Anna Dymna: Spotyka się z krytyką z powodu swojego... wyglądu
Anna Dymna wciąż jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych osób w świecie polskiego show-biznesu. Kiedyś była doceniana za swoją urodę, uchodziła za niemal boginię, a pokolenia mężczyzn wzdychały do niej. Jednak po latach spotyka ją spora krytyka, a wszystko przez jej wygląd.
Anny Dymnej raczej nikomu nie trzeba przedstawiać. Jej uroda była legendarna, a teraz znana jest dzięki swojej działalności charytatywnej. Niedawno jednak podzieliła się tym, jak bardzo ludzie potrafią być okrutni. Często mierzy się z krytyką swojego wyglądu, przykre słowa słyszy nie tylko od obcych ludzi na ulicach, ale też niektóre znane osoby nie szczędzą jej przykrych uwag.
Anna Dymna stała się ikoną piękna dzięki roli Anny Pawlakówny w "Nie ma mocnych" Miała wtedy nieco ponad 20 lat, jej uroda była zachwycająca, a dzięki niej zdobywała kolejne role. Jednak piętno dawnego wdzięku ciągnie się za nią do tej pory. Jak sama przyznała, zdarza się, że obcy ludzie mijający na ulicach nie hamują się i kierują do niej przykre uwagi.
"Idę ulicą, a ktoś woła: "Jezus Maria, ale się z pani porobiło. Kiedyś była pani taka ładna". Zdarzyło mi się też usłyszeć: "Zapyziały misiu, nie żryj tyle", albo "(...) cożeś ty w nocy robiła, że tak wyglądasz! Wczoraj żem cię widział w filmie, ładna byłaś, a dziś co?" - Podzieliła się aktorka w rozmowie z Twoim Stylem. Stwierdziła, że stara się nie przyjmować tego do siebie i zazwyczaj po prostu się uśmiecha i idzie dalej.
Aktorka wspomniała, że jednym z momentów, gdy czuła się bardzo niepewnie, był okres po porodzie, gdy współpracowała z Kazimierzem Kutzem. Obawiała się wtedy, jak zostanie przyjęta przez kolegów na planie filmu, a także jak zareaguje publika, jednak jakiekolwiek wątpliwości zostały rozwiane przez samego reżysera, który utwierdził ją w przekonaniu, że absolutnie nie ma czego się wstydzić.
Aktualnie dla Anny Dymnej najważniejsze jest własne szczęście i zachowywanie zdrowego dystansu do komentarzy, z którymi musi się mierzyć, a nie pogoń za wymyślonymi standardami piękna.