Adopcyjna córka Martyny Wojciechowskiej przeżyła tragedię. Zamieściła poruszający wpis

Kabula, adopcyjna córka Martyny Wojciechowskiej, opublikowała w sieci osobisty wpis, w którym powróciła do dramatycznych doświadczeń z przeszłości. Jako nastolatka w wyniku brutalnego ataku została pozbawiona ręki. Teraz zdecydowała się opublikować archiwalne zdjęcie i zestawiła je z aktualną fotografią. "Dla mnie Kabula jest wielką inspiracją" - pisze jej polska mama.

Kabula – adoptowana córka Martyny Wojciechowskiej

Kabula Nkalango Masanja to przybrana córka Martyny Wojciechowskiej. Polacy poznali ją w 2015 roku, kiedy ukazał się wstrząsający reportaż "Ludzie duchy" o dzieciach prześladowanych przez albinizm. 

Historia nastolatki z Tanzanii, której w 2010 roku trzej mężczyźni odcięli maczetą rękę, dogłębnie poruszyła zarówno publiczność, jak i samą autorkę materiału. Martyna postanowiła adoptować dziewczynę, z którą bardzo zżyła się podczas nagrań programu.

Reklama

Córka Martyny Wojciechowskiej 13 lat temu straciła rękę

25 kwietnia minęło 13 lat od bestialskiego ataku, w wyniku którego adopcyjna córka Martyny Wojciechowskiej straciła rękę. Dzień później Kabula zdecydowała się opublikować na Instagramie osobisty wpis, który opatrzyła zestawieniem dwóch swoich zdjęć – z 2010 roku i aktualnego.

"Ten sam dzień, ten sam miesiąc, 13 lat temu. Dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierali" – napisała 25-letnia dziś dziewczyna.

Wkrótce udostępnionymi przez Kabulę kadrami podzieliła się ze swoimi obserwatorami również jej polska mama. Martyna zaczęła swoje wyznanie od nakreślenia dramatycznej historii sprzed 13 lat.

"25 kwietnia 2010 roku trzech mężczyzn wtargnęło nocą do jej domu rodzinnego, wyciągnęli ją z łóżka i maczetą odrąbali rękę. Bo choć trudno w to uwierzyć, w Tanzanii w XXI w. wciąż ludzie polują na ludzi. Niektórzy wierzą w to, że części ciała osób z albinizmem mają magiczną moc, że można z nich produkować eliksiry i amulety" – wyjaśniła.

Wojciechowska wróciła też wspomnieniami do momentu, w którym poznała swoją późniejszą córkę. Jak podkreśla podróżniczka, Kabula na przestrzeni ostatnich lat przeszła ogromną przemianę, co zawdzięcza m.in. temu, że "uwierzyła w siebie".

"Była zamknięta w sobie i zła na cały świat za to, co ją spotkało. Postawiła między nami mur i nie pozwalała się do siebie zbliżyć. Któregoś dnia jednak postanowiła mi zaufać i tak zaczęła się nasza wspólna droga. Dzisiaj Kabulka jest moją adoptowaną córką, a ja nie mogłabym być bardziej dumną mamą. Spełnia swoje marzenia i studiuje prawo, w przyszłości chce chronić osoby z albinizmem, z niepełnosprawnościami i walczyć o słabszych, wykluczonych" – napisała autorka programu "Kobieta na krańcu świata" przyznając, że Kabula jest dla niej ogromną inspiracją.

Autor: Maria Staroń

RMF
Dowiedz się więcej na temat: Martyna Wojciechowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy