Nie jest jak Alfred Hitchcock?
Pierwszy sezon "The Walking Dead" okazał się wielkim sukcesem telewizji AMC. Przeczytajcie wywiad z twórcą komiksowego pierwowzoru i współscenarzystą serialu, Robertem Kirkmanem. Co zdradził nam na temat kolejnego sezonu?
Rozpoczęła się już produkcja drugiego sezonu "The Walking Dead". Czego najbardziej nie mogłeś się doczekać?
Robert Kirkman: - Słońca Atlanty. Rzadko wychodzę na zewnątrz, więc przyjemnie jest spędzić trochę czasu na łonie natury. Ale przede wszystkim cieszyłem się na ponowne spotkanie z aktorami. Mamy mało okazji do spotkań, więc fajnie jest zobaczyć tych ludzi i poprzeszkadzać im w pracy: "Wiem, że bardzo się martwisz tą sceną i próbujesz dobrze wypowiedzieć swoją kwestię i w ogóle, ale pogadajmy o tym, co wczoraj widziałem w telewizji".
Czego oczekujesz po tych pierwszych tygodniach?
- Zabawne pytanie. Nie mam pojęcia, co dokładnie będą kręcić. Ale zdradzę, że w pierwszym odcinku pojawią się niesamowite elementy scenografii. Świetnie jest znów zobaczyć Adrew, Sarah i Jona w kostiumach. Oraz patrzeć jak Greg Nicotero tworzy zombie. Będzie dużo zabawy.
Czy widziałeś już, co Greg zaplanował w kwestii zombie?
- A tak. Widziałem już sporo i mogę powiedzieć jedno. Z pewnością wynosi to na kolejny poziom. W trakcie promocji pierwszego sezonu żartowałem: "Są to najlepsze zombie, jakie kiedykolwiek widzieliście, ponieważ Greg Nicotero udoskonalił swoją sztukę. Jeśli następnie będzie robić film o zombie, to będą to najlepsze zombie na świecie".
- I teraz z przyjemnością mogę oświadczyć, że zombie w drugim sezonie "The Walking Dead" są najlepsze, ponieważ to właśnie je Greg Nicotero robił następnie. Pojawi się sporo pamiętnych zombie z komiksu, ale reszta to po prostu Greg i jego motto: "Ok. co jeszcze można zrobić z ludzkim ciałem?".
Wcześniej ogłosiłeś, że farma Hershla odegra kluczową rolę w drugim sezonie. Co możesz nam zdradzić na ten temat?
- Pierwszy sezon był prawie całkowicie skupiony na Atlancie. Mogliśmy zobaczyć spustoszoną Atlantę i wpływ na inne miasta. I to było świetne wizualnie. Ale żeby nie powtarzać się, wchodzimy w las. Zobaczymy mnóstwo wiejskich dróg i pól, żeby przekonać się o tym, jak źle mają się sprawy z dala od centrum miast.
- Sezon drugi z pewnością jest inny, opowiada inne historie. I wiele z tego bierze się właśnie z farmy Hershla i jej mieszkańców. Mogę śmiało powiedzieć, że będzie świetnie i że casting do drugiego sezonu będzie równie idealny jak w pierwszym. Nie mogę się doczekać spotkania z Hershlem.
Jakieś podpowiedzi, kto go zagra?
- Intensywnie zastanawiamy się nad Charlie Sheenem do każdej roli, ale on przecież nie może zagrać kilku ról jednocześnie. Jak się okazuje, nie może zagrać nawet jednej, a więc nie wiem. (śmiech).
Jak fakt, że Shane wciąż żyje, zmienia historię? Przecież w komiksie umarł bardzo wcześnie.
- Gdy szkicujemy wątki i wymyślamy historię, wyciągamy coś z komiksu, a następnie zastanawiamy się: "Jak obecność Shane'a wpłynęłaby na to? Co Shane wnosi do tej sytuacji? Co się dzieje z jego postacią w tym momencie?". Traktuję serial "The Walking Dead" jako alternatywną rzeczywistość, gdzie Shane przeżył i inne rzeczy dzieją się z tego powodu. Shane naprawdę potrafi namieszać w wielu sprawach.
Czy teraz niechętnie byś go zabił?
- Oczywiście. Trudno jest myśleć o zabijaniu postaci. Jeśli są to dobre postacie, to zawsze mają więcej scen, ale taka jest istota rzeczy. Wokół panoszą się zombie. Ludzie muszą umierać. A po poznaniu Jona Bernthala i jego przedstawieniu Shane'a, nie jest to łatwa decyzja.
- Już dawno przekroczył swoją datę ważności według standardów komiksu, ale Shane'a w żadnym wypadku nie można nazwać zgniłym. Myślę, że pozostanie świeży jeszcze przez jakiś czas. Zobaczymy.
W pierwszym sezonie byłeś nieugięty. Powiedziałeś, że nie przebierzesz się za zombie. Czy zmieniłeś może zdanie?
- Nie zmieniłem. Nie lubię doceniać ludzi poprzez specjalne role epizodyczne. Nie mam nic przeciwko, jeśli to mój znajomy jest zombie, ale ja promuję ten serial i wydaje mi się, że ludzie, widząc mnie jako zombie, krzyczeliby: "Ej, to ten facet z Internetu! Co on robi w tle?". Mam wrażenie, że strasznie bym się wydzielał i po prostu zepsułbym scenę. Poza tym nie mógłbym się powstrzymać, żeby nie pomachać ręką. A nikt nie chce oglądać machającego zombie.
A co powiesz na wyreżyserowanie odcinka w tym sezonie?
- Nie, nie, nie. To śmieszne. Nie zrobię tego aż do trzeciego sezonu (śmiech). Reżyserowanie wydaje się być bardzo trudne. A ja naprawdę jestem dumny z faktu, że zarabiam robiąc rzeczy, które są dość łatwe. Więc nie chcę zacząć pracować na życie. To po prostu wydaje się być niemądre.
Co możesz nam zdradzić o drugim sezonie, czego nikt inny nie wie?
- Nie chcę wpakować nas w kłopoty. Muszę się zastanowić... Będzie zabawnie zobaczyć wątek miłosny Glenna. Po pierwszym sezonie stał się ulubieńcem widzów, więc będziemy mogli zobaczyć wątek miłosny z jego udziałem.
Wywiad publikujemy dzięki uprzejmości telewizji Fox