Żona idealna The Good Wife
Ocena
serialu
8,4
Bardzo dobry
Ocen: 137
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Żona idealna": Rola Alicii to strzał w ciemno!

Julianna Margulies, czyli serialowa Alicia Florrick, opowiedziała nam o swojej postaci oraz zdradziła, co według niej składa się na sukces serialu.


Jak sądzisz za co ludzie cenią "Żonę Idealną"?

- Kiedy rozmawiam o serialu z napotkanymi ludźmi, czuję że są bardzo zaangażowani w bohaterów serii. Większość ma swoje zdanie na temat tego, z kim Alicia powinna się związać i co powinna w życiu robić. Bardzo mi się to podoba, bo to oznacza, że nasza praca przynosi efekty.

Czy zaskoczył cię międzynarodowy sukces tego serialu?

- Serial jest świetnie napisany, a pilot był bardzo dobrze zrealizowany, ale nie sądziłam, że osiągniemy aż tak ogromny sukces. Z odcinka na odcinek fabuła staje się coraz bardziej złożona i skomplikowana, nie było do końca pewne, czy widzowie będą chcieli doświadczać takich emocji co tydzień. W moim przekonaniu istniało ryzyko, że widzowie będą oczekiwali czegoś bardziej w stylu typowego serialu prawniczego. Na szczęście nie miałam racji.

Reklama

Co jest przyczyną takiego sukcesu?

- Sukces jest sumą wszystkich aspektów produkcji - aktorom dobrze się ze sobą pracuje, scenariusze są świetne, a producenci znają się na swojej pracy. To kwestia wysiłku zbiorowego.

Jak się czuliście goszcząc Michaela J. Fox’a na planie?

- Byliśmy bardzo podekscytowani i zadowoleni, że udało się go zaprosić, nie wspominając już o uczuciach jakie towarzyszyły nam gdy mogliśmy go obserwować w akcji. Tak jak reszta obsady, jest normalnym gościem. Podczas kręcenia serialu świetnie się bawiliśmy, a na planie panowała bardzo koleżeńska atmosfera - można powiedzieć, że napędzaliśmy się wzajemnie. Michael miał dużą rolę (w 2. sezonie Fox gra mającego problemy neurologiczne prawnika firmy farmaceutycznej, której proces wytacza klient Alicii - przyp. red.) i w związku z tym wiele trudnych kwestii, ale poradził sobie z nimi lepiej niż ja bym była w stanie.

Jakie są relacje pomiędzy Alicią i postacią Michaela, Louisem Canningiem?

- Alicia jest wrażliwą osobą, która próbuje być zdecydowanym i pewnym siebie prawnikiem. Daje Louisowi pewien kredyt zaufania z powodu jego choroby. Canning gra na jej emocjach, o czym Alicia się później boleśnie przekona. Kiedy czytałam scenariusz nie miałam pojęcia jak to się skończy. To, co się wydarzyło było naprawdę świetnym rozwiązaniem tej sprawy.

Co kryje się za historią odcinka poświęconego procesowi przeciwko firmie farmaceutycznej, w którym pojawia się właśnie Michael J. Fox?

- Sprawa dotyczy antydepresantów przepisanych pewnej liczbie pacjentów, z których każdy popełnił samobójstwo. To niezwykła okazja dla kancelarii, ponieważ dotyczy pozwu zbiorowego na 90 milionów dolarów. Cały zespół obrońców koncernu farmaceutycznego zostaje zwolniony, więc zostaje tylko Michael J. Fox kontra my. Próbuje on manipulować wszystkimi ławnikami manifestując swoją niepełnosprawność. Oglądanie jego wystąpień na sali sądowej jest niezwykłe, bo zachowanie Canninga wydaje się komiczne, podczas gdy chodzi o bardzo poważną chorobę.

W jaki sposób postać Michaela manipuluje ławą przysięgłych?

- W pewnym momencie mówi on do przysięgłych: "Czasem nie kontroluję swoich ruchów, ale jeśli będziecie na mnie patrzeć wystarczająco długo, to przywykniecie do tego." Tak więc nagle sprawia, że przysięgli czują się naprawdę komfortowo w jego towarzystwie. Następnie celowo uwydatnia swoje ruchy spowodowane chorobą, by odciągnąć ich uwagę kiedy oskarżyciele, czyli my, jesteśmy w połowie przemówienia (na przykład głośno poruszając krzesłem lub dzwoniąc szklankami). Sprawia, że jego strona wydaje się ciekawsza i bardziej na luzie, podczas gdy my bazujemy na suchych faktach i statystykach.  

Jak zmieniła się Alicia w 2. sezonie serialu?

- Jej przemiana w sezonie 2. jest szczególnie interesująca. Bohaterka nie ucieka już tak bardzo od dylematów moralnych. Zdaje sobie sprawę z tego, że w tej pracy istnieje bardzo cienka granica pomiędzy dobrem a złem. Teraz bierze sprawy, z którymi pięć lat temu miałaby ogromny, wewnętrzny problem. Alicia potrzebuje tej pracy i chce być w niej jak najlepsza, choć to dla niej prawdziwy obóz przetrwania. Uczy się postawy: "to jest biznes, nie moje życie osobiste". Czy to dobrze, czy źle, nie wiem. Weszła do tego środowiska ze sporą dozą naiwności. Teraz uczy się pokazywać od czasu do czasu pazur.

Masz swój ulubiony odcinek z sezonu 2.?

- Jednym z nich jest na pewno "Dziewięć godzin". Oglądając go w telewizji nie pamiętałam jak poruszający był moment, gdy bez użycia słów, człowiek dowiaduje się, że nie zostanie poddany karze śmierci. To był jeden z najmocniejszych momentów jakie widziałam w telewizji, a ten aktor zagrał to znakomicie. Byłam w domu z mężem, oglądałam tę scenę i płakałam, myśląc: "Mój Boże, czytałam ten scenariusz, byłam na planie". Jednak tam łatwo jest się od tego oddzielić. Oglądanie tego człowieka z córką było niesamowicie poruszające. Myślę, że było to bardzo wymowne w kontekście ruchów i organizacji sprzeciwiających się karze śmierci w naszym kraju. Wyrażało to o wiele więcej niż tylko to, co miał przekazać serial, stąd moje wzruszenie.

Co sprawiło, że zgodziłaś się zagrać Alicię?

- Szczerze mówiąc, zazwyczaj jest to strzał w ciemno - w teatrze, filmie, czy telewizji. Nigdy nie wiesz co z danej roli wyjdzie. Zawsze kiedy myślę, że coś jest pewne, okazuje się potem niewypałem. A za każdym razem kiedy myślę, że coś nie wyjdzie, okazuje się to sukcesem. W związku z tym, już dawno zrezygnowałam ze zgadywania czego ludzie chcą i robię po prostu to z czym czuję się dobrze.

Czy to dobrze, że w serialu niektóre historie oparte są na prawdziwych wydarzeniach?

- Myślę, że tak, bo wtedy scenarzyści mogą utrzymać serial na wysokim poziomie energii. Z pewnością nie jest łatwo wciąż wymyślać nowe historie spraw. Dobrze jeśli twórcy mogą, na przykład, przeczytać coś w gazecie i zdecydować się na umieszczenie tego w serialu. Z drugiej strony może być to kłopotliwe. Nie chciałbym żeby ludzi myśleli, że kopiujemy pomysły. Wiele razy było tak, że scenarzyści napisali o jakiejś sprawie, która dwa tygodnie później miała miejsce w rzeczywistości i musieli wszystko zmieniać. Sztuka i życie się przenikają. Pewnie też dlatego ludzie zżywają się z serialem. Zanurzasz się w fabułę i śledzisz losy postaci, ale wciągasz się równocześnie w sprawy, które naprawdę mogą ci się przydarzyć.

Wywiad udostępniony dzięki uprzejmości kanału CBS Drama, na którym od 26 lutego w dni powszednie o 21:00 będzie można oglądać 2. sezon serialu "Żona idealna".

swiatseriali.pl
Dowiedz się więcej na temat: Żona idealna | Julianna Margulies
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy