Media plotkarskie uśmierciły Annę Przybylską!
Szokującą wiadomość o śmierci aktorki Anny Przybylskiej, czyli niezapomnianej Marylki Baki ze "Złotopolskich", zamieścił wczoraj jeden z plotkarskich portali. W mediach rozpętała się prawdziwa burza! Fałszywa informacja została już usunięta, wydawca przeprosił aktorkę, a wobec autora artykułu mają zostać wyciągnięte konsekwencje. Przybylska zastrzega sobie jednak możliwość podjęcia odpowiednich kroków prawnych.
Chwilę po opublikowaniu nieprawdziwej informacji, na blogu Agnieszki Jastrzębskiej, pojawił się wpis zawierający oficjalny komentarz do sprawy:
"Informacje opublikowane o śmieci Anny Przybylskiej są nieprawdziwe" - powiedziała dziennikarce agentka Przybylskiej, Małgorzata Rudawska.
"Z oburzeniem odnotowaliśmy zamieszczoną na portalu Pudelek.pl 16.07.2014 r. nieprawdziwą informację pt. "Ania Przybylska nie żyje" (...) Ponieważ jest to informacja nieprawdziwa i naruszająca dobra osobiste Anny Przybylskiej, na podstawie art. 31a i n. ustawy Prawo prasowe wezwano spółkę HTTP sp. z o.o. wydawcę Pudelek.pl do sprostowania nieprawdziwej informacji i zamieszczenia przesłanego jej sprostowania w wyraźnym miejscu, na głównej stronie na łamach portalu Pudelek.pl. Anna Przybylska zastrzega sobie prawo podjęcia odpowiednich kroków prawnych przeciwko Redakcji w oddzielnym trybie." - czytamy dziś na oficjalnej stronie aktorki.
Redakcja portalu tak tłumaczyła się z tragicznej pomyłki: "Otrzymana przez redakcję informacja nie została, nad czym ubolewamy, należycie zweryfikowana przez autora. Bardzo przepraszamy panią Annę Przybylską i jej najbliższych. Jednocześnie chcielibyśmy poinformować, że wobec osoby, która opublikowała artykuł zostaną wyciągnięte konsekwencje" - napisano w oświadczeniu.
Swoje oburzenie wyraził także partner Anny Przybylskiej. Niedawno para świętowała swoją 13. rocznicę, a Jarosław Bieniuk zamieścił z tej okazji zdjęcia na swoim Instagramie.
Annie Przybylskiej życzymy dużo zdrowia!