Bogusław Kaczyński został zmuszony do ożenku? Całe życie to ukrywał
Bogusław Kaczyński - dziennikarz, który potrafił godzinami opowiadać anegdoty z życia operowych diw, przykuwając uwagę milionów oglądających jego programy telewidzów - przez całe życie ukrywał prawdę o sobie. Tajemnicą poliszynela było, że fascynują go młodzi śpiewacy i tancerze, więc gdy w 1981 roku niespodziewanie się ożenił, cała Polska plotkowała, że próbuje... oszukać naturę.
Bogusław Kaczyński zbliżał się już do czterdziestki, gdy jego przyjaciółki - wybitne śpiewaczki Maria Fołtyn i Barbara Kostrzewska - postanowiły znaleźć mu żonę. Uznały, że ślub z jakąś "odpowiednią panną" uczyni życie dziennikarza wygodniejszym i spokojniejszym.
Diwy z całą pewnością chciały, by przestano o Bogusławie plotkować, że "bez kobiety to nie wiadomo co". Nieraz słyszały, jak złośliwcy opowiadają na salonach o młodzieńcach, których Kaczyński podejmuje w swojej kawalerce wcale nie po to, by gawędzić z nimi o "Traviacie" i "Tosce". Fakt, że jeden z zaproszonych na kolację ze śniadaniem adonisów dotkliwie poturbował dziennikarza jego własnym świecznikiem, dobrze znany był w artystycznym światku i szeroko komentowany.
Kobieta u boku - oto, czego zdaniem Fołtyn i Kostrzewskiej potrzebował ich ulubieniec, by pozbawić plotkarzy pretekstu do insynuacji na temat jego natury. Ślub mógł zagwarantować mu "nietykalność", pomóc w staraniach o paszport, a przede wszystkim usprawiedliwić potrzebę zamiany 36-metrowego mieszkanka z ciemną kuchnią na Przyczółku Grochowskim na duże "rodzinne" mieszkanie w bardziej prestiżowej dzielnicy stolicy.
Pewnego dnia Fołtyn wezwała Bogusława na poważną rozmowę o przyszłości. Początkowo nie chciał nawet słyszeć o ożenku, ale argument "mieszkaniowy" przekonał go, że warto spróbować. Od dawna marzył, by uciec z nieciekawego Grochowa i wreszcie nadarzyła się okazja.
Okazja miała 28 lat, dwa imiona - Jadwiga Maria, dyplom ukończenia Wydziału Malarstwa krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych i poświadczenie, że zaliczyła Podyplomowe Studium Scenografii oraz bogate portfolio, z którego wynikało, że jest nieprawdopodobnie wręcz uzdolniona. Była przy tym - jak napisze wiele lat później, powołując się na słowa Kaczyńskiego, jego biografka - prześliczną, drobniutką szatynką, "istną Calineczką" o zgrabniutkim nosku.
Maria Fołtyn poznała ją na początku jesieni 1980 roku. Przygotowywała się akurat do wystawienia "Parii" Moniuszki na scenie Teatru Wielkiego. Andrzej Majewski, naczelny scenograf Opery Narodowej, zaproponował jej, by zaprojektowanie scenografii powierzyła jego asystentce, pannie Jadwidze Marii Jarosiewicz. Protegowana Majewskiego zrobiła na niej doskonałe wrażenie. Diwa od razu dostrzegła w niej idealną wręcz kandydatkę na żonę Bogusława. Pozostało jej tylko przedstawić ich sobie i dopilnować, by nastąpił ciąg dalszy.
Kilka dni przed zaplanowaną na 9 listopada 1980 roku premierą "Parii" maestra zaprosiła przyjaciela na próbę, po której poprosiła o szczerą opinii na temat... scenografii. Kaczyński był dziełem Jadwigi zachwycony, poprosił więc Marię, by zapoznała go z autorką oprawy wizualnej widowiska. Fołtyn zaprowadziła go do pracowni scenograficznej - królestwa Jadwigi. Wystarczyła chwila rozmowy, żeby Bogusław podjął decyzję: "ta albo żadna".
Nie wiadomo, jakich argumentów użyły Maria Fołtyn i Barbara Kostrzewska, żeby namówić plastyczkę na ślub z dziennikarzem, ale udało się im.
8 września 1981 roku obie diwy - jedna przebrana za Toscę, druga za Halkę - własnoręcznie złożonymi w Pałacu Ślubów na Starym Mieście w Warszawie podpisami poświadczyły, że "świadomi praw i obowiązków wynikających z zawarcia małżeństwa" dziennikarz i scenografka zostali mężem i żoną.
Państwo młodzi uzgodnili wcześniej i nawet zapisali to na zaproszeniach, że przeznaczone na wyprawienie wesela pieniądze przekażą na konto Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie. Wzruszona postawą nowożeńców maestra Kostrzewska wydała na ich cześć obiad w swym apartamencie na Starówce. Opowiadała potem, że "Fołtyn wszystko popsuła, bo ubrała się nieadekwatnie do okazji", podczas gdy ona wystąpiła w skromnym góralskim stroju bohaterki najsłynniejszego dzieła Stanisława Moniuszki.
Śpiewaczki ponoć skoczyły sobie do gardeł i po wielkiej awanturze przestały się do siebie odzywać.
Małżeństwo Bogusława Kaczyńskiego i Jadwigi Marii Jarosiewicz przetrwało zaledwie kilka miesięcy. Rozwiedli się, gdy tylko dziennikarz dostał przydział na wymarzone mieszkanie. Ponoć, kiedy Maria Fołtyn zapytała go, dlaczego nie dał Jadwidze szansy, stwierdził, że jak mógłby, skoro nie rozumiała tematu "Tristana i Izoldy" Wagnera.
"Ja byłam z planety Mozarta. Może szkoda, że nie udało się nam połączyć tematu" - wyznała z kolei plastyczka na kartach książki "Będę sławny, będę bogaty. Opowieść o Bogusławie Kaczyńskim".
"To był epizod. Dla sztuki porzuciłem życie prywatne. Bo sztuka jest zazdrosna i musi być najważniejsza, a reszta to tylko dodatek" - cytuje Kaczyńskiego autor biografii dziennikarza, wydanej kilka tygodni temu "Primadonny".
Niedługo po rozstaniu z żoną Bogusław Kaczyński pokłócił się z Marią Fołtyn i na lata zerwał z nią wszelkie kontakty. Pogodzili się dopiero pod koniec życia śpiewaczki. Przeżył ją o cztery lata.
Jadwiga Maria Jarosiewicz ma dziś 72 lata, mieszka w podwarszawskiej Radości, wciąż maluje i odnosi sukcesy, bo jej obrazy wystawiane są w najlepszych galeriach.