Anna Milewska zdradzała męża, bo on zdradzał ją! To trwało latami
Anna Milewska, czyli niezapomniana Julia ze "Złotopolskich", przez prawie pół wieku szła przez życie u boku himalaisty Andrzeja Zawady. Aktorka dopiero niedawno wyznała, że ukochany mężczyzna zdradzał ją na potęgę, a ona... nie pozostawała mu dłużna!
Anna Milewska i Andrzej Zawada uchodzili za parę niemal idealną. Ich trwające prawie pół wieku małżeństwo zakończyła dopiero śmierć himalaisty w 2000 roku... Kilka lat po tym, jak mąż aktorki przegrał walkę z rakiem trzustki, odtwórczyni roli Julii w "Złotopolskich" zdecydowała się wyznać całą prawdę na temat ich związku. Przyznała, że ukochany miał wielki problem z dochowaniem jej wierności, a mówiąc szczerze... zdradzał ją na potęgę przez całe życie.
Anna Milewska miała świadomość, że mąż - choć to ona jest najważniejszą kobietą w jego życiu - szuka uciech poza domem i nie ma problemu ze znalezieniem ich w ramionach młodszych od niej pań. Aktorka godziła się z takim stanem rzeczy, a wręcz pozwalała, by trwał!
- Zarzucano mi, że jestem zbyt tolerancyjna, bo mąż nie był mi wierny. Uważałam jednak, że jest tak fascynujący, atrakcyjny i charyzmatyczny, że nie wolno mi go zatrzymywać wyłącznie dla siebie - stwierdziła na łamach książki "Życie z Zawadą".
Anna Milewska wychodziła założenia, że jej mąż będzie z nią tak długo, jak długo nie będzie ograniczała jego swobody. Pozwalała mu na skoki w bok i cierpliwie czekała na niego w domu, wiedząc, że zawsze wróci.
- Ja byłam tą pierwszą, tą jedyną. Byłam pewna swoich i jego uczuć. Nawet trochę współczułam jego adoratorkom, bo były na pozycji z góry przegranej - wyznała w swej autobiografii.
Aktorka, którą ostatnio na małym ekranie mieliśmy okazję oglądać w 2019 roku jaki panią Olgę w kilku odcinkach "M jak miłość", nie kryje, że przymykała oko na zdrady męża, bo sama też go czasem zdradzała.
- To były zdrady kontrolowane - żartowała w wywiadzie.
- Moi nieliczni partnerzy byli żonaci i obustronnie nie dążyliśmy do wzajemnych zobowiązań - powiedziała "Dobremu Tygodniowi" i dodała, że jej mąż wiedział o jej przelotnych miłostkach i nie miał nic przeciwko nim.
Po śmierci Andrzeja Zawady Anna Milewska przyznała, że mimo licznych zdrad, rozłąk i romansów, była bardzo szczęśliwa, mając u boku tak wspaniałego mężczyznę, jakim był jej mąż.
- Andrzej miał w życiu dwie pasje: góry i kobiety. I z żadnej z nich nie zamierzał rezygnować. Wybaczyłam mu wszystkie zdrady... Zakończyło się nasze wspólne życie, ale nie zakończyła się miłość - stwierdziła niedawno, wspominając zmarłego w sierpniu 2000 roku ukochanego.