "Ostatnim dniu lata" partnerować mu miała Irena Laskowska - przepiękna aktorka, w której reżyser był po uszy zakochany.
Irena zgodziła się zagrać w filmie Konwickiego tylko dlatego, że za kamerą miał stanąć jej brat, operator Jan Laskowski. Za Tadeuszem nie przepadała...
"On mi się po prostu nie podobał jako mężczyzna" - stwierdziła po latach w wywiadzie dla "Dziennika".
Machulskiemu Irena od razu wpadła w oko. Zaprzyjaźnili się i nie odstępowali się nawet na krok. Konwicki szalał z zazdrości, ale nic nie mógł poradzić na to, że Laskowska woli spędzać czas w towarzystwie przystojnego amanta.
Choć rola w "Ostatnim dniu lata" otworzyła Irenie Laskowskiej drzwi do wielkiej kariery, aktorka nie lubiła tego filmu. Do końca życia wypominała Tadeuszowi Konwickiemu, że kazał jej zagrać w jednej ze scen bez ubrania.
"Proszę sobie wyobrazić: rok 1958, plaża, trzech chłopaków i ja mam przed nimi paradować na golca! Każda kobieta miałaby opory. Zgodziłam się w końcu, ale zastrzegłam, że Tadzio ma zniknąć na czas kręcenia tych ujęć. Mój brat musiał zostać, bo obsługiwał kamerę..." - opowiadała pół wieku po premierze.
Konwicki był przyjacielem rodziny Laskowskich, Irenę znał od lat, przyjaźnił się też z jej mężem.
"Podkochiwał się we mnie, adorował mnie. Cóż... nie byłam brzydka" - wspominała w wywiadzie dla portalu historycznego zw.lt.
Reżyser nie mógł przeboleć tego, że Irena uległa Machulskiemu. Ostrzegał ją, że aktor jest niepoprawnym uwodzicielem, ale nie słuchała go. Zdawała sobie sprawę, że jej romans z Janem skończy się wraz z ostatnim klapsem na planie "Ostatniego dnia lata" i nie myliła się.
Natychmiast po zakończeniu zdjęć Machulski wrócił do żony, a o niej zapomniał.
"Nas z Jankiem na pewno łączyła przyjaźń, dlatego mogliśmy przejść przez wszystkie życiowe próby" - stwierdziła Halina Machulska w wywiadzie-rzece, dodając, że wybaczyła mężowi wszystkie "grzeszki", bo wiedziała, że szczerze i całym sercem kocha tylko ją.
Irena Laskowska dopiero pod koniec życia (odeszła 6 grudnia 2019 roku) przyznała, że zdradziła męża - starszego od niej o 15 lat Mieczysława Piotrowskiego - z Janem Machulskim. Wyznała w wywiadzie, że wcale tego nie chciała, ale stało się. Nie kryła, że to wcale nie Jan zakończył ich relację, ale ona.
"Miałam wspaniałego męża, nie chciałam go stracić" - powiedziała "Trybunie".
"Nie byłam najlepszą żoną" - dodała.