Co wiemy o jego ostatniej żonie? Był młodszy od teściowej tylko o 4 lata

Edward Dziewoński - twórca legendarnego kabaretu "Dudek", wybitny aktor i reżyser - uchodził za człowieka, który potrafi łączyć to, co mądre, z tym, co śmieszne. "Był indywidualnością" - wspomina syn założyciela Teatru Kwadrat, Roman Dziewoński, dodając, że ojca tak naprawdę poznał, dopiero gdy był nastolatkiem. "W dzieciństwie nieczęsto go widywałem" - mówi.

Edward Dziewoński kilka razy stawał na ślubnym kobiercu. Roman - jego jedyny syn - jest owocem związku aktora z tancerką Niną Smoszewską.

"Kiedy rodzice się poznali, mama była już bardzo znana w artystycznym światku, a ojciec dopiero szukał swojego miejsca" - opowiadał Roman Dziewoński w rozmowie z Małgorzatą Jungst.

Małżeństwo "Dudka" i Niny nie przetrwało próby czasu. Po rozwodzie z matką Romana aktor rzucił się w wir pracy...

"Nie wychowywał mnie, nie chodził na wywiadówki, nie spędzaliśmy wspólnie wakacji, nie robił mi upominków" - opowiadał Dziewoński junior w wywiadzie dla "Retro".

Reklama

Edward Dziewoński: O ludziach mówił tylko dobrze

Edward Dziewoński miał 38 lat, gdy został ojcem. Wkrótce potem zagrał Dzidziusia Górkiewicza w kultowej "Eroice", po premierze której jego kariera mocno się rozpędziła. W mig stał się jednym z najpopularniejszych w Polsce aktorów.

"Jego aktorstwo było najwyższej klasy. Jeśli przyjmiemy, że w tamtym czasie [przełom lat 50. i 60. - przyp. red.] na samym szczycie było 50 aktorów, to ojciec był wśród nich" - twierdzi Roman Dziewoński.

Syn zapamiętał "Dudka" jako człowieka niezwykle towarzyskiego i sympatycznego.

"O ludziach mówił tylko dobrze. O tych, których nie cenił, w ogóle nie wspominał. Chętnie dawał bliźnim kredyt zaufania. W przyjaźni był bardziej wierny niż w miłości" - wyznał w cytowanym już wywiadzie.

Kiedy w 1974 roku Edward Dziewoński został pierwszym dyrektorem warszawskiego Teatru Kwadrat powołanego do życia z inicjatywy Komitetu ds. Radia i Telewizji, Roman był już 20-letnim mężczyzną i dopiero zaczynał poznawać swego ojca.

"Teatr był naszą wspólną fascynacją. Odwiedzałem ojca w teatrze i kabarecie, poznawałem ludzi, którzy stali się legendą polskiej sceny. Obserwując, uczyłem się od nich. Przydało mi się to później i w pracy reżysera, i kiedy zacząłem pisać książki o ojcu czy innych artystach" - mówi Roman Dziewoński.

Niezbyt dobry ojciec, wspaniały dziadek

Edward Dziewoński nie krył, że ma do siebie żal o to, że nie był tatą na medal. Syn nie ma do niego o to pretensji.

"Ojca cenię za to, że był, jaki był. Nie próbował się zmienić, dopasować. On sformułował swój świat i w tym świecie czuł się znakomicie. O nic nie mam pretensji... Ułożyło się, jak się ułożyło" - powiedział na łamach "Retro".

O ile "Dudek" nie był najlepszym ojcem, o tyle był wspaniałym dziadkiem. Z synem swojego syna miał świetny kontakt.

"Piotr mógł chodzić do dziadka, kiedy chciał, bez zapowiedzi. Ja musiałem zadzwonić i się umówić" - twierdzi Roman Dziewoński.

"Ojciec nie rozumiał i nie akceptował otaczającego go świata, a jednocześnie chciał się z nim porozumieć. Piotr mu w tym pomagał" - dodaje.

Bycie żoną "Dudka" było "swoistą misją"

Po rozwodzie z Niną Smoszewską, matką Romana, Edward Dziewoński przez pewien czas samotnie szedł przez życie. Kilka dni przed swymi 60. urodzinami niespodziewanie stracił głowę dla młodszej o prawie ćwierć wieku lekarki - dr Ireny Wilczyńskiej. Poznał ją na imprezie, którą z okazji imienin wyprawiła Barbara Borys-Damięcka.

Aktor, choć zakochał się w Irenie od pierwszego wejrzenia, nie od razu chciał się z nią żenić. Z oświadczynami zwlekał aż dwa lata. Do tego, że powinien ją poślubić, bo to kobieta w sam raz dla niego, przekonał go jego przyjaciel Tadeusz Konwicki.

"Doprowadziłem go szczęśliwie do ołtarza z panią doktor" - wyznał w poświęconej "Dudkowi" książce nieżyjący już pisarz i reżyser.

"Miałem, żeniąc się po raz czwarty, ponad 60 lat" - potwierdził "Dudek" w autobiograficznej książce "W życiu jak w teatrze".

"Wykazała odwagę, biorąc ze mną ślub. Teściowa jest tylko o cztery lata starsza ode mnie" - żartował.

Zanim poznał Irenę, był już po trzech rozwodach i miał na koncie wiele romansów. Czwarta żona dała Dziewońskiemu wszystko, czego potrzebował do szczęścia... Był jej lojalny do końca swych dni. Zmarł 17 sierpnia 2002 roku.

Irena Dziewońska wyznała po śmierci Edwarda, że bycie jego żoną było "swoistą misją".

"Z racji swojego zawodu mój mąż miewał czasem różne nastroje, humory, ale jestem szczęśliwa, że byłam żoną 'Dudka'" - powiedziała "Gazecie Wyborczej".

Kim jest jedyny syn twórcy kabaretu "Dudek"?

Roman Dziewoński jest z wykształcenia architektem i reżyserem. Od lat zajmuje się pisaniem książek o ojcu i innych legendarnych gwiazdach polskiego teatru, kabaretu i kina. Spod jego pióra wyszły m.in. biografie Adolfa Dymszy, Jerzego Turka, Gabrieli Kownackiej, Jerzego Dobrowolskiego, Krzysztofa Kowalewskiego i Ireny Kwiatkowskiej. 

Ma też na swoim koncie książki o kabarecie "Dudek" oraz Kabarecie Starszych Panów oraz... przewodnik po Warszawie lat 40. i 50. śladami Leopolda Tyrmanda, autora kultowej powieści "Zły".

Roman Dziewoński przez wiele lat związany był z radiową Trójką, na antenie której prowadził audycje muzyczne.

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Edward Dziewoński
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy