Gwiazdy oburzone plotką o śmierci Anny Przybylskiej!
Wczoraj informowaliśmy was o tym, jak jeden z plotkarskich portali uśmiercił Annę Przybylską. Krytyczny głos w tej sprawie zabrały także inne gwiazdy i dziennikarze.
Jako pierwsza, jeszcze w dniu publikacji, zareagowała na swoim profilu na Facebooku dziennikarka Polsatu - Anna Gozdyra: "UWAGA, info o śmierci Ani Przybylskiej, które pojawiło się dziś na Pudelku jest nieprawdziwe. Agentka aktorki powiedziała Polsat News, że info rozsyła do mediów ktoś niestabilny. Wariatów niestety nie brakuje" - napisała.
Kolejny głos w sprawie zabrała żona aktora Cezarego Pazury, Edyta. Podkreśliła, że wraz z mężem oni też padli ofiarami fałszywych pomówień, za które do dziś nie zostali przeproszeni:
"Ktoś w końcu powinien dać im popalić! Nie tylko za chamstwo które reprezentują, ale przede wszystkim za bezkarność wobec drugiej osoby. My dwa lata temu po bardzo długim procesie w końcu wygraliśmy. I co?! Do dnia dzisiejszego nie otrzymaliśmy przeprosin, które były jasno określone w wyroku. To jest właśnie ta demokracja, którą wszyscy się szczycą. Wolność słowa i czynu tylko dla wybranych" - napisała Edyta Pazura na Facebooku.
Swoje oburzenie i złość wyraziła też Agnieszka Włodarczyk. Aktorka równie często bywa obiektem plotek w tego typu portalach. Stąd jej zdenerwowanie:
"Dla mnie to nie dziennikarze, to ich nędzne podróby! Dawno powinni zamknąć działalność płacąc ludziom i ich rodzinom ogromne odszkodowania! Trzymaj się Aniu" - skomentowała sprawę Włodarczyk.
Na koniec mamy dla was dobre wieści na temat stanu zdrowia Przybylskiej. Płyną one od Karoliny Korwin-Piotrowskiej. Dziennikarka zaznacza, że informowała ona prasę o tym, że Anna Przybylska czuje się dobrze, ale niestety komentarz przez nią przekazany został zignorowany. Tak właśnie powstała tragiczna plotka.
"Powiem jedno: widziałam opaloną Anie Przybylską z daleka w Gdyni podczas wakacji - dzielnie jechała na rowerze, w kasku, strofując biegnącego obok równie dzielnie Bieniuka, a że był upał, chłopak był mokrutki; a więc kiedy jedna z gazet zapytała mnie wczoraj rano telefonicznie, czy wiem o tej "informacji" jak już wiemy wziętej z głębokiej dwunastnicy, powiedziałam im, że jestem właśnie w Gdyni i co widziałam 24 godziny wcześniej. Nie podali więc tej informacji, bo widać myślą i sami powiedzieli, że ją sprawdzają. Bo dziennikarz SPRAWDZA szczególnie tego typu informacje. Czasem na spacerze z psem w ładnym miejscu, można rozejrzeć się dokoła i mieć sprawdzone info Aniu - ZDROWIA" - napisała Krowin-Piotrowska na Facebooku.
Poza wczorajszym oświadczeniem na oficjalnej stronie aktorki, Anna Przybylska nie skomentowała sprawy osobiście. Portal, który zamieścił nieprawdziwe informacje przeprosił aktorkę i zamieścił już sprostowanie. Menadżerka gwiazdy zapewnia, że reprezentowana przez nią Anna Przybylska zastrzegła sobie prawo do podjęcia kroków prawnych.