Antoni Królikowski: Bad boy polskiego show-biznesu
Antoni Królikowski to obecnie "czarna owca" polskiego kina. Co rusz wybuchają nowe afery, których jest bohaterem. Mało kto dziś pamięta o jego obiecujących aktorskich początkach, a także o tym, że próbował swoich sił również po drugiej stronie kamery.
Antoni Królikowski urodził się 17 lutego 1989 roku w Łodzi jako syn pary aktorskiej - Małgorzaty Ostrowskiej-Królikowskiej i Pawła Królikowskiego. Ma czwórkę młodszego rodzeństwa: braci - Jana i Ksawerego oraz siostry - Julię i Marcelinę. W 2008 ukończył XXI Liceum Ogólnokształcące im. Hugona Kołłątaja w Warszawie w klasie filmowej. Już wtedy wiedział, że podobnie jak rodzice swoją przyszłość zwiąże z aktorstwem.
Zwłaszcza, że po raz pierwszy przed kamerą pojawił się w wieku zaledwie... czterech lat. Wcielił się w młodego Wolfa Hausera (dorosłego bohatera grał jego stryj - Rafał Królikowski) w dramacie telewizyjnym Michała Dudziewicza "20 lat później" (1993) z cyklu "C’est mon histoire".
Swoją karierę kontynuował jako nastolatek. Początkowo zaliczał epizody w w popularnych wówczas w Polsce serialach: "Wiedźmy", "Dylematu 5", "Pogoda na piątek", "Twarzą w twarz", "Kryminalni", "39 i pół", "Agentki" czy "Czas honoru".
Wówczas po raz pierwszy spróbował również swoich sił po drugiej stronie kamery. Za scenariusz i reżyserię etiudy "Złote Pióro" otrzymał w 2007 roku nawet kilka nagród. Trzy lata później zrealizował film krótkometrażowy "Noc życia" (2010), do którego muzykę skomponował jego brat Jan. Produkcja zdobyła m.in. wyróżnienie w konkursie "Młode Kino Polskie" za "poczucie humoru i przewrotne potraktowanie stereotypów" na 35. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.
W międzyczasie Królikowski zaliczył również przełom w swojej aktorskiej karierze. Wszystko za sprawą roli "Yerby", zbuntowanego brata "Korby" (Anna Dereszowska) w komedii romantycznej Tomasza Koneckiego i Andrzeja Saramonowicza "Lejdis" (2008). Z kolei rok później młody aktor zagrał Grzegorza Przemyka w dramacie biograficznym Rafała Wieczyńskiego "Popiełuszko. Wolność jest w nas" (2009).
Później przyszła rola w "mazurskiej sadze", czyli serialowej opowieści o losach trzech pokoleń kobiet. Aktor wcielił się w Kubę Milewicza w czterech odsłonach cyklu ("Miłość nad rozlewiskiem", "Życie nad rozlewiskiem", "Nad rozlewiskiem", "Cisza nad rozlewiskiem"), co przyniosło mu dużą rozpoznawalność wśród fanów produkcji telewizyjnych, którą utrwalił dzięki występom w serialach "Ludzie Chudego" oraz "Bodo".
"To wymarzona postać na film. Szczególnie w dzisiejszych czasach. Historia chłopaka, w którego nikt nie wierzył, a który wszedł na sam szczyt i później musiał borykać się z problemami" - opowiadał o bohaterze tej ostatniej produkcji, w której wcielił się w młodego Eugeniusza Bodo (starszą wersję tej postaci grał Tomasz Schuchardt).
Zanim jednak pojawił się w produkcji TVP, Królikowski zagrał w kilku ważnych filmach historycznych i wojennych: "Mała matura. 1947" (2010) Janusza Majewskiego, "1920 Bitwa warszawska" (2011) Jerzego Hoffmana, "Miasto 44" (2014) Jana Komasy czy "Karbala" (2015) Krzysztofa Łukaszewicza.
W kolejnych latach Królikowski zaczął często pojawiać się w filmach sygnowanych nazwiskiem Patryka Vegi, stając się w pewnym momencie ulubionym aktorem reżysera. Zagrał w jego "Polityce" (2019), "Bad Boyu" (2020) oraz "Pętli" (2020).
Nigdy nie stronił również od komedii. W ostatnich latach stał się to wręcz jego ulubiony gatunek, a jego zdolności rozśmieszania widzów mogliśmy podziwiać w produkcjach: "Swingersi" (2020), "Samiec Alfa" (2022), "Kryptonim Polska" (2022), "Szczęścia chodzą parami" (2022), a już niebawem zobaczymy go również w komedii "Porady na zdrady 2" (2023).
W ostatnich latach o wiele głośniej niż o kolejnych rolach, mówi się jednak o kolejnych wybrykach Królikowskiego, a także licznych romansach. Aktor obszernie opowiadał o swoim życiu prywatnym (np. w internetowym podcaście Magdaleny Mołek wspominał o swoim pierwszym razie), a jego romansami żyły plotkarskie media (był związany m.in. z Laurą Breszką, Katarzyną Dąbrowską, Katarzyną Sawczuk, Julią Wieniawą).
Rekordy biły informacje na temat jego ślubu, małżeńskiego życia i rozstania z Joanną Opozdą, z którą ma syna Vincenta. Gwiazdor zostawił matkę swojego dziecka tuż przed jego narodzinami. Do dziś toczy medialną wojnę ze swoją byłą partnerką. W maju tego roku Królikowskiemu został postawiony zarzut uchylania się od płacenia alimentów na rzecz swojego syna oraz żony.
Głównym powodem rozstania małżonków miał być romans gwiazdora z sąsiadką, prawniczką Izabelą, której wizerunek długo ukrywał przed mediami. Sytuacja zmieniła się dopiero pod koniec marca tego roku. Po raz pierwszy wrzucił wówczas do sieci zdjęcie, na którym widać jego ukochaną w całej okazałości. Para zapozowała razem w windzie.
Aktor od lat jest jednak bohaterem nie tylko obyczajowych skandali. W marcu 2011 roku Królikowski został zatrzymany za napaść na dwóch policjantów. Po kilkunastu miesiącach sprawa została umorzona, a artysta zobowiązał się zapłacić poszkodowanym kwotę zadośćuczynienia w łącznej wysokości 8 tys. złotych.
Natomiast w połowie lutego tego roku Królikowski został zatrzymany przez policję podczas prowadzenia pojazdu pod wpływem środków odurzających. "Kierowca został przebadany pod kątem alkoholu. Był trzeźwy. Natomiast narkotest wykazał, że znajduje się pod wpływem środków odurzających" - poinformował PAP Bartłomiej Śniadała z Komendy Stołecznej Policji.
Aktor zamieścił na swoim Instagramie oświadczenie, w którym oświadczył, że nie zażywa narkotyków, a jedynie w celach leczniczych stosuje marihuanę.
"Do zatrzymania doszło około 16 przy ul. Karolkowej 16, zaraz po tym, jak wyjechałem z mojego mieszkania do Asi, aby spotkać się z synkiem. Funkcjonariusze z uwagi na otrzymane zgłoszenie, że o tej godzinie i w tym miejscu pojawię się rzekomo pod wpływem nielegalnych substancji, czekali na mnie w okolicy miejsca zamieszkania. Zostałem zatrzymany do kontroli, alko-test wykazał, że jestem trzeźwy, jednak narko-test wykrył THC, którym wspomagam swoje leczenie i którego używałem poprzedniego wieczoru. Wykonano badanie krwi, oczekujemy na wyniki" - napisał Królikowski.
Aktor zaapelował do mediów, by te "zaprzestały pomówień". "W przypadku regularnego stosowania medycznej marihuany, nawet w małych ilościach, stężenie może się utrzymywać mimo że w dniu zatrzymania nie używałem konopii. Chciałbym zaznaczyć, że nie zażywam narkotyków, co wykazały dzisiejsze testy, więc bardzo proszę o zaprzestanie pomówień. Ponadto tegorocznych urodzin nie świętowałem w żadnym warszawskim klubie" - dodał.
Królikowski stosuje medyczną marihuanę, gdyż od 2016 roku leczy się na stwardnienie rozsiane. Prawdziwą tragedią w życiu mężczyzny była również śmierć ukochanego ojca w lutym 2020 roku.