Dariusz Kowalski był gwiazdą kultowego serialu TVP. Co się z nim stało?
Dariusz Kowalski - niezapomniany Janusz Tracz z "Plebanii" - nigdy nie krył, że zawodowe spełnienie zapewniają mu występy w teatrze, a w serialach gra, żeby zarabiać na utrzymanie siebie i rodziny. "Seriale dają aktorom pracę i pozwalają im utrzymywać się z uprawiania swojego zawodu. Teatr nie daje takiego komfortu" - wyznał.
Dariusz Kowalski w niemal każdym wywiadzie powtarza, że rola "potwora" Tracza w "Plebanii" - choć przyniosła mu ogromną popularność i... niezłe pieniądze - nieco mu już ciąży.
"Ludzie utożsamiają mnie z tą postacią. To jednak przeszłość, są inne wyzwania. Oprócz tego, że zagrałem bandytę, to przecież zagrałam też policjanta, a nawet... papieża" - wyznał, goszcząc w styczniu tego roku w studiu "Dzień Dobry TVN".
"Janusz Tracz był wyzwaniem, ale teraz mam nowe" - dodał.
Dariusz Kowalski jest bardzo zajętym aktorem, od kilku lat pełni funkcję zastępcy dyrektora artystycznego w Teatrze Klasyki Polskiej, gra w filmach (na ekrany kin weszły w marcu "100 dni do matury" i "Foliarz" z jego udziałem) oraz spektaklach teatralnych (jego nazwisko znaleźć można w obsadzie kilku sztuk wystawianych w Teatrze Nowym w Łodzi).
"Jestem też... dziadkiem na pełny etat" - zdradził w cytowanym już wywiadzie.
Aktor z dumą mówi o dwuipółletnim wnuku, ale przyznaje, że ostatnio jest po uszy zakochany we wnuczce, która przyszła na świat sześć miesięcy temu.
"Rola dziadka to jest dopiero wyzwanie" - żartuje.
"Możemy cieszyć się tym darowanym czasem i nie musimy mówić wnukom 'nie', bo to rodzice są odpowiedzialni za wychowywanie. Dziadek i babcia są od rozpieszczania" - opowiadał prowadzącym "Dzień Dobry TVN".
Przy okazji wizyty w "śniadaniówce" Dariusz Kowalski pochwalił się, że już ponad trzydzieści lat idzie przez życie u boku tej samej kobiety. O żonie Barbarze mówi, że jest "najpiękniejszym darem", jaki dostał od losu.
Aktor przyznaje, że dostaje mnóstwo propozycji od twórców seriali, ale - to jego słowa - nie bierze wszystkiego, jak leci.
Faktem jest, że w ciągu ostatnich pięciu lat, a więc od chwili zakończenia zdjęć do "Korony królów", w której wcielał się w Gniewosza z Dalewic, pojawił się w zaledwie dwóch serialach - w 2022 roku oglądaliśmy go jako Jana Józefa Lipskiego w dwóch odcinkach "Ziei" i także w 2022 roku jako Romana Żelaznego w jednym odcinku "Archiwisty II".
Fanów talentu Dariusza Kowalskiego z pewnością ucieszy wiadomość, że po trzyletniej przerwie od występów w serialach aktor znów pojawi się na małym ekranie.
W piątek zobaczymy go w "Komisarzu Aleksie" i nie, nie wcielił się tym razem w żadnego złoczyńcę, ale w nowego komendanta głównego policji, na którego gangsterzy wydali wyrok i którego tytułowy czworonożny bohater w ostatniej chwili uratuje przed śmiercią.