Marek Siudym: Życie go nie oszczędzało. Kobiety zostawiły go z niczym, stracił ukochanego wnuczka
Marek Siudym już od kilkudziesięciu lat cieszy się ogromną sympatią widzów, a jego talent aktorski nie raz był doceniany. Zadebiutował niewielką rolą w „Przygodach psa Cywila” i od 1970 roku nieustannie zachwyca widzów zarówno w serialach i filmach, jak i na deskach teatralnych. Oprócz niesamowitego poczucia humoru, które pomogło mu w odgrywaniu kultowych ról komediowych, Marek Siudym może pochwalić się jeszcze jedną charakterystyczną cechą. Przez całe życie był… permanentnie zakochany! Aktor nie kryje, że ma ogromną słabość do kobiet, co doprowadziło go do sporych problemów finansowych. Jednak nie to było największą tragedią w życiu artysty. Siudym kilka lat temu stracił ukochanego wnuczka i na długo pogrążył się w żałobie…
Siudym urodził się 24 października 1948 roku w Łodzi. Od początku marzył o karierze artystycznej. Tuż po maturze chciał się dostać do Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Łodzi, ale nie został przyjęty ze względu na zbyt słabe wyniki na egzaminie dojrzałości. Po odbyciu zasadniczej służby wojskowej spróbował ponownie - tym razem zdawał jednak do Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie. Egzaminy zdał wzorowo i już w 1974 roku odebrał dyplom.
Potem jego kariera potoczyła się już szybko. Zaczął grać w Teatrze Rozmaitości, spełniał się również w Kabarecie Olgi Lipińskiej. Widzowie z pewnością kojarzyć go mogą z kultowych ról w produkcjach komediowych. Siudym zagrał m.in. węglarza w "Misiu" Stanisława Barei, Władysława Biernackiego w "Złotopolskich", czy Stasia Bogackiego w sitcomach: "Lokatorzy" i "Sąsiedzi".
I choć kariera Marka Siudyma układała się dość harmonijnie, zupełnie inaczej było w jego życiu prywatnym. Liczne związki i burzliwe rozstania sprawiły, że do dziś musi mierzyć się z przykrymi konsekwencjami.
Aktor w wielu wywiadach przyznawał, że przez całe życie stale był zakochany. Zaczęło się, gdy miał cztery lata i wszedł na gzyms kamienicy, bo podobała mu się koleżanka z piętra. Jako nastolatek zakochiwał się w kolejnych dziewczynach, często przypadkowo wypatrzonych.
Aktor ma za sobą dwa małżeństwa i kilka nieudanych związków. W jednym z wywiadów zdradził, dlaczego tak trudno było mu się odnaleźć w długoletnich relacjach.
Pierwszą żonę - Krystynę Babirecką poznał podczas nauki jazdy konnej. Ona była wówczas trenerką pięcioboju nowoczesnego, on dopiero zaczynał przygodę z jeździectwem. W 1975 roku zostali rodzicami Agnieszki, a cztery lata później kupili dom w podwarszawskiej Falenicy, gdzie z powodzeniem prowadzili hodowlę koni i psów. Ich małżeństwo jednak nie przetrwało próby czasu i aktor po latach z jedną walizką opuścił wspaniałą posiadłość.
W 1996 roku Siudym poznał Joannę Sibilską - 20 lat młodszą instruktorkę w szkołach baletowych. Para zapałała do siebie ogromnym uczuciem i już rok później stanęli na ślubnym kobiercu. Krótko po ślubie na świat przyszedł ich syn - Tadeusz.
Marek i Joanna Siudymowie przez lata uchodzili za niezwykle zgodne małżeństwo. Aktor podporządkował się żonie i opanował swój impulsywny charakter. Jednak i ten związek po latach zaczął się rozpadać. Para ostatecznie rozstała się w 2013 roku i aktor po raz kolejny został z niczym.
W wywiadzie dla tygodnika "Świat&Ludzie" opowiedział o swoich małżeństwach, bolesnych rozstaniach i... 45 przeprowadzkach. Okazuje się, że za każdym razem, gdy jego związki z kobietami się rozpadały, to on brał odpowiedzialność za niepowodzenie - pakował się, zabierał tylko jedną walizkę i zostawiał partnerkom cały dobytek.
Po bolesnych rozstaniach aktor postanowił skupić się na relacjach z synem i wnuczkiem. Niestety los znów mocno go doświadczył...
Aktor często w wywiadach przyznawał, że przez karierę i natłok obowiązków bardzo zaniedbał relację z córką. Po latach, kiedy wpadła w poważne kłopoty, bez wahania zaopiekował się jej synem, a swoim wnuczkiem - Adamem.
Kiedy wydawało się, że nawiązał z chłopakiem silną więź i wszystko zaczęło się układać, wydarzyła się ogromna tragedia. Adam zmarł w wieku 21 lat, a Marek Siudym pogrążył się w rozpaczy. Przez długi czas nie mógł się pozbierać.
Obecnie Marek Siudym skupia się na umacnianiu relacji z synem. Zapewnia, że dogadują się świetnie i chętnie spędzają razem czas.