Aldona Orman trafiła niedawno do szpitala. Okazało się, że zbagatelizowała pierwsze objawy tętniaka

16 października 2023 roku Aldona Orman została przetransportowana z planu serialu "Klan" do szpitala po ty, jak nagle źle się poczuła. Okazało się, że aktorka doznała częściowego pęknięcia tętniaka w mózgu. W szpitalu okazało się, że było ich znacznie więcej. Aktorka wciąż dochodzi do siebie. W mediach społecznościowych podzieliła się pierwszymi niepokojącymi objawami, które — jak sama przyznaje — zbagatelizowała.

 W wywiadzie dla programu "Pytanie na śniadanie" aktorka przyznała, że nie przejmowała się bólem głowy oraz pogorszonym samopoczuciem. Zamiast tego brała środki przeciwbólowe.

"Bolała mnie głowa i szyja. [...] Teraz chciałabym przestrzec wszystkie osoby, które mają jakieś bóle i dolegliwości, i je trochę ignorują, jak ja. Nigdy bym nie pomyślała, że mogę mieć tętniaka w głowie, a nawet cztery... Nawet tego dnia, kiedy szłam na zdjęcia, wzięłam tabletki przeciwbólowe, by móc grać. I wydarzyło się to, co się wydarzyło" - opowiadała.

Jak przyznała, myślała, że ból jest wywołany przez wypadek, w którym brała udział w przeszłości. 

Reklama

Aldona Orman przeszłą pilną operację. Częściowo pękł jej tętniak w mózgu

Orman o nagłym pobycie w szpitalu poinformowała fanów 26 października w mediach społecznościowych. "16 października zostało mi uratowane życie!" - napisała aktorka, zamieszczając zdjęcie ze szpitala.

Tego dnia trafiła do szpitala MSWiA po tym, jak ekipa serialu "Klan" wezwała na plan karetkę. Okazało się, że gwieździe "częściowo pękł tętniak w głowie".

Aldona Orman przeszła drugą operację. Miała więcej tętniaków

31 października Orman napisała w mediach społecznościowych, że przeszła drugi zabieg. "Kochani, Jestem już po drugiej, bardzo trudnej, ale udanej, operacji zabezpieczenia kolejnych, zagrażających mojemu życiu, tętniaków. Okazało się po rezonansie, że w głowie miałam ich aż cztery, a nie jeden, jak pokazywały wcześniejsze tomografie komputerowe. Dla wszystkich było to ogromne zaskoczenie. Rezonans magnetyczny jest dużo bardziej szczegółowym badaniem niż tomografia" - pisała aktorka.

"Pomimo iż były one mocno ukryte, zauważył je ten sam wybitny neurochirurg Michał Zawadzki, który wykonywał poprzednią operację. On również doskonale interpretuje badania neuroradiologiczme dotyczące chorób naczyń mózgowych. Po kilku godzinach od rezonansu została przeprowadzona operacja" - kontynuowała Aldona Orman na Instagramie.

"Z całego serca dziękuję wybitnym i wspaniałym specjalistom neurochirurgii, którzy doskonale wykonali tę operację i po raz kolejny uratowali mi życie!" - aktorka nie ukrywała swojej wdzięczności wobec lekarzy.

Na samym końcu zwróciła się do swoich obserwatorów: "Pamiętajcie, proszę, jeśli macie częste bóle głowy, badajcie się, a nie bierzcie tabletki przeciwbólowe z myślą 'Dam radę', bo taka sytuacja może skończyć się tragicznie".

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Aldona Orman
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy