Żmijowisko
Ocena
serialu
7,3
Dobry
Ocen: 190
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Zmijowisko": nowa jakość w polskiej telewizji?

Stacja Canal+ od dłuższego czasu pobudzała zainteresowanie widzów swoją najnowszą produkcją. Zapowiedzi pełne tajemnic działały na wyobraźnię. Nic dziwnego, że fani klimatycznych historii ostrzyli sobie zęby na "Żmijowisko". Warto było czekać?

- To będzie cholernie nieprzyjemna historia - pada z ust jednego z bohaterów. I tak też jest - tajemnica, mroczna atmosfera i bohaterowie, których ciężko polubić. Serial powstał na podstawie bestsellerowej powieści Wojciecha Chmielarza. Chociaż twórcy zdecydowali się na dość wierną ekranizację, to niektóre wątki zaskoczą nawet najbardziej zagorzałych fanów książki.

Akcja serialu kręci się wokół grupy trzydziestoparoletnich przyjaciół ze studiów. Życie każdego z nich potoczyło się inaczej, ale co roku spotykają się na wspólnych wakacjach. Wydaje się, że oprócz studenckich doświadczeń już nic ich nie łączy. 

Reklama

Jednak ich wspólna przeszłość, zaległe konflikty i uczucia odcisnęły ogromne piętno na teraźniejszości. 

Już od pierwszych wspólnych scen ich ponownego spotkania odczuwa się napięcie, które jest obecne do samego końca. Z każdą minutą narasta przekonanie, że to nie może skończyć się dobrze. Kulminacja niewypowiedzianych słów, ukrywanych emocji ostatecznie doprowadza do tragedii.

Po jednej z wakacyjnych imprez nastoletnia Ada znika bez śladu. Poszukiwania nie dają żadnego rezultatu. Arek, ojciec dziewczyny, po roku wraca do Żmijowiska, by przeprowadzić własne śledztwo. W międzyczasie narastają kolejne konflikty. Fabuła książki oraz serialu rozgrywa się na trzech planach czasowych - teraz, pomiędzy i wtedy. Sceny z przeszłości i teraźniejszości przeplatają się ze sobą. 

W książce przejścia między nimi są wyraźnie zaznaczone. Podczas lektury zastanawiałam się, jak zostanie to rozwiązane w serialu. Twórcy zdecydowali się zrezygnować z napisów na rzecz zmiany kolorystyki. Widzowie, którzy nie czytali książki mogą mieć początkowo problem z połapaniem się w tych zmianach. 


Dwa pierwsze odcinki "Żmijowiska" zdają się być wstępem, przystawką do głównego dania. Akcja powoli nabiera rozpędu, atmosfera staje się coraz bardziej gęsta i nieprzyjemna. Mamy trochę czasu na poznanie bohaterów z różnych stron oraz łączących ich relacji. 

Chociaż oglądałam serial z dużym zaciekawieniem, to brakowało mi wystrzału, który sprawiłby, że będę niecierpliwie odliczać dni do kolejnych odcinków. 

Być może przełożyła się na to znajomość książki. Jak chyba każdy czytelnik, mam w głowie swoją wersję serialu i niektóre sceny wyobrażałam sobie trochę inaczej.  

Wiem to, co czeka bohaterów i kto zawinił. Muszę przyznać, że trochę zazdroszczę osobom, które z odcinka na odcinek będą dopiero odkrywać tajemnice Żmijowiska. 

Siłą serialu jest prawdziwie gwiazdorska obsada. Paweł Domagała (Arek), Agnieszka Żulewska (Kamila), Piotr Stramowski (Robert), Wojciech Zieliński (Krzysztof) czy Marta Malikowska (Joanna) idealnie oddają emocje oraz intencje swoich bohaterów. Szczególnie trudne zadanie stało przed Żulewską i Domagałą, którzy wcielili się w rodziców zaginionej Ady. 

Na dwa różne sposoby próbują sobie poradzić z niewyobrażalną tragedią. Kamila zamyka się na świat i z każdym dniem coraz bardziej zapada się w sobie. Gotowy do działania Arek zdaje się być jej całkowitym przeciwieństwem. 

Dobrze poradziła sobie również młoda obsada. Hanna Koczewska z dużą naturalnością odegrała rolę znudzonej nastolatki. Kamila Urzędowska i Stanisław Cywka doskonale się uzupełniają. Bez problemu dorównywali kroku bardziej doświadczonym aktorom. Dodatkowo nowe twarze w polskich serialach, to zawsze miła odmiana. 

Za reżyserię serialowego "Żmijowiska" odpowiada Łukasz Palkowski. Po romansie z produkcjami TVN ("Diagnoza", "Pułapka", "Chyłka") powraca do Canal+. To właśnie dla tej stacji nakręcił "Belfra", który nieźle namieszał wśród fanów kryminałów. Palkowski pytany o to, co różni te dwie produkcje odpowiada krótko: wszystko. Książka wciągnęła go do ostatniej strony. Jego zafascynowanie historią widać również na ekranie. Piękne plany i ujęcia z pewnością wyróżniają "Żmijowisko" na tle wielu polskich produkcji. 

Twórcy obiecali nową jakość w polskiej telewizji. Słysząc określenie "serial premium", przychodzą mi na myśl zagraniczne produkcje typu "Detektyw" czy "Wielkie kłamstewka". Od takich seriali oczekuje się czegoś więcej. Po pierwszych odcinkach "Żmijowisko" nie do końca spełniło moje oczekiwania, ale jest na dobrej drodze. Pierwsze odcinki oceniam na 6,5/10 i czekam na więcej. 

swiatseriali.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama