Blanka Lipińska o Kościele, apostazji i własnym pogrzebie. Co powiedziała?
Blanka Lipińska w ostatnim wywiadzie jasno określiła swój stosunek do Kościoła. Pisarka odniosła się także do kwestii apostazji, a nawet wyznała, jaka jest jej wola dotycząca własnego pogrzebu.
Blanka Lipińska zapytana przez redakcję Pomponika o to, jaki posiada kontakt z Kościołem, odpowiedziała: "Żaden. W ogóle mi to nie robi. Jest to dla mnie temat, o którym nie myślę. Wydaje mi się, że częściej myślę o tym, jak lecą bociany do Afryki, to, gdzie one się zatrzymują".
Pisarka odniosła się także do tematu apostazji. "Jeżeli to będzie proste, na zasadzie idziesz i podpisujesz coś i 'out'. To jak najbardziej tak. To pewnie, że pójdę. Ja wierzę w siebie, ja wierzę w to, że człowiek ma energię, co zresztą jest udowodnione naukowo, iż nasze serce wysyła falę radiową, którą odbiera drugie serce" - stwierdziła.
Lipińska postanowiła także wspomnieć pewną sytuację, z którą miała do czynienia w kościele.
"Ja jestem bardzo pragmatyczna. Do kościoła poszłam, bo ktoś brał ślub i kazanie na ślubie, zaczęło się od słowa: 'w naszym kraju gospodarka...'. Ja mówię, no nie wytrzymam i wyszłam" - dodała.
To wciąż nie koniec rewelacji. Pisarka wyznała także, co chciałaby, aby stało się z jej ciałem po śmierci.
"Ja to bym chciała być skremowana i rozsypana. W Polsce to nie, bo nie wolno. Wszystko mi jedno gdzie, ale żeby mnie najlepiej do jakiejś wody wsypali. Wtedy te moje szczątki by podróżowały. Wszędzie bym była. Co za różnica przecież i tak będę martwa" - powiedziała.