Skazane Prisoners Wives
Ocena
serialu
8,6
Bardzo dobry
Ocen: 169
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Skazane": Zaczynamy współczuć mordercom

Chociaż do więziennych sag skutecznie zniechęciły przydługie i przyciężkie 4. sezony "Skazanego na śmierć", tym razem postanowiliśmy dać szansę polskiej wersji "Prisoners Wives", czyli "Skazanym". Sprawdźcie, co z tego wyszło!


4 "skazane", 4 historie

Już same trailery serialu do złudzenia przypominają jego brytyjski format. I niestety, na trailerach się nie kończy. Zacznijmy jednak od nakreślenia fabuły (uwaga, niewielkie spoilery!).

"Skazane" opowiadają o losach czterech kobiet - matki i trzech partnerek więźniów odsiadujących wyroki lub dopiero czekających na proces.

W pierwszym odcinku poznajemy bliżej historię małżeństwa sekretarki szkolnej Marty (w tej roli bardzo dobrze zapowiadająca się Paulina Gałązka, bliżej znana z roli Aśki w "Pierwszej miłości") i właściciela firmy sprzedającej napoje Rafała (Antoni Pawlicki, który jak na razie niewiele miał do zagrania) Janiszów, na pozór szczęśliwego młodego małżeństwa, które spodziewa się dziecka.

Reklama

Rodzinną sielankę przerywa im pewnego wieczoru wtargnięcie do ich wymuskanego domku (widocznie scenarzyści uznali, że młodych na dorobku, spośród których jedno pracuje w budżetówce, stać na takie lokum) wpada oddział specjalny policji, który aresztuje Janisza za rzekome morderstwo.

Jak się później okazuje, mąż nie był z żoną do końca szczery, miał swoje za uszami, a przytulne gniazdko urządzał dzięki nielegalnym interesom. Zasadne staje się tu pytanie policjanta (Piotr Głowacki) przesłuchującego Martę, czy jest na tyle głupia, by niczego nie podejrzewać czy przebiegła, by z powodzeniem ukryć wszelkie ślady przestępczej działalności męża.

W pierwszym odcinku poznajemy też, choć mniej dokładnie, trzy pozostałe "skazane". Sylwia (seksowna Monika Krzywkowska, która do złudzenia przypomina swoja brytyjską odpowiedniczkę, ma nawet taki sam makijaż!) to żona mafioza. Do więzienia przychodzi już od sześć lat, a przed nią jeszcze kolejnych sześć. Dla męża Adama (Ireneusz Czop) jest w stanie zrobić wiele, łącznie z rozbudzaniem jego erotycznych fantazji. Mają dwójkę nastoletnich dzieci.

Dilerka Ola (Olga Bołądź, znów w roli chłopczycy/buntowniczki) odwiedza w więzieniu swojego partnera Arka (Wojciech Błach). Choć to ona powinna siedzieć za kratami, ukochany poświęcił się dla niej i wziął winę na siebie. Wszystko po to, by ich syn mógł wychowywać się z matką.

Ostatnia - Anna (Beata Ścibakówna) - jest pokazana widzom tylko w kilku ujęciach. Na razie nie poznajemy jej losów i nie wiemy kogo odwiedza za kratami (zdradzę, że jest to niepokorny syn, który za swoje wszelkie niepowodzenia wini właśnie matkę).

Już na początku "skazane" zwracają na siebie uwagę. Sylwia jest wyzywająca, przez co zostaje wyrzucona z sali, Ola przychodzi z synkiem, który głośno dopytuje się, dlaczego tata jest tu zamknięty, Marta wciąż płacze i nie może odnaleźć się w nowej rzeczywistości, a Anna z trudem opanowuje lęk i nerwy.

Dwie z bohaterek nawiązują nić przyjaźni. Przebojowa Sylwia podwozi wystraszoną Martę do domu. Odcinek kończy ich nieco patetyczny dialog (pozwólcie, że zacytuję):

- Nie wiem czy dam radę.

- Nie musisz, możesz odejść.

- Ale ja go kocham.

- W takim razie musisz nauczyć się z tym żyć. Każdego dnia rano, zaraz po przebudzeniu, przypominasz sobie jak jest. Zaraz po przebudzeniu wyciągasz rękę, a tam nikogo nie ma...

Dlaczego tak blisko oryginału?

Największym minusem serialu jest niespotykana wręcz wierność brytyjskiemu formatowi. Do tego stopnia, że w pierwszej scenie bohaterki kroją na obiad to samo warzywo!

Te same sceny, podobne ujęcia, niemal identyczna charakteryzacja, odpowiedni dobór aktorek, a nawet ich gra (Monika Krzywkowska chyba niepotrzebnie zainspirowała się "Prisoners Wives", bo nawet mówi w podobny sposób jak Polly Walker!) sprawiają, że serialowi brakuje charakteru. Jednak dla kogoś, kto nie widział brytyjskiego pierwowzoru nie będzie stanowiło to problemu.

Dużym plusem serialu z pewnością okaże się Piotr Głowacki w roli policjanta śledczego, który na razie dopiero się rozkręca. Jego sceny z młodziutką Pauliną Gałązką to chyba najmocniejszy akcent pierwszego odcinka.

Podsumowując, "Skazane" to serial z interesującą obsadą i umiarkowanie wciągająca fabułą. Choć wiemy, że bohater zabił, bo podaje nam na tacy całą historię, nadal chcemy oglądać serial, by sprawdzić, czy za swój czyn zostanie ukarany i co stanie się z jego rodziną. Nie o zagadki kryminalne czy rozważanie winy więc tu chodzi. Widz nie ma być sędzią, wręcz przeciwnie, postawiony jest raczej w roli przyjaciela osadzonych, w pewnym momencie zaczyna im współczuć, choć wie, że to przestępcy.

To bardzo ostrożna wersja produkcji BBC, zbyt wierna oryginałowi, ale może to i lepiej, patrząc na to jak brane na warsztat świetne zagraniczne materiały potrafią być przez polskich rzemieślników źle skrojone.


6/10

Marta Podczarska

swiatseriali.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy