Zawsze warto
Ocena
serialu
8,7
Bardzo dobry
Ocen: 1708
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Zawsze warto": Weronika Rosati chciałaby zapomnieć o rozbieranych scenach, w których zagrała!

Weronika Rosati, którą po wakacjach oglądać będziemy jako prawniczkę Martę w nowej produkcji Telewizji Polsat „Zawsze warto”, bardzo niechętnie mówi o filmowych i serialowych scenach rozbieranych, które ma na swoim koncie. - Żałuję tych scen – twierdzi.

Weronika Rosati ma w swoim dorobku ponad pięćdziesiąt ról w serialach i filmach, ale nie z każdej z nich - jak stwierdziła niedawno w wywiadzie - jest dumna. Są w jej dorobku kreacje, o których chciałaby na zawsze zapomnieć, a wśród nich wszystkie role... rozbierane.

Przypomnijmy, że piękne piersi Weroniki mieliśmy okazję podziwiać w pełnej krasie w dwóch amerykańskich serialach "Luck" i "True Detective 2" oraz w hollywoodzkim filmie "Bullet To The Head", w którym zagrała u boku Sylvestra Stallone. 

Reklama

- Żałuję tych jedynych trzech rozbieranych scen, jakie w życiu zagrałam i które wciąż mi się wypomina - stwierdziła Weronika Rosati w wywiadzie i dodała, że do zagrania w jednej z nich została... zmuszona przez reżysera i producenta!


- Do rozebrania się na planie zmuszono mnie szantażem. Usłyszałam, że jeśli się nie rozbiorę, nigdy więcej nie zagram - wyznała.

Aktorka do dziś żałuje, że uległa. Nie chce jednak zdradzić, o którą produkcję jej chodzi.

- To było parę lat temu. Zanim ruszyła fala #metoo. Zostałam zmuszona do tej sceny... Dziś - pierwszą rzeczą, jaką bym zrobiła - to złożyła skargę - twierdzi gwiazda nowego serialu Polsatu "Zawsze warto".

- Nigdy nie pogodziłam się, że ta scena jest. Ale... pomyślałam, że muszę o niej zapomnieć i iść do przodu - mówi.

Weronika Rosati przyznaje, że niemal każdy reżyser, z którym miała okazję pracować w Hollywood, chciał ją rozebrać.

- Wiele razy odmówiłam. Nagości po prostu nie uzasadniał scenariusz. "Nie" powiedziałam między innymi Gary'emu Oldmanowi, który zaproponował mi rolę w swoim filmie, ale chciał, bym zagrała tylko w dwóch scenach... W obu nago - wspomina.

Weronika Rosati uważa, że jeśli godziłaby się zbyt często grać bez ubrania, nikt nie brałby jej na poważnie.

- To pociąga za sobą określony typ ról. A ja nie chcę w ten sposób prezentować się filmowemu światu - mówi i dodaje, że każdą propozycję zawsze dokładnie analizuje, bo zdaje sobie sprawę, jak drogo trzeba płacić za najmniejszy nawet błąd.

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy