Desperacko pragnęła dzieci. Śmierć przekreśliła to marzenie
Shannen Doherty wielokrotnie w wywiadach podkreślała, że bardzo pragnie zostać matką. Jej marzenia niestety przekreśliła przewlekła choroba i w ostatnich dniach śmierć. Gwiazda "Beverly Hills 90210" zmarła w wieku 53 lat.
Aktorka znana z występów w takich serialach jak "Czarodziejki" czy "Beverly Hills, 90210" odeszła w wieku 53 lat. O śmierci poinformowała jej menadżerka Leslie Sloane w oświadczeniu dla portalu "People": "Z ciężkim sercem potwierdzam śmierć Shannen Doherty. W sobotę 13 lipca przegrała walkę z chorobą" - przekazała.
Aktorka od wielu lat walczyła z nowotworem, o czym na bieżąco informowała swoich fanów. Doherty prowadziła podcast "Let’s Be Clear", w którym zdradziła swoje wielkie marzenie. Jeden z najnowszych odcinków podcastu ukazał się kilka dni przed śmiercią Shannen Doherty.
W styczniowym odcinku swojego podcastu aktorka gościła onkologa, doktora Lawrence’a Piro, w rozmowie, z którym Doherty zdradziła, że "desperacko" próbowała zajść w ciążę ze swoim byłym partnerem. Miało to miejsce jeszcze przed zdiagnozowaniem u niej nowotworu w 2015 roku.
"Nie tylko chciałam mieć dziecko dla siebie, ale chciałam go także dla mojego męża. Chciałem tego dla naszego małżeństwa. Chciałam, żeby spełnił się także ta część jego osobowości" - wspomniała w trakcie rozmowy.
Przez jakiś czas podejmowali próby in Vitro, jednak musieli przerwać z powodu pogarszającego się stanu zdrowia aktorki oraz objawów menopauzy.
Gdy w 2023 roku zapytano ją, jakie jest jej obecne podejście do dzieci, powiedziała: "Cały czas się co do tego waham".
"Myślę, że niczego nie pragnęłabym bardziej niż bycia mamą" - dodała. "Zawsze tego chciałam i myślę, że gdybym zrobiła to z najlepszym przyjacielem lub partnerem, to nie miałabym czasu... Patrzę na dzieci, które w ogóle nie mają rodziców i myślę, że Jeśli adoptuję dziecko, czy cokolwiek to będzie, lepsza będzie taka ilość czasu, niż nic. Może, nie wiem" - podsumowała swoją wypowiedź Doherty.
Jednak nie pogrążała się w rozpaczy i doceniała to, co ma już teraz. Jej oczkiem w głowie były dzieci najbliższych.
"Czekam na swój czas, a w międzyczasie mam dzieci mojej najlepszej przyjaciółki i siedmioro dzieci mojego brata [Sean’a]. Wszyscy są już dorośli, ale nie ma w tym nic złego" - mówiła.
W rozmowie z magazynem "People" pokazywała, jak wiele ma w sobie energii i chęci do życia. Miała plany i marzenia.
"Nie skończyłam z życiem. Nie skończyłam z kochaniem. Nie skończyłam z tworzeniem. Nie skończyłam z nadzieją zmieniania rzeczy na lepsze. Po prostu nie... ja jeszcze nie skończyłam".