Jarosław Jakimowicz i Joanna Sarapata: To była wielka miłość bez happy endu
Jarosław Jakimowicz, czyli Artur Lenart z nieodżałowanych "Złotopolskich", rzadko opowiada w wywiadach o swym małżeństwie z Joanną Sarapatą. Twierdzi, że nie chce "rozgrzebywać ran" i wracać wspomnieniami do związku ze znaną malarką, o którym mówiła przed laty cała Polska... - To była wielka miłość bez happy endu - wyznał niedawno, pytany o pierwszą żonę.
Historia miłości Jarosława Jakimowicza i Joanny Sarapaty mogłaby posłużyć za scenariusz hollywoodzkiego melodramatu. Zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia, zapragnęli być ze sobą od pierwszego spotkania, stanęli na ślubnym kobiercu w pierwszym... wolnym terminie. Ale ich wielka miłość okazała się niezbyt trwała...
Przed laty, gdy tabloidy poinformowały o rozwodzie Jarosława Jakimowicza i Joanny Sarapaty, mówiło się, że małżeństwu aktora i malarki zaszkodziła... nuda.
Kiedy wkrótce po ślubie oboje wyjechali z Polski i zamieszkali w pięknym domu w Hiszpanii, Jarek nie potrafił znaleźć sobie miejsca w nowym kraju, nie wiedział, co robić, gdy Joanna malowała. Po prostu się nudził. Coraz częściej wymykał się więc do Polski, gdzie pozostawił przyjaciół i znajomych.
Otworzył w Warszawie sklep z artykułami sportowymi oraz pub. Nie śpieszył się z powrotami do domu... Joanna mieszkała w Hiszpanii, on większość czasu spędzał w Polsce. Rozłąka udowodniła im, że bez problemu mogą żyć bez siebie!
A ich związek zaczął się jak bajka...
- Kiedy pierwszy raz zobaczyłam zdjęcie Jarka w jakiejś gazecie, zadzwoniłam do znajomej dziennikarki i zapytałam, kto to jest. Usłyszałam, że to facet, w którym kocha się pół Polski i nie mam żadnych szans. Wyrzuciłam gazetę do kosza. Zapamiętałam jednak tego młodego mężczyznę ze zdjęcia - wyznała Joanna Sarapata w wywiadzie.
W tym samym czasie Jarosław Jakimowicz, gdzieś na drugim końcu świata, dostrzegł zdjęcie Joanny w jednym z francuskich pism. Nie wiedział, kim jest kobieta z fotografii, gdzie mieszka i co robi. Po prostu zarejestrował w pamięci, że istnieje ktoś, kto zrobił na nim silne wrażenie.
- Po pewnym czasie poczułem, że muszę ponownie zobaczyć to zdjęcie. Chciałem sprawdzić, czy znowu doznam tego niesamowitego uczucia, którego doświadczyłem za pierwszym razem. Przeczytałem artykuł o Joannie i właśnie wtedy poczułem, że nasze energie kiedyś się spotkają - powiedział aktor, wspominając moment, w którym zakochał się w malarce.
Rok później dostrzegli się na wernisażu w jednej z warszawskich galerii, umówili się na randkę. Był wrzesień 1998 roku. W grudniu byli już po ślubie, a dwa lata później cieszyli się z narodzin syna Jovana.
- Wydaje mi się, że ścieżki, którymi dotąd krążyłem, w porównaniu z obecnymi były byle jakie. Zamieniłem je na takie, które mi bardziej odpowiadają, którymi chcę chodzić, bo są ciekawsze. Jestem najszczęśliwszym facetem na świecie - stwierdził Jarosław Jakimowicz w pierwszym wywiadzie po ślubie, sugerując, że dla Joanny "przemeblował" całe swoje życie.
Szczęście Jarka i Joanny nie trwało jednak długo. Gdy ich syn Jovan miał 10 lat, postanowili oficjalnie zakończyć swe małżeństwo, które od dawna było już fikcją. Decyzję o rozwodzie przyśpieszył fakt, że aktor miał już... drugą rodzinę. W 2004 roku Warszawie, dokąd uciekał z Hiszpanii, by pracować, poznał piękną brunetkę - Joannę Gołaszewską - która urodziła mu syna Jeremiasza. Niestety, i ten związek aktora nie przetrwał próby czasu.
We wrześniu 2016 roku Jarosław Jakimowicz poślubił swą wieloletnią partnerkę Katarzynę. Dziś przyjaźni się ze swymi synami, ale z ich mamami kontaktuje się bardzo rzadko, choć ma z nimi poprawne relacje...
***Zobacz także***