Czesław Nogacki był nadzieją polskiego kina. To zrujnowało jego karierę

Czesław Nogacki przebywa obecnie na emeryturze. Odtwórca bezdomnego Muńka w "Złotopolskich" po raz ostatni na ekranie pojawił się w 2010 roku. Zaraz po ukończeniu szkoły aktorskiej dostrzeżono w nim ogromny potencjał. W wyniku pewnych wyborów życiowych zrujnował sobie karierę, choć nadal podkreśla, że z przyjemnością wróciłby do pracy.

Czesław Nogacki: był nadzieją polskiego kina i telewizji

Czesław Nogacki urodził się 10 stycznia 1950 roku. W latach 80., niedługo po ukończeniu krakowskiej akademii teatralnej, wiele osób pokładało w nim nadzieję. Mężczyzna był niezwykle uzdolniony i zdaniem krytyków miał potencjał, by zostać gwiazdą. Nie jest tajemnicą, że jego szanse przekreśliło zamiłowanie do mocnych trunków. To one ostatecznie zniszczyły mu reputację i karierę.

Aktor, który zyskał szczególną popularność rolą kanalarza Tycjana Mielczarskiego w "Janie Serce", Wiktora Świtonika w telenoweli "W labiryncie" czy kreacją Muńka w serialu "Złotopolscy", od dawna nie pojawia się na ekranie. Dziś przebywa już na aktorskiej emeryturze, choć wielokrotnie powtarzał, że z chęcią powróciłby do pracy.

Reklama

"Formalnie jestem na emeryturze. Mieszkam w Szczecinie z siostrą w jej przestronnym domu. Nie narzekam, bo mam to szczęście, że dostaję sporą emeryturę. To dzięki Oldze Lipińskiej, która wywalczyła mi w Teatrze Komedia, w którym pracowałem, ministerialną gażę" - mówił podczas rozmowy dla "Głosu Głogowa".

Czesław Nogacki: media huczały o jego relacji z Marią Probosz

Czesław Nogacki przez sześć lat był w związku z Marią Probosz, ikoną lat 80. Po rozstaniu aktorka udzielała licznych wywiadów, w których krytykowała jego naganne zachowanie i lekceważące podejście.

"Był jak kleszcz, nie potrafiłam się od niego odczepić. Osaczał mnie przez sześć lat. [...] Nie przyjmowałam niczyjej pomocy... Nie grałam..." - wyznała niegdyś w rozmowie z "Super Expressem".

Nogacki przez długi czas nie mógł uwierzyć w te słowa, a krzywdzące wypowiedzi ukochanej skomentował dopiero po jej śmierci w 2010 roku. Był przekonany, że to dziennikarze przekształcali zdobyte informacje, nie pozwalając kobiecie na autoryzację rozmów. 

"Nie wierzę, że obarczyła mnie winą za swoje porażki" - mówił w wywiadzie dla "Angory".

Aktor ponoć do dziś przechowuje list od Probosz, który przesłała mu wiele lat po zerwaniu. Napisane wówczas słowa przeczą wszystkim informacjom z jej wywiadów. Nogacki wielokrotnie podkreślał, że kochał partnerkę i nigdy jej nie skrzywdził.

Zobacz też: Po scenie z Musiałem nabawiła się kontuzji! Dębska ujawnia incydent z planu

swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy