Apokaliptyczne sztuczki
Na widok hord wygłodniałych zombie w "Żywych trupach" drętwiejemy z przerażenia. Po plecach przechodzą nam ciarki, a ręce pocą się ze strachu. Jesteście ciekawi, jak powstają te potworki?
Jak przekonują producenci "Żywych trupów" sukces tego serialu to odpowiednia dawka grozy, świetni aktorzy i zgrabna historia. Znamy gwiazdy, śledzimy fabułę, więc przyjrzyjmy się zombie.
Nie jest łatwo zostać jednym z nich. Trzeba przejść bezlitosną selekcję, a następnie udać się do "Szkoły Zombie"! Na potrzeby serialu, główny charakteryzator Greg Nicotero sam dobiera sobie statystów nadających się na bestie żądne świeżej krwi i mięsa.
- Przede wszystkim szukamy osób chudych z długimi szyjami. Ważne są wystające kości policzkowe i duże oczy. Łatwiej ich potem ucharakteryzować - mówi Nicotero.
- Podczas trzytygodniowego treningu statyści uczą się chodzić, gestykulować i pojękiwać. Stają się armią umarlaków. Jeśli scena wymaga aż 90. Szwędaczy, ważna jest dyscyplina. Nie ma czasu na duble - dodaje.
- Mój zespół liczy czterech charakteryzatorów. Przygotowanie jednego zombie zajmuje ponad godzinę. Zaczynamy od przyklejenia do ciała specjalnych protez wyglądających, jak obnażone fragmenty kości.
Malujemy je na kolor przypominający bladą skórę. Dodajemy trochę fioletowych i brązowych plam. Krew zombie jest gęsta, mułowata i brunatna. Sporo czasu poświęcamy włosom, które mają być brudne, tłuste, potargane i matowe.
Najważniejsze jednak są soczewki kontaktowe. Mamy 60 różnych rodzajów - wyjaśnia Greg.
A jak zdjęcia na planie wspominają statyści? - To niesamowita praca - mówi Dan Riker. - Make-up jest na bazie alkoholu, by nie spływa, gdy kręcimy w 37-stopniowym upale. Trzeba mieć dużo cierpliwości, gdy go nakładają. Zastanawiacie się, co jemy, gdy w serialu rozrywamy ludzi i zwierzęta? Tak naprawdę to grillowane mięso wieprzowe zabarwione na odpowiedni kolor.
- A kiedy coś przeżuwamy i wypływa z tych flaków krew, to nic innego, jak pofarbowane prezerwatywy wypełnione wodą. Wygląda okropnie, ale o to chodzi. To najfajniejsza zabawa na świecie - przyznaje z uśmiechem Dan. Nie mamy wątpliwości.
nex