Aktorka i wokalista nie rozstali się polubownie? Gwiazda "Gry o tron" pozywa męża
Sophie Turner i Joe Jonas po blisko 4 latach małżeństwa zdecydowali się rozstać. O swojej decyzji poinformowali fanów na początku września za pośrednictwem Instagrama. Z ich wspólnego oświadczenia wynikało, że rozstali się polubownie. Biorąc jednak pod uwagę najnowsze doniesienia, zdaje się to nie być prawdą. Okazuje się, że aktorka postanowiła pozwać byłego partnera. Gwiazda zarzuca mężowi, że nie chce oddać paszportów ich dzieci i tym samym bezprawnie przetrzymuje je w Stanach Zjednoczonych.
"Po czterech cudownych latach wspólnie postanowiliśmy polubownie zakończyć nasze małżeństwo. Istnieje wiele spekulacyjnych narracji na temat tego, dlaczego, ale tak naprawdę jest to wspólna decyzja i mamy szczerą nadzieję, że wszyscy będą mogli uszanować nasze życzenia dotyczące prywatności dla nas i naszych dzieci" - napisali na Instagramie artyści, potwierdzając tym samym plotki o kryzysie w ich związku.
5 września muzyk złożył w sądzie hrabstwa Miami-Dade na Florydzie pozew rozwodowy, w którym określił swoje małżeństwo mianem "nieodwracalnie zniszczonego". Z pozyskanych przez zagraniczne media dokumentów wynika też, że Jonas chce się dzielić z Turner opiekę nad ich dwiema pociechami - 3-letnią Willow i roczną córeczką, której imienia rodzice jak dotąd nie ujawnili. W pozwie figurują jedynie jej inicjały - "D.J". "W najlepszym interesie dzieci leży, aby strony podzieliły się władzą rodzicielską. Pan Jonas prosi więc o wspólne ustalenie harmonogramu naprzemiennej opieki nad małoletnimi" - wyjaśnia prawnik artysty, znany w Hollywood adwokat rozwodowy Thomas J. Sasser.
Teraz okazuje się jednak, że rozstanie pary prawdopodobnie wcale nie było polubowne, a na małżonków czeka prawdziwa batalia o dzieci. Do sądu na Manhattanie wpłynął bowiem pozew przeciwko Jonasowi. Sophie Turner domaga się w nim powrotu ich dwóch córek do Anglii, a tym samym do niej. Aktorka przebywa bowiem od miesięcy w Wielkiej Brytanii, gdzie pracowała na planie serialu "Joan". Na wakacyjną przerwę córki udały się z ojcem i nianią do Stanów Zjednoczonych, gdzie miały przebywać do połowy września, a następnie wrócić do Anglii.
Z dokumentów sądowych wynika, że zarzuca ona mężowi uprowadzenie córek i ich bezprawne przetrzymywanie. Jonas miał bowiem ukryć paszporty dziewczynek. Z wniosku gwiazdy wynika również, że dowiedziała się o rozwodzie z doniesień medialnych.
Na te oskarżenia za pośrednictwem swojego prawnika zdążył już odpowiedzieć muzyk. Treść oświadczenia zamieszczono w mediach społecznościowych.
"Sophie wysuwa takie żądanie jedynie po to, aby przenieść postępowanie rozwodowe do Wielkiej Brytanii i na stałe usunąć dzieci ze Stanów Zjednoczonych" - czytamy.
Artysta zaprzeczył również, że przetrzymuje dzieci i zapewnił, że obecnie przebywają one z mamą.