Barbara Rylska nigdy się z tym nie pogodziła. Nie było tak, jak ludzie myśleli
Zmarła w styczniu tego roku Barbara Rylska rzadko mówiła w wywiadach o swoim życiu prywatnym. Gwiazda kultowego serialu Polsatu "Adam i Ewa" latami ukrywała przed wszystkimi, że ma poważne problemy ze zdrowiem. Choroba odebrała jej szansę na macierzyństwo.
Barbara Rylska, choć była wielką gwiazdą, nie miała tzw. parcia na szkło, a wręcz nie znosiła popularności. W latach 60. kilka razy z rzędu okrzyknięto ją "aktorką roku", publiczność aż pięciokrotnie nagrodziła ją prestiżową "Złotą Maską", a krytycy pisali o niej, że jest największym talentem od czasów legendarnej Ordonki.
"Miałam gwiazdorski okres, grałam jak szalona w teatrze, telewizji i kabarecie. Nie musiałam walczyć o role, po prostu je dostawałam. Doskwierał mi jednak brak prywatności" - wspominała w rozmowie z "Tele Tygodniem".
"Doszło do tego, że ludzie zaczęli na mój widok głośno dzielić się swoim zdaniem... na mój temat. Często słyszałam na ulicy, że wyglądam gorzej niż w telewizorze i powinnam się ładniej ubierać. Obce osoby żądały, abym ciągle miała na sobie teatralną szminkę" - skarżyła się na łamach "Filmu".
Przez półtorej dekady po debiucie Barbara Rylska praktycznie nie schodziła ze sceny. Największą sławę przyniosły jej występy w kabaretach Szpak i Dudek oraz w telewizyjnych "Wieczorach Starszych Panów", ale "nieśmiertelność" zagwarantowała jej rola żony wiecznego dyrektora w komedii "Poszukiwany poszukiwana" z 1972 roku.
Wkrótce po premierze filmu Stanisława Barei aktorka zaczęła mieć bardzo poważne problemy ze zdrowiem. Pilnowała jednak, by wiedziało o tym jak najmniejsze grono ludzi, jedynie zaufani znajomi. Jej fani nie mieli pojęcia, z czym się boryka. Gdy miała stanąć na scenie, przywdziewała maskę.
Choroba odebrała Barbarze Rylskiej coś, z czym nigdy nie zdołała się pogodzić - szansę na macierzyństwo.
"Niestety, nie mam dzieci ani wnuków. Tak się złożyło" - wyznała pod koniec życia "Angorze".
"Nie stało się tak z powodu pracy, kariery, braku czasu. To raczej efekt kłopotów zdrowotnych" - powiedziała Tomaszowi Gawińskiemu.
Aktorka nigdy nie wpuściła kamer do swojego domu, nigdy nie pokazała męża. Z Romanem Kaszyńskim, właścicielem myjni i warsztatu samochodowego przy ulicy Topiel w stolicy, poznał ją Roman Dziewoński.
"Basia po jego śmierci przeniosła się w sfery ezoteryczne, zaczęła zajmować się duchowością, ale nie od strony religijnej, tylko astralnej. Stała się niedostępna, były momenty, w których nie było łatwo złapać z nią kontakt" - stwierdził syn legendarnego Dudka, opowiadając o niej autorowi książki "Mój mąż jest z zawodu dyrektorem czyli Jak u Barei 2".
"Interesuję się technikami relaksacyjnymi, jogą, treningami oddechowymi, zapuszczam się w obszary bioenergoterapii, a nawet magii. Szukać, dowiadywać się, być ciekawym życia. To moja dewiza" - przyznała aktorka w wywiadzie dla "Tele Tygodnia".
Choroba i śmierć męża sprawiły, że Barbara Rylska wycofała się z życia publicznego i zamknęła w swym mieszkaniu w jednej z najstarszych kamienic na Mokotowie. Żartowała, że w jej życiu był czas na pracę, a teraz jest czas na leniuchowanie.
"Do lenistwa można się przyzwyczaić, nie brakuje mi sceny, ale gdybym była potrzebna jako jakaś babcia, to pewnie bym jeszcze zagrała" - stwierdziła w ostatnim wywiadzie.
"Po odejściu z teatru były momenty nudy. Zrywałam się czasem, patrząc na zegarek, że powinnam jechać do teatru" - opowiadała "Angorze".
Po raz ostatni ukłoniła się publiczności wiosną 2009 roku. Wtedy właśnie Emilian Kamiński zaprosił ją do udziału w "Niektórych gatunkach dziewic", które Doman Nowakowski wystawił w jego Teatrze Kamienica.
"Nie grałam na pełnych obrotach jak kiedyś, bo byłam przecież trochę wiekowa. Potem już nie było dla mnie ról" - skarżyła się w cytowanym już wywiadzie.
O tym, że zmarła, przeżywszy 86 lat, poinformował 11 stycznia tego roku prezes Związku Artystów Scen Polskich.
"Odeszła wspaniała koleżanka, wielki talent komediowy" - napisał Krzysztof Szuster.
W ostatniej drodze towarzyszyli Barbarze Rylskiej przyjaciele z Teatru Kwadrat, rodzina i niewielkie grono najwierniejszych fanów. Aktorka spoczęła w rodzinnym grobie na Cmentarzu Bródnowskim w Warszawie.