Aktorka walczy z chorobą na oczach świata. Jest jej coraz trudniej
Christina Applegate otwarcie mówi o wyzwaniach związanych z chorobą. Aktorka znana ze "Świata według Bundych" żyje ze stwardnieniem rozsianym, co ostatecznie zmusiło ją do rezygnacji z dalszej kariery. Ostatnie wypowiedzi wskazują, że z dnia na dzień jest jej coraz trudniej. Applegate wyznała, że nie cieszy się już życiem i jest "uwięziona w ciemności".
Życie ze stwardnieniem rozsianym sprawia aktorce wiele trudności. Ma coraz mniej siły, a wyzwaniem są dla niej niegdyś wykonywane automatycznie, najprostsze czynności.
W najnowszym, wydanym wczoraj odcinku jej podcastu, "MeSsy", Applegate powiedziała współprowadzącej Jamie-Lynn Sigler o dręczących ją stanach depresyjnych.
"Jestem teraz uwięziona w ciemności, której nie czułam od prawdopodobnie 20-kilku lat. [...] Nie cieszy mnie już życie. Nic mnie nie cieszy" - wyznała Applegate.
Dodała później, że ostatecznie zmobilizowała się, by zadzwonić do terapeuty i umówić się na spotkanie. Uznała to za swój mały wyczyn. Applegate wytłumaczyła słuchaczom, że unikała terapii odkąd zdiagnozowano u niej stwardnienie rozsiane. Bała się swojej reakcji podczas spotkania oraz że nie będzie w stanie zatrzymać płaczu.
Christina Applegate wcieliła się w postać Kelly Bundy w serialu telewizji Fox "Świat według Bundych" (1987 - 1997), co przyniosło jej sławę. Wystąpiła również we własnym serialu komediowym - "Jej cały świat" (1998-2000). Rola w serii "Kim jest Samantha?" (2007-2009) przyniosła aktorce po dwie nominacje do Złotego Globu i Emmy.
W 2008 roku aktorka dowiedziała się o zdiagnowowanym u niej raku piersi. Od tamtego momentu Applegate działa na rzecz walki z rakiem u kobiet. Założyła organizację Right Action for Women, której celem jest edukowanie o zagrożeniach i profilaktyce związanej z chorobą.
O stwardnieniu rozsianym oficjalnie dowiedziała się w 2021 roku. Podczas niedawnego występu w "Good Morning America" powiedziała jednak, że jej zdaniem chorowała już wiele lat wcześniej. Podczas tego samego wywiadu mówiła także, że "czuje, jakby żyła w piekle". Brak możliwości swobodnego poruszania się jest dla niej psychicznie trudna.