Artur Barciś nie przyjaźni się z Cezarym Żakiem? Aktor zaskoczył wyznaniem
Na ekranie kilkukrotnie tworzyli komediowy duet idealny. Widzowie często zakładali, że aktorzy przyjaźnią się również w życiu prywatnym. Okazuje się jednak, że Artur Barciś i Cezary Żak wcale nie utrzymują ze sobą bliskich relacji.
"Miodowe lata" ujrzały światło dzienne na ekranie Polsatu 13 października 1998 roku - wtedy Polsat wyemitował pierwszy odcinek. Serial został wyprodukowany na licencji amerykańskiego sitcomu z lat 50-tych, "The Honeymooners".
"Miodowe lata" cieszyły się ogromną popularnością i nadal są żywy w pamięci wielbicieli. Serial przyniósł ogromną popularność głównej obsadzie aktorskiej. Dużą sympatię zyskali szczególnie Artur Barciś oraz Cezary Żark, których na ekranie łączyła wielka przyjaźń.
To właśnie od tego serialu zaczęła się ich długoletnia współpraca. Wydawało się jednak, że ekranowego duetu Norek-Krawczyk nic nie przebije. Stało się jednak inaczej. Kilka lat po zakończeniu "Miodowych lat" aktorzy zagrali razem z "Ranczu", które stało się prawdziwym hitem.
Nie da się zaprzeczyć, że na ekranie aktorów łączy niezwykła chemia, która przyciąga przed ekrany miliony widzów. Z tego powodu wiele osób sądzi, że panowie się przyjaźnią również w życiu prywatnym. Prawda jest jednak inna. O ich rzeczywistej relacji Artur Barciś opowiedział w podcaście "WojewódzkiKędzierski".
Aktor przyznał szczerze, że chociaż mieli z Cezary Żakiem możliwość pracować razem przy kilku produkcjach, a niekiedy spotykali się na panach seriali przez lata, nie udało im się nawiązać bliskiej relacji. "Mamy zupełnie różne charaktery. Czarek jest introwertykiem. Myślę, że to, co on mówi, słuchałem tej rozmowy z wami, jest rodzajem jakiegoś pancerza, nie kreacji — on taki po prostu jest" - powiedział Barciś.
"On jest zamknięty, trudno z nim nawiązać jakieś relacje bardzo serdeczne, dlatego wydaje się gburowaty, chociaż wcale taki nie jest. Gdzieś jest taki zamknięty, trudno do niego dotrzeć" - dodał aktor.
Niedawno gościem podcastu był również Cezary Żak. Aktor odniósł się wtedy do tematu kontynuacji "Rancza". Fani od lat mają nadzieję na powrót serialu. Okazuje się, że on sam nie jest fanem tego pomysłu. Co więcej, nie ma nic dobrego do powiedzenia na temat scenariusza do potencjalnej kontynuacji.
"Niejednokrotnie mówiłem, że według mnie jest on nieco gorszy od tego pierwszego filmu fabularnego "Ranczo. Wilkowyje". Na pewno nie doskoczymy do poziomu tego "Rancza" 10-sezonowego. Uważam, że należy skończyć tę historię".
"Natomiast jeśli padnie konkretna propozycja, to oczywiście zagram. Nie chcę wyjść na człowieka, który, jako jedyny, odmawia. Chociaż wiem, że inni koledzy z obsady też są przeciwni tej kontynuacji. Jeśli mam być szczery, to sądzę, że raczej do niej nie dojdzie" - dodał aktor.