Barbara Kurdej-Szatan: Po fali hejtu ma dość. Straciła zaufanie do Polaków
Barbara Kurdej-Szatan ma za sobą kilkanaście ciężkich miesięcy. Po jej emocjonalnym wpisie na Instagramie pod adresem Straży Granicznej wylała się na nią fala hejtu. W najnowszym wywiadzie gwiazda przyznała, że po tych doświadczeniach straciła zaufanie do ludzi i otwartość na świat.
O Barbarze Kurdej-Szatan było w ostatnich miesiącach naprawdę głośno. Niestety, nie za sprawą jej zawodowych dokonań. Burza rozpętała się po tym, jak 36-latka w reakcji na wydarzenia na polsko-białoruskiej granicy zamieściła w sieci wulgarnego posta, w którym miała obrazić Straż Graniczną.
Kurdej-Szatan musiała pogodzić się ze smutnymi konsekwencjami swojego emocjonalnego wpisu. Prokuratura wszczęła w jej sprawie śledztwo, a ówczesny szef Telewizji Polskiej Jacek Kurski poinformował, że aktorka straciła rolę w "M jak miłość" i już nie zobaczymy jej w TVP. Gwiazda spotkała się nie tylko z krytyką, ale i z ogromną falą hejtu ze strony Polaków.
Akt oskarżenia przeciwko Barbarze Kurdej-Szatan został skierowany do sądu na początku czerwca zeszłego roku. "Kobieta została oskarżona o to, że 4 listopada 2021 roku za pomocą środków masowego komunikowania na portalu społecznościowym zniesławiła Straż Graniczną oraz jej funkcjonariuszy" - poinformowała wtedy Aleksandra Skrzyniarz.
Aktorka zarzuty w tej sprawie usłyszała w połowie maja. "Podejrzana nie przyznała się do zarzucanego czynu i złożyła obszerne wyjaśnienia" - przekazywała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
W lutym tego roku Sąd Okręgowy w Warszawie utrzymał w mocy postanowienie sądu I instancji o umorzeniu postępowania przeciwko aktorce oskarżonej o zniesławienie Straży Granicznej oraz jej funkcjonariuszy. Przypomnijmy, że artystka nazwała funkcjonariuszy "maszynami bez mózgów oraz mordercami".
W najnowszej rozmowie rozmowie z Wirtualną Polską Kurdej-Szatan zdradziła, że trudne momenty, które przeszła w ostatnim czasie, tak naprawdę ją wzmocniły. Podkreśliła jednak, że przez hejterskie wpisy pod jej adresem straciła zaufanie do ludzi.
"Osoby publiczne są troszkę w rękach mediów marionetkami i w ciągu ostatniego roku dosadnie się o tym przekonałam i straciłam to zaufanie, bo rzeczywiście ja byłam zawsze bardzo otwarta i ktokolwiek o coś mnie poprosił, ja zawsze się godziłam, a ten rok pokazał mi, że chyba niepotrzebnie" - powiedziała Basia Kurdej-Szatan.
"Każda sytuacja, każde doświadczenie nas czegoś uczy i ten rok wiele mnie nauczył, ale bardzo było mi źle z tym, że zatraciłam swoją spontaniczność, otwartość, zaufanie do ludzi i wiarę w ludzi" - dodała gwiazda.
"Zatraciłam to, źle mi z tym było i czułam, że to nie jestem ja, to nie jest moje, i że nie chcę tego. Trudno mi było z tego wyjść, ale wracam" - podkreśliła aktorka.